|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | Admin (2008-01-02) | Ostatnio komentował | debet (2008-01-05) | Aktywnosc | Komentowano 26 razy, czytano 142 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2008-01-02, 16:32 Kiedy bieg można nazwać zawodami?
Na podstawie niedawnych doświadczeń z działem KALENDARZ oraz wypowiedzi jednego z czytelników rzucam temat do przemyślenia:
Kiedy bieg jest zawodami a kiedy tylko treningiem lub spotkaniem towarzyskim?
Pytanie wbrew pozorom jest bardzo trudne. A implikacjie opowiedzi bardzo znaczące. Tzw. biegi koleżeńskie rozgrywane w lasach czy parkach, w ciągu ostatnich 2 lat znalazły liczną rzeszę zwolenników. Niestety nie do końca mogę się z nimi zidentyfikować.
Czemu? Tego typu biegi, organizowane w formule non-profit często nie oferują startującym zawodnikom nic poza możliwością przebiegnięcia się. Różnie bywa z wszelkiego typu elementami: długością trasy, punktami odżywiania i picia, o zabezpieczeniu medycznym i trasy nie wspominając. Zwykle organizatorzy wprost reklamują je sloganem: co przyniesiemy wszyscy razem to będzie na punktach i na mecie. Atmosfera jest iście piknikowa, i koleżeńska... ale... czy to faktycznie były zawody sportowe czy tylko spotkanie znajomych?
Odpowiedź jest tym bardziej ważna, że wiele tego typu biegów trafia do KALENDARZA, a ich uczestnicy w różnego rodzaju zestawieniach zaliczają je do startów.
Czemu o tym piszę? Niedawno znalazłem informację, że korzystając z możliwości samodzielnego dodawania imprez do kalendarza użytkownicy wrzucają do niego coś, co powinno być raczej treningiem a nie zawodami. Fakt, że 5 osób przebiegło razem jakiś dystans nie oznacza, że to były zawody...
Temat jest bardzo trudny, bo na jakiej zasadzie uznawać, co jest zawodami a co zwykłym biegiem? Tzw. imprezy kameralne tworza powoli własną klasę zawodów, problem w tym, że klasę całkowicie niezdefiniowaną. Uważam na przykład, że nie powinny być porównywane organizacyjnie z prawdziwymi zawodami, bo na jakiej podstawie? To tak, jakby porównywać producenta okrętów z harcerzami budującymi tratwę - i to, i tamto pływa, ale różnica jest oczywista...
Nie jestem przeciwnikiem biegów kameralnych i koleżeńskich, ale uważam, że powinny być osobno oznakowane. Pytanie tylko co powinno o tym decydować? Radomski Maraton Trzeźwości na ten przykład jest imprezą z definicji i nazwy koleżeńską, ale zasługuje zdecydowanie na określenie ZAWODY.
Na drugim biegunie znajdują się treningi, które niektórzy zaczynają określać zawodami koleżeńskimi. Trzech panów biegnie sobie z miejscowości A do B, potem dodaje fakt do kalendarza i pisze, że ukończyło maraton - trasa zmierzona, czas zmierzony, uczestnicy byli... nawet sie ścigali między sobą...
Serwis jest otwarty na Wasze sugestie, osobiście jestem za jakąś formą podziału. Nie chciałbym jednak, by powstał od razu martwy podział imprez tak jak kiedyś na lokalne, ogólnopolskie i międzynarodowe, który do niczego nie służył. |
| | | | | |
| 2008-01-02, 19:30
2008-01-02, 16:32 - Admin napisał/-a:
Na podstawie niedawnych doświadczeń z działem KALENDARZ oraz wypowiedzi jednego z czytelników rzucam temat do przemyślenia:
Kiedy bieg jest zawodami a kiedy tylko treningiem lub spotkaniem towarzyskim?
Pytanie wbrew pozorom jest bardzo trudne. A implikacjie opowiedzi bardzo znaczące. Tzw. biegi koleżeńskie rozgrywane w lasach czy parkach, w ciągu ostatnich 2 lat znalazły liczną rzeszę zwolenników. Niestety nie do końca mogę się z nimi zidentyfikować.
Czemu? Tego typu biegi, organizowane w formule non-profit często nie oferują startującym zawodnikom nic poza możliwością przebiegnięcia się. Różnie bywa z wszelkiego typu elementami: długością trasy, punktami odżywiania i picia, o zabezpieczeniu medycznym i trasy nie wspominając. Zwykle organizatorzy wprost reklamują je sloganem: co przyniesiemy wszyscy razem to będzie na punktach i na mecie. Atmosfera jest iście piknikowa, i koleżeńska... ale... czy to faktycznie były zawody sportowe czy tylko spotkanie znajomych?
Odpowiedź jest tym bardziej ważna, że wiele tego typu biegów trafia do KALENDARZA, a ich uczestnicy w różnego rodzaju zestawieniach zaliczają je do startów.
Czemu o tym piszę? Niedawno znalazłem informację, że korzystając z możliwości samodzielnego dodawania imprez do kalendarza użytkownicy wrzucają do niego coś, co powinno być raczej treningiem a nie zawodami. Fakt, że 5 osób przebiegło razem jakiś dystans nie oznacza, że to były zawody...
Temat jest bardzo trudny, bo na jakiej zasadzie uznawać, co jest zawodami a co zwykłym biegiem? Tzw. imprezy kameralne tworza powoli własną klasę zawodów, problem w tym, że klasę całkowicie niezdefiniowaną. Uważam na przykład, że nie powinny być porównywane organizacyjnie z prawdziwymi zawodami, bo na jakiej podstawie? To tak, jakby porównywać producenta okrętów z harcerzami budującymi tratwę - i to, i tamto pływa, ale różnica jest oczywista...
Nie jestem przeciwnikiem biegów kameralnych i koleżeńskich, ale uważam, że powinny być osobno oznakowane. Pytanie tylko co powinno o tym decydować? Radomski Maraton Trzeźwości na ten przykład jest imprezą z definicji i nazwy koleżeńską, ale zasługuje zdecydowanie na określenie ZAWODY.
Na drugim biegunie znajdują się treningi, które niektórzy zaczynają określać zawodami koleżeńskimi. Trzech panów biegnie sobie z miejscowości A do B, potem dodaje fakt do kalendarza i pisze, że ukończyło maraton - trasa zmierzona, czas zmierzony, uczestnicy byli... nawet sie ścigali między sobą...
Serwis jest otwarty na Wasze sugestie, osobiście jestem za jakąś formą podziału. Nie chciałbym jednak, by powstał od razu martwy podział imprez tak jak kiedyś na lokalne, ogólnopolskie i międzynarodowe, który do niczego nie służył. |
Wprowadzając pewną klasyfikację i podziały należy pamiętać o tym, że w ten sposób można zamknąć drogę niektórym imprezom, nawet tym koleżeńskim do stania się naprawdę znaczącymi imprezami-zawodami. Za przykład chciałbym podać tylko SMŚ, który jest rzeczywiście imprezą koleżeńską, ale liczba osób na każdym z tych biegów sa liczone w dziesiątkach (ostatnio chyba ponad 90 osób).
Może dobrym kryterium będzie liczba uczestników takiego biegu? |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-01-02, 19:41 Zawody czy trening?
Faktycznie trudno jest zdefiniować czasem czy to trening, czy już zawody.
1 stycnia br. brałem udział w biegu Noworocznym w Chociwlu. Pojechało nas z Łobza trzech zawodników. Na miejscu dowiadujemy się, że jest jeszcze jeden kolega ze Szczecina i dwoje biegaczy (słownie DWOJE!!!) z Chociwla. Organizatorem imprezy był TKKF "Przełaj" W Chociwlu. Mimo rozgłosu medialnego i ciekawych nagród, niewielu miejscowych biegaczy zdecydowało wychylić nosa z domu w ten chłodny i śnieżny poranek. No i nie było rady pobiegliśmy w szóstkę. Pochwała należy się organizatorom za wspaniałą atmosferę, sympatyczne przyjęcie i super poczęstunek na mecie (pieczone kiełbaski i szampan).
Pomimo, że były to ZAWODY, a nie trening, to jakoś nie mam zamiaru dodawać ich do kalendarza, żeby dopisać do listy startów.
|
| | | | | |
| 2008-01-02, 19:52
Ja uważam ze nie zamknie sie żadnej drogi. zależy jak sie opisze. Na pewno będzie to udogodnienie!! Znajda sie tacy co będą zaskoczeni tym że nie dostali np medalu na mecie, albo nie mieli wody na trasie, czy czegoś tam.(i opiszą to...) a i są napewno i tacy którzy chętnie przyjada na takie spotkanie biegowe, a wręcz takiego pikniku szukają;) |
| | | | | |
| 2008-01-02, 20:06 Podstawą jest regulamin?
Z pewnością, organizator chocby najskromniejszego biegu powinien byc rzetelny. Wyrazem tego jest regulamin. W przeciwnym razie startujący pojawią się na jego imprezie pierwszy i ostatni raz. |
| | | | | |
| 2008-01-02, 22:30 ?
Mnie takie biegi koleżeńskie nie przeszkadzają, ale muszą być zachowane pewne reguły. Najstarszy bieg koleżeński w Polsce to bieg urodzinowy Henryka Brauna z Poznania. W pierwszym okazałem się zwycięzcą obecnie startuję w każdym. Po biegu sympatyczne spotkanie na sali przy kawie i szampanie. W tym roku Pan Heniu kończy bodajże 96 lat. A jednak są organizowane biegi dla jakiejś wymuszonej sławy. Wiem , że prym wiodą w tym Niemcy. Jeśli komuś brakuje jakiś maraton do okrągłej liczby to zaprasza 2 kolegów i trzech sędziów oczywiście z uprawnieniami i biegną , wszystko jest wtedy zgodne z regulaminem i maraton zaliczony tylko po co. |
| | | | | |
| 2008-01-02, 22:40
Ciekawy wątek. Będę z zainteresowaniem śledzić.
Przy okazji - czym się różnią ZAWODY od IMPREZY biegowej? Może się nie różnią? Może do kalendarza wpisujemy nie zawody, lecz imprezy - może otwarty charakter biegu/imprezy/zawodów i opublikowanie informacji o tym biegu/imprezie/zawodach wcześniej (z jakimś limitem czasowym, np. conajmniej 10 dni przed) w jakimś konkretnym "miejscu" (choćby to był jakiś portal internetowy) mógłby "być świadectwem". Może właśnie na mp? |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-01-02, 23:45 Kryteria
Czym się różni impreza biegowa od zawodów?
Proponuję zastanowić się nad kryteriami wg zasady jak są spełnione to są zawody jak nie, trudno impreza.
Za kryteria zawodów uważam:
a) organizator mający osobowość prawną (Stowarzyszenie, Towarzystwo itp) lub podmiot prowadzący działalność gospodarczą;
b) regulamin - czyli spis zasad, które uczestnik akceptuje a organizator zobowiązuje się do ich świadczenia;
c) odpłatność - czyli nie imprezy non-profit,
d) oficjalny pomiar czasu i ogłoszenie wyników,
e) kwalifikacja i nagrody rzeczowe lub finansowe,
f) wypełnienie zasad bezpieczeństwa uczestników - nadzór ruchu, nadzór medyczny itp.
g) informacja o trasie przed biegiem (mapka, oznaczenia itp)
h) sędzia biegu
To chyba wszystko.
|
| | | | | |
| 2008-01-02, 23:53 proste ? !
Moze to pomysł do bani ale takie imprezy mozna zweryfikowac poprzez to Co jest obiecane/napisane z tym co faktycznie jest zrobione.
Z jednej strony mamy regulami (mniej lub bardziej ramowy, szczegółowy) z drugiej strony oceny w rankingu- posumowanie tych dwóch płaszczyzn da chyba odpowiedź na dokładnie każdą imprezę- nie jestem także zwolennikiem zamykania możliwości reklamy czy dopisania do kalendarza imprez towarzyskich ale powinno się takie imprezy weryfikować - wiemy ze jedne imprezy swoje życie zachowują nie tylko po urodzeniu (debiut)- także potem dalej się rozwijają ! w każdym z nich są debiutanci po raz pierwszy stawiający kroki na startowych ścieżkach - dlaczego zamykać im taką szansę?
Choć z drugiej strony bym zapytał czego oczekujemy po normalnych zawodach?
|
| | | | | |
| 2008-01-03, 10:21 Podobny jak u Basi ...
Pewnie każdy z nas będzie miał jakiś % racji w tym co pisze.
Jak to wszystko zsumować może wyjdą jakieś ogólne ramy.
Podobnie jak Basia jestem za publikacją regulaminu, odbieranie komuś rangi zawodów tylko dlatego, że nie jest instytucją było by chyba krzywdzące, sędzia z uprawnieniami to chyba też nie najważniejszy atrybut zawodów ?
Regulamin najważniejszy !!!
Osobiście uważam imprezę jako zawody gdy jest podany regulamin, a w nim podział na kategorie wiekowe, a to że startuje w danych zawodach 3 czy 333 zawodników to już przecież nie zależy od organizatora ?
Im lepszy regulamin tym większe szanse na sukces imprezy-zawodów.
Pozdrawiam
|
| | | | | |
| 2008-01-03, 12:52 Dzielenie biegów to nie jest dobry pomysł.
Brałem udział w 415 biegach, różnych biegach, liczących od kilku do kilkuset uczestników i wszystkie te biegi bez względu na liczbę uczestników wpisałem do swoich startów.
Bieg żeby był uznany za oficjalny start musi spełnić podstawowe warunki:
- powinien mieć organizatora i regulamin
- informacja o biegu powinna być podana do wiadomości publicznej
- powinien odbyć się zgodnie z regulaminem
- po biegu musi być zrobiona klasyfikacja i ogłoszone wyniki
Bez tych wymogów każde nawet liczne spotkanie biegaczy i przebiegnięcie jakiegoś dystansu jest tylko treningiem lub imprezą towarzyską.
Dla biegacza każdy z biegów ma swój urok i związane z nim przeżycia zależne od osobistego zaangażowania.
Dlatego bardzo sobie cenię zarówno te wysokiej rangi biegi z dużą liczbą uczestników jak i te kameralne w małych miejscowościach, ( w których często spotykają się dobrzy zawodnicy i prowadząc zaangażowaną rywalizację).
Zatem odradzał bym prowadzenie podziału na biegi mniej lub bardziej ważne zależnie od ilości uczestników, długości trasy , nagród, wpisowego itp.
Obawiam się, że idąc dalej zaczniemy się zastanawiać czy należy zaliczyć bieg zawodnikowi który część trasy (czasami znaczną) nie biegł lecz przespacerował. Widzimy to w prawie wszystkich biegach, szczególnie tych największych i najliczniej obsadzonych.
|
| | | | | |
| 2008-01-03, 14:10 Popieram
2008-01-03, 12:52 - platat napisał/-a:
Brałem udział w 415 biegach, różnych biegach, liczących od kilku do kilkuset uczestników i wszystkie te biegi bez względu na liczbę uczestników wpisałem do swoich startów.
Bieg żeby był uznany za oficjalny start musi spełnić podstawowe warunki:
- powinien mieć organizatora i regulamin
- informacja o biegu powinna być podana do wiadomości publicznej
- powinien odbyć się zgodnie z regulaminem
- po biegu musi być zrobiona klasyfikacja i ogłoszone wyniki
Bez tych wymogów każde nawet liczne spotkanie biegaczy i przebiegnięcie jakiegoś dystansu jest tylko treningiem lub imprezą towarzyską.
Dla biegacza każdy z biegów ma swój urok i związane z nim przeżycia zależne od osobistego zaangażowania.
Dlatego bardzo sobie cenię zarówno te wysokiej rangi biegi z dużą liczbą uczestników jak i te kameralne w małych miejscowościach, ( w których często spotykają się dobrzy zawodnicy i prowadząc zaangażowaną rywalizację).
Zatem odradzał bym prowadzenie podziału na biegi mniej lub bardziej ważne zależnie od ilości uczestników, długości trasy , nagród, wpisowego itp.
Obawiam się, że idąc dalej zaczniemy się zastanawiać czy należy zaliczyć bieg zawodnikowi który część trasy (czasami znaczną) nie biegł lecz przespacerował. Widzimy to w prawie wszystkich biegach, szczególnie tych największych i najliczniej obsadzonych.
|
Popieram w człej rozciągłości - dla każdego bieg jest niezapomnianym przeżyciem. Im dłuższy bieg - tym większa satysfakcja.
P.S.Szkoda,że ci, którzy marudzili o początku grudnia nie przyjechali na Dogrywkę II RMT. |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-01-03, 14:36 Czytać ze zrozumieniem.
Przecież nie chodzi o to by dzielić zawody na lepsze czy gorsze tylko ustalić pewne reguły - co jest biegiem co zawodami co spotkaniem koleżeńskim z przebieżką. Zresztą platet też pisze o pewnym minimum.
I nie chodzi o to by robić jakąś rewolucję w przepisach, tylko o to byśmy wiedzieli o czym piszemy na forum.
Przypomnę, że byli tacy, którzy z początku robili wielkie oczy na niektóre życiówki - jak się potem okazało - rolkarzy- i wystarczyło oznaczyć je odpowiednim znaczkiem i już jest okey. |
| | | | | |
| 2008-01-03, 17:21 podstawowe warunki...
2008-01-03, 12:52 - platat napisał/-a:
Brałem udział w 415 biegach, różnych biegach, liczących od kilku do kilkuset uczestników i wszystkie te biegi bez względu na liczbę uczestników wpisałem do swoich startów.
Bieg żeby był uznany za oficjalny start musi spełnić podstawowe warunki:
- powinien mieć organizatora i regulamin
- informacja o biegu powinna być podana do wiadomości publicznej
- powinien odbyć się zgodnie z regulaminem
- po biegu musi być zrobiona klasyfikacja i ogłoszone wyniki
Bez tych wymogów każde nawet liczne spotkanie biegaczy i przebiegnięcie jakiegoś dystansu jest tylko treningiem lub imprezą towarzyską.
Dla biegacza każdy z biegów ma swój urok i związane z nim przeżycia zależne od osobistego zaangażowania.
Dlatego bardzo sobie cenię zarówno te wysokiej rangi biegi z dużą liczbą uczestników jak i te kameralne w małych miejscowościach, ( w których często spotykają się dobrzy zawodnicy i prowadząc zaangażowaną rywalizację).
Zatem odradzał bym prowadzenie podziału na biegi mniej lub bardziej ważne zależnie od ilości uczestników, długości trasy , nagród, wpisowego itp.
Obawiam się, że idąc dalej zaczniemy się zastanawiać czy należy zaliczyć bieg zawodnikowi który część trasy (czasami znaczną) nie biegł lecz przespacerował. Widzimy to w prawie wszystkich biegach, szczególnie tych największych i najliczniej obsadzonych.
|
otóż to - bieg, żeby był uznany za oficjalny start musi spełnić w/w podstawowe warunki. |
| | | | | |
| 2008-01-04, 10:22 Prostota i jasność ...
Tadeusz podał chyba bardzo dobrą definicję zawodów ?
..."Bieg żeby był uznany za oficjalny start musi spełnić podstawowe warunki:
- powinien mieć organizatora i regulamin
- informacja o biegu powinna być podana do wiadomości publicznej
- powinien odbyć się zgodnie z regulaminem
- po biegu musi być zrobiona klasyfikacja i ogłoszone wyniki"
Popieram w całości.
Pozdrawiam
|
| | | | | |
| 2008-01-04, 11:11
2008-01-02, 23:45 - debet napisał/-a:
Czym się różni impreza biegowa od zawodów?
Proponuję zastanowić się nad kryteriami wg zasady jak są spełnione to są zawody jak nie, trudno impreza.
Za kryteria zawodów uważam:
a) organizator mający osobowość prawną (Stowarzyszenie, Towarzystwo itp) lub podmiot prowadzący działalność gospodarczą;
b) regulamin - czyli spis zasad, które uczestnik akceptuje a organizator zobowiązuje się do ich świadczenia;
c) odpłatność - czyli nie imprezy non-profit,
d) oficjalny pomiar czasu i ogłoszenie wyników,
e) kwalifikacja i nagrody rzeczowe lub finansowe,
f) wypełnienie zasad bezpieczeństwa uczestników - nadzór ruchu, nadzór medyczny itp.
g) informacja o trasie przed biegiem (mapka, oznaczenia itp)
h) sędzia biegu
To chyba wszystko.
|
a) powinien mieć organizatora, oficjalnie podanego; niekoniecznie osobę prawną, jeśli wygram 15 mln zł, to na pewno będzie mnie stać osobiście na zrobienie dobrych zawodów, fakt, że większość zawodów robią jakieś organizacje nie powinno być wyznacznikiem;
organizator - to po pierwsze;
b) regulamin - jak najbardziej;
c) odpłatność - nie, patrz: a);
d) pomiar czasu i klasyfikacje - tak!; przy okazji - zawodnicy muszą mieć numer;
e) nagrody - dobrze jak są, ale chyba nie są wymagane?;
f) bezpieczeństwo uczestników - tak;
g) oznakowanie trasy - tak; o opisie nie wspominam, bo to już powinien załatwić regulamin;
h) sędzia - tak;
Na koniec chciałbym podjąć wątek ilościowy - on nie ma nic do rzeczy.
Są zawody, gdzie startuje niewielu, a nikt nie stwierdzi, że to impreza koleżeńska i odwrotnie.
Czytałem o biegu koleżeńskim w Niemczech, po lesie, bez pomiaru czasu, bez numerów, i z udziałem ponad 2 tysięcy osób :)))
Może zatem klasyfikacja biegu koleżeńskiego?
Wg. powyższych kryteriów.
a) z reguły osoba fizyczna;
b) zasady z grubsza są nakreślone, ale nie tak szczegółowo jak w regulaminie; nierzadko uczestnicy są o nich informowani ustnie, choć zdarzają się chlubne wyjątki;
c) odpłatność - w zasadzie jej nie ma;
d) pomiar czasu w sposób najprostszy, często przez samych uczestników lub narzucone są grupy czasowe, np. grupa I-sza biegnie w tempie ok. 5:30, II-ga ok. 6:15
e) nagrody są, bywa, że każdy uczestnik przynosi coś od siebie do losowania;
f) o bezpieczeństwo najczęściej uczestnicy troszczą się sami, dostosowując do ogólnie przyjętych zasad, np. ruchu drogowego;
g) trasa jest oznakowana, ale też zdarza się prowadzący pilot, który zna trasę (bez wcześniejszego dokładnego planu dostarczanego zawodnikom, a raczej uczestnikom - to ważne rozróżnienie);
h) sędzia nie jest potrzebny.
I w ten sposób mamy jakąś podstawę do rozróżnienia, choć w języku potocznym używa się wymiennie słowa "impreza" i "zawody", co może przyczyniać się do bałaganu definiującego pojęcia.
No i, jak to wcześniej już stwierdzono, to organizator dokonuje odpowiedniego przypisania, albo do zawodów biegowych albo do imprez koleżeńskich i przy zacierających się różnicach i podobieństwach (czasami chaosie organizacyjnym) trudno jednoznacznie stwierdzić jakie zawody są imprezą a jakie Zawodami.
|
| | | | | |
| 2008-01-04, 11:19
2008-01-04, 10:22 - Mariusz N napisał/-a:
Tadeusz podał chyba bardzo dobrą definicję zawodów ?
..."Bieg żeby był uznany za oficjalny start musi spełnić podstawowe warunki:
- powinien mieć organizatora i regulamin
- informacja o biegu powinna być podana do wiadomości publicznej
- powinien odbyć się zgodnie z regulaminem
- po biegu musi być zrobiona klasyfikacja i ogłoszone wyniki"
Popieram w całości.
Pozdrawiam
|
Pozostaje jeszcze to o czym wspomniała Mel; czym się różni impreza biegowa od zawodów ?
Przy okazji jeszcze dopytam; czy organizator, który spełni te powyższe kryteria bierze też na siebie całą odpowiedzialnosć za nieszczęsliwe wypadki - przypadki ?
|
| | | | |
| | | | | |
| 2008-01-04, 11:20
2008-01-04, 10:22 - Mariusz N napisał/-a:
Tadeusz podał chyba bardzo dobrą definicję zawodów ?
..."Bieg żeby był uznany za oficjalny start musi spełnić podstawowe warunki:
- powinien mieć organizatora i regulamin
- informacja o biegu powinna być podana do wiadomości publicznej
- powinien odbyć się zgodnie z regulaminem
- po biegu musi być zrobiona klasyfikacja i ogłoszone wyniki"
Popieram w całości.
Pozdrawiam
|
Z tymi ramami generalnymi właściwie się zgadzam, to niezbędne minimum, ale trzebaby dookreślić np. gdzie, w jaki sposób i na ile dni przed imprezą powinna być podana informacja o zawodach, zgodność z regulaminem jest oczywista, ale zdarzają się całkiem duże imprezy, które się zgodnie z regulaminem nie odbywają - wystarczy, że start nie będzie o godz. 9.00, a o godz. 9.04 (nie daj Bóg o 8.57!) i już tej zgodności brak. A i tak wszystko można "załatwić" jednym (ostatnim) punktem regulaminu, gdzie Interpretacja regulaminu należy do organizatorów - i tu, że tak powiem, hulaj dusza... |
| | | | | |
| 2008-01-04, 12:23
2008-01-04, 11:20 - MEL. napisał/-a:
Z tymi ramami generalnymi właściwie się zgadzam, to niezbędne minimum, ale trzebaby dookreślić np. gdzie, w jaki sposób i na ile dni przed imprezą powinna być podana informacja o zawodach, zgodność z regulaminem jest oczywista, ale zdarzają się całkiem duże imprezy, które się zgodnie z regulaminem nie odbywają - wystarczy, że start nie będzie o godz. 9.00, a o godz. 9.04 (nie daj Bóg o 8.57!) i już tej zgodności brak. A i tak wszystko można "załatwić" jednym (ostatnim) punktem regulaminu, gdzie Interpretacja regulaminu należy do organizatorów - i tu, że tak powiem, hulaj dusza... |
Jestem osobą początkującą w bieganiu ale na imprezach w któych brałem udział ostatni punkt brzmiał: "Interpretacja regulaminu należy do organizatorów". jak można zmieniac ustalony regulamin, jeśli piszą taka informację to co to oznacza?
Jestem zdania że regulamin zawodów to podstawa - zatwierdzony regulamin przez sędziego lub inny organ upoważniony do tego i otrzywiście na zawodach powinni być sędziowe obserwujący te zawody -sprawdzajac między innymi zgodność zawodów z regulaminem. regulamin i inne informacje powinny być podane do wiadomości publicznej.
Pozdrawiam |
| | | | | |
| 2008-01-04, 12:48
2008-01-04, 11:11 - DS napisał/-a:
a) powinien mieć organizatora, oficjalnie podanego; niekoniecznie osobę prawną, jeśli wygram 15 mln zł, to na pewno będzie mnie stać osobiście na zrobienie dobrych zawodów, fakt, że większość zawodów robią jakieś organizacje nie powinno być wyznacznikiem;
organizator - to po pierwsze;
b) regulamin - jak najbardziej;
c) odpłatność - nie, patrz: a);
d) pomiar czasu i klasyfikacje - tak!; przy okazji - zawodnicy muszą mieć numer;
e) nagrody - dobrze jak są, ale chyba nie są wymagane?;
f) bezpieczeństwo uczestników - tak;
g) oznakowanie trasy - tak; o opisie nie wspominam, bo to już powinien załatwić regulamin;
h) sędzia - tak;
Na koniec chciałbym podjąć wątek ilościowy - on nie ma nic do rzeczy.
Są zawody, gdzie startuje niewielu, a nikt nie stwierdzi, że to impreza koleżeńska i odwrotnie.
Czytałem o biegu koleżeńskim w Niemczech, po lesie, bez pomiaru czasu, bez numerów, i z udziałem ponad 2 tysięcy osób :)))
Może zatem klasyfikacja biegu koleżeńskiego?
Wg. powyższych kryteriów.
a) z reguły osoba fizyczna;
b) zasady z grubsza są nakreślone, ale nie tak szczegółowo jak w regulaminie; nierzadko uczestnicy są o nich informowani ustnie, choć zdarzają się chlubne wyjątki;
c) odpłatność - w zasadzie jej nie ma;
d) pomiar czasu w sposób najprostszy, często przez samych uczestników lub narzucone są grupy czasowe, np. grupa I-sza biegnie w tempie ok. 5:30, II-ga ok. 6:15
e) nagrody są, bywa, że każdy uczestnik przynosi coś od siebie do losowania;
f) o bezpieczeństwo najczęściej uczestnicy troszczą się sami, dostosowując do ogólnie przyjętych zasad, np. ruchu drogowego;
g) trasa jest oznakowana, ale też zdarza się prowadzący pilot, który zna trasę (bez wcześniejszego dokładnego planu dostarczanego zawodnikom, a raczej uczestnikom - to ważne rozróżnienie);
h) sędzia nie jest potrzebny.
I w ten sposób mamy jakąś podstawę do rozróżnienia, choć w języku potocznym używa się wymiennie słowa "impreza" i "zawody", co może przyczyniać się do bałaganu definiującego pojęcia.
No i, jak to wcześniej już stwierdzono, to organizator dokonuje odpowiedniego przypisania, albo do zawodów biegowych albo do imprez koleżeńskich i przy zacierających się różnicach i podobieństwach (czasami chaosie organizacyjnym) trudno jednoznacznie stwierdzić jakie zawody są imprezą a jakie Zawodami.
|
Dopiero teraz widzę, że swoją wypowiedź umieściłem nie czytając wcześniej postu Darka.
Myśle , że taka kategoria - Bieg koleżeński jest dobrym pomysłem i najlepiej jak sami orgowie zaznaczaliby to umieszczając informację na forum. |
|
|
|
| |