| |
| Autor: kazinski, 2012-06-25, 07:45 napisał/-a:
a gdzie Ty kolego dopatrujesz się tutaj polityki? Mówię tylko, że jest człowiek który zrobił sobie z tego biznes, sprowadza biegaczy z Kenii i w ten sposób zarabia na życie. ta kwestia już nie pierwszy raz jest poruszana na forum i dlatego zapytałem jak się mają sprawy w innych krajach europy, może ktoś się orientuje czy tylko u nas są tak sprzyjające warunki ? |
| |
| Autor: henry, 2012-06-25, 10:13 napisał/-a:
Kenijczycy są wszędzie, jednak w takich krajach jak Niemcy, Francja,Holandia itp nie ma nagród pieniężnych w takich biegach jak Prusice czyli małych miasteczkach czy wioskach. Dlatego tam jeżdżą tylko najlepsi z najlepszych. |
| |
| Autor: ROCKMEN, 2012-06-25, 13:55 napisał/-a:
Według mnie ,dobrze że są nagrody finansowe i zawodnicy zagraniczni przyjeżdżają gdyż ubarwiają te zawody i przynajmniej na prowincji ludziska zobaczą człowieka o ciemnej karnacji i poczują wielki świat ha ha ha!!! |
| |
| Autor: Slawek Wisniewski, 2012-06-25, 19:11 napisał/-a:
Dziękuję :) Mi było przyjemniej, bo biegłem obok "kumpelek z Wałbrzycha" - zanim zostawiły mnie na trasie... :) |
| |
| Autor: benek_b, 2012-06-25, 21:16 napisał/-a:
A widzisz, jedna pognała za mną i biegliśmy chwilę na ostatnim kilometrze. Jak się ze mną zrównywała, zawołałem do niej: "very good!", ona coś mi odpowiedziała: "@#$^ASG&^@#" i pobiegła dalej aż strażacy pokiwali głowami... Mnie trochę zamurowało i straciłem z wrażenia 4 sekundy do niej :) |
| |
| Autor: Slawek Wisniewski, 2012-06-26, 13:04 napisał/-a:
Czy w takim razie mam rozumieć, że owe "@#$^ASG&^@#" w wolnym tłumaczeniu znaczy: wolę Twoje towarzystwo od towarzystwa Sławka? :) |
| |
| Autor: Marcin1218, 2012-07-28, 22:35 napisał/-a:
Są 2 kwestie do których mógłbym się doczepić :
* Tabliczki z kilometrażem poprostu dziwnie to wyglądało dziwnym trafem na 1 km było 3 na 9 4 itp.
* druga sprawa to bióro zawodów i agrafki całe w oleju :)
Było troche zamotania ale co do reszty niema zastrzeżeń
Bieg uważam za udany, medal na 6 dyplom również koszulki na 4.
Stąd moja ocena 7 na 10
Pozdrawiam :) |
| |
| Autor: Slawek Wisniewski, 2012-07-29, 15:52 napisał/-a:
1. Tabliczki po prostu "odliczały" dystans jaki pozostał. Proste. Po przebiegnięciu pierwszego kilometra mijałeś nie tabliczkę z napisem 3 km lecz 9 km. Logiczne, choć niezbyt często spotykane.
2. Biuro zawodów moim zdaniem było OK. No chyba, że masz na myśli "Bióro", ale ja niestety prosty człowiek jestem i nie mam pojęcia, co to takiego.
3. Agrafki - pewnie tak zabezpieczono jest przez rdzą (ku mojemu zaskoczeniu zauważam, że agrafka raz wykorzystana przez biegacza ma "tendencję" do korozji. Pewnie jest to związane z agresywnym składem chemicznym potu). |
| |
| Autor: Marcin1218, 2012-07-29, 22:30 napisał/-a:
Być moze
Ale dobrze pamiętam , ze gdy przebiegałem 4 km a na tabliczce napisane było 2 km to nawet kilka osób biegnących obok mnie tez mieli zastrzeżenia
A co do ,, Bióro"" przepraszam ale mam wersję niemiecka klawiatury i niemam zainstalowanych odpowiednich sterowników np u pisze ó , a na e itp
|
| |
| Autor: Slawek Wisniewski, 2012-07-30, 08:06 napisał/-a:
Czyli jest dokładnie tak jak napisałem. Były wszak dwie pęle. Będąc na drugiej pętli mijaliście w tym miejscu 8 km, a więc do mety pozostały Wam 2 km. Szkoda tylko, że te tabliczki nie były w odrębnych kolorach na każdą z pętli. |
| |
Biegi
