2020-09-06
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Organizatorski debiut (czytano: 823 razy)
Jakie to wspaniale uczucie znowu trochę porywalizować!
Dzi¶ kolejny raz pobiegłam w sztafecie Poland Business Run, po raz pierwszy z drużyn±, któr± sama zwerbowałam rok temu, po raz pierwszy jako organizator imprezy, bo w tym roku formuła biegu stwarzała możliwo¶ć utworzenia własnego wydarzenia. Warunkiem był bieg w sztafecie 5 osobowej, na wytyczonej przez siebie dowolnej 4 kilometrowej trasie.
Jeszcze kilka dni temu nie byłam pewna czy pobiegnę, bo kontuzja Achillesa wci±ż mi dokucza. Musiałam pogodzić się z kilkutygodniow± przerw±. Wprawdzie zast±piłam na miesi±c bieganie pływaniem i rowerowymi wyzwaniami, ale każdy, kto próbował jakiejkolwiek zastępczej aktywno¶ci, wie, że i tak z utęsknieniem czeka się na ponowny kontakt z podłożem.
Rower był super, zwłaszcza moje kolejne odkrywcze wyprawy po Hvarze, a tam górki, które nie jednego powaliły u podnóża. Dzięki tym wymagaj±cym eskapadom, moja forma bez biegania nie podupadła. Jednak jak tylko poczułam lepsz± dyspozycję łydki, to wróciłam do króciutkich treningów biegowych, a dystans BusinessRun był wręcz idealny by trochę powalczyć.
Szał organizacyjny ogarn±ł mnie już dużo wcze¶niej, projektowałam koszulki dla dwóch sztafet, testowałam trasę, rozdawałam pakiety, przygotowywałam małe atrakcje dla kibiców (rodzin i dzieci biegaczy), przed samym biegiem robiłam jeszcze zakupy: woda, gadżety, nagrody… Moje 2 drużyny, to była mała grupka, wyobrażam sobie co się dzieje przy organizacji dużych imprez, jest naprawdę dużo do ogarnięcia.
Dzi¶ kiedy spotkali¶my się na krakowskich Błoniach, mimo kiepskiej pogody, atmosfera była gor±ca. Wokół biegało już wiele sztafet, było do przewidzenia, że będzie to jedno z czę¶ciej wybieranych miejsc również przez inne drużyny. Dzięki temu czuli¶my się jak na prawdziwych zawodach. Chwilę po 11, zrobiłam krótk± odprawę, potem rozgrzewkę i ruszyli¶my na start. Nasz najlepszy zawodnik z czasem 00:18.37 naprawdę wszystkich zaskoczył, bo na treningach wcale nie biegał tak szybko, wszyscy pozostali również ukończyli bieg z bardzo dobrym wynikiem. Na koniec nie obyło się bez dekoracji medalowej, upominków i pami±tkowych fotek, wszystko jak na prawdziwych zawodach, czy czego¶ brakowało? Chyba tylko spikera zagrzewaj±cego do boju, ale mieli¶my za to niezast±pionych kibiców, z którymi na koniec zjedli¶my zasłużon± pizzę.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu paulo (2020-09-09,08:24): Poczuć ducha walki na zawodach w realu, to jest to najpiękniejsze w naszej pasji 🤗 Oby¶ też poradziła sobie z Achillesem Trzymam kciuki. aspirka (2020-09-09,22:29): Prawda jest taka,że możemy sobie biegać samotnie, ale ten dreszczyk na zawodach, rado¶ć po skończeniu biegu, to uczucie, że dali¶my z siebie wszystko, jest nam jednak raz na jaki¶ czas potrzebne. kokrobite (2020-09-11,10:31): Super! Gratulacje. DamianSz (2020-09-14,08:13): Organizuj±c samemu bieg jest się potem bardziej wyrozumiałym gdy s± jakie¶ niedoci±gniecia na większych zawodach. Mimo, że przeważnie dokłada sie do takiego "interesu" to satysfakcja jest ogromna. Brawo Ty. Gratulacje. ps. prosze o zaproszenie na następny bieg, który będziesz organizować ;-) aspirka (2020-09-14,12:06): Satysfakcja jest, ale nerwy też s±, bałam się, że jak mocniej popada, to czę¶ć drużyny nie weĽmie udziału, na szczę¶cie nikt nie odpu¶cił, a pogoda też była ł±skawa.
|