Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [37]  PRZYJAC. [140]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Honda
Pamiętnik internetowy
W drodze do sukcesu

Honorata Janowicz
Urodzony: 1995-10-11
Miejsce zamieszkania: Opalenica
25 / 45


2012-09-28

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Upadki, upadki i upa... a może wzloty? (czytano: 2515 razy)

 

Żadnego progresu. Żadnych widocznych postępów. Zero chęci. Brak werwy. Zacofanie.

W tych kilku słowach można by opisać moje samopoczucie od pocz±tku wrze¶nia. Czuję się jak wielki balon, który z dnia na dzień staje się coraz większy, obrasta w tłuszcz, oblewany jest fal± lenistwa i zalewany ogromem zajęć.

Czasem zastanawiam się, czy to bieganie naprawdę jest mi potrzebne? Z wielkim smutkiem piszę i czytam te słowa, bo s± okropne, s± zaprzeczeniem tego, co wci±ż robię! Bo biegam, czerpię z tego rado¶ć i jest to swego rodzaju sposób na życie, na spędzanie wolnego czasu. Jedni wol± siedzieć przed kompem, pouczyć się albo spotkać na piwie a ja lubię być sama ze sob± i z moimi my¶lami, które kołataj± się w mojej głowie w rytm kroków, jakie stawiam… lewa, prawa, lewa, prawa…

Przecież to takie proste, tak łatwo cieszyć się z bardzo łatwej rzeczy, jak± jest bieganie! Wystarczy trochę zmęczenia, a endorfiny wypryskaj± ze mnie jak na lekarstwo, jest ich tak dużo, ¶wiat jest wtedy taki piękny, kolorowy, pełen pozytywnych uczuć! Ta chwila jest jak pierwsze słowo dziecka, jak deszcz po długiej suszy, jak pierwsza gwiazdka w wigilijny wieczór. Nie chcę, żeby się skończył, nie lubię zmywać z siebie swojego zmęczenia, to tak jakbym chciała już nie czuć tej ekstazy.

Dlaczego, skoro uwielbiam ten stan, funduję go sobie tak mało? Przecież jest całkowicie za darmo, bez żadnych ograniczeń… mogę brać, ile chcę! I na tyle, na ile pozwala mi mój czas i moje wrodzone lenistwo. Tak, wszyscy mi się dziwi±: „jak taki leń jak ty, może biegać tyle kilometrów?” – dobre pytanie, bo też często się nad tym zastanawiam. ZAWSZE byłam leniem. Odkładałam wszystko na póĽniej, albo prosiłam siostrę czy brata by oni zrobili to za mnie, bo ja nie uniosę, nie dosięgnę… prawda była taka, że mi się nie chciało, bo zawsze mogłam unie¶ć czy dosięgn±ć ;)

Pamiętam, gdy rok temu tata kupił mi buty do biegania… Leżały koło mojego łóżka noc±, a w dzień w nich chodziłam, wychodziłam biegać kilka razy w ci±gu dnia! Uwielbiałam je! Gdy zrobiło się zimno, kupiłam długie spodnie i bluzę do biegania, które zajmowały honorowe miejsce w mojej szafie. I tak z każdym ciuchem, koszulk± z jakiego¶ biegu, medalem czy numerkiem startowym. Traktowałam to jak swojego własnego bożka, do którego zanosiłam modły (oczywi¶cie, nie modliłam się, choć bywało już, że gadałam do medali).

A teraz… no wła¶nie, to jest chyba objaw „przeżarcia się” bieganiem. Nic już nie jest dla mnie takie… nowe! Mam wrażenie, że poznałam tak wiele rzeczy dotycz±cych biegania, że nie spotyka mnie już żadna nowo¶ć! Wiem, jak smakuje meta półmaratonu, jak to jest gdy biega się w grupie, jak samotnie, jak wielki jest ból przy kontuzji i to nie tylko fizyczny, jak to jest gdy walczy się z kim¶ do ostatniego metra (nigdy nie zapomnę mojego zwycięstwa nad szwagrem 12.11. na Rusałce:)), jak to jest gdy wyprzedza się kolejne plecy albo samym jest się wyprzedzanym, jak to jest być na podium, jak to jest czuć tak wielk± rado¶ć po przekroczeniu mety, że chce krzyczeć się „jestem królem!”, jak to jest na maxa przygazowywać na finiszu…. Na pewno jest milion innych rzeczy zwi±zanych z bieganiem, które można przeżyć, ale ja chciałam zrobić wła¶nie te, które już zrobiłam! Chyba za szybko zrealizowałam swoje cele… Choć mam jeszcze jeden, największy, najbardziej upragniony i oczekiwany… ale też najtrudniejszy, jego spełnienie będzie wymagało ogromnego wkładu, pracy, wysiłku psychicznego i fizycznego! MARATON. Ale to zupełnie inna bajka ;)

Będę walczyć. Powiedziałam to sobie, wmówiłam, że jestem silna, mocna i dam radę! I nie obchodzi mnie to, że mam krótsz± praw± nogę, krzyw± miednicę i kręgosłup w kształcie litery S. Ludzie na paraolimpiadzie nie maj± kończyn, a ja narzekam, że mam krzywe plecy! Nie ma, że boli! Do sukcesu nie ma żadnej windy… trzeba i¶ć po schodach! Te schody musimy sobie stworzyć sami, liczy się nasz wkład pracy, nasz trud i nasze po¶więcenie!

Never surrender!

Na fotce: maj, przed jednym z treningów, ja i mój biegowy kompan (sister), która na kilka miesięcy ze stanu czynnego przechodzi w stan bierny… bo już za 5 miesięcy zostanę cioci±! :) Brak mi wspólnych treningów z ni±, ale… już niedługo!:)


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


snipster (2012-09-28,20:03): życie to nie bajka, jest jak sinusoida... każdy ma chwile zw±tpienia, nawet najwięksi twardziele ;)
mamusiajakubaijasia (2012-09-29,07:19): Oj, dziewczyno:) Jeszcze przed Tob±: maraton, biegi górskie, biegi ultra, BNO, mnóstwo, mnóstwo zabawy biegowej i walki z sam± sob±. Nie dawać się zw±tpieniu, bo ono jest elementem życia. Tak po prostu:)
dzemek (2012-09-29,18:35): Czasem wystarczy pojechać w inny region kraju, do znajomych, ostatnio praktykowałem bieg a obok siostra b±dĽ koleżanka na rowerze (a w torbie na rowerze picie). Oraz pełno biegów w których można się potaplać, duathlonów, biegania z map±, warto spróbować nordic walking (nie chcę tego przechodzić nigdy więcej). S± rolki, można wybrać się na basen :) Jak się nie chce biegać to nie ma co wychodzić na trening, czasem trzeba "zagłodzić" się by poczuć znów chęć.
HenrykM (2012-09-29,22:37): Głowa do góry.Znam te"hu¶tawki"z autopsji.Urazy,kontuzje,"psychiczne doły".Przeżyłem dużo - za rok 25 lat abstynencji i rado¶ć życia!Za sob± mam Supermaraton,maratony i różne biegi oraz bardzo dużo przyjaciół z tras biegowych.Zyczę Tobie POGODY DUCHA i MOCY.Trwaj w biegu......
Anitaa (2012-09-30,15:47): ¶wietnie to ujęła¶. szukanie motywacji to element treningu:)
Rozbujany Grubas (2012-10-04,00:29): Sorry kobieto, ale nalezy Ci sie porz±dny opier. Jestes ode mnie młodsza 25 lat, a jak widze - wyniki masz gorsze. Jestem mała, obtłuszczona i biegam niecałe 2 lata. WeĽ się lepiej do roboty - nie wstyd Ci tak tego zostawić? Wiem, co czujesz...niedawno pobiegłam maraton (musze poprawić ten wynik!), ale mam jeszcze biegi ultra w planie i start w triatlonie - polecam! Zdecydowanie musisz podnie¶ć głowę, aby zawiesić wyżej poprzeczkę, łatwizna nie może byc Twoim celem - bo własnie oto widzę jej efekt! Powodzenia, trzymam kciuki.
Werq (2012-10-04,07:48): Honda..lepiej powiedz jak się czuła¶ po wczorajszym bieganiu z tat±:)? Zim± biorę Cię w oboroty i bedziesz dwa razy w tygodniu walczyć z Mel B:P Ja znajdę sobie co¶ arbuzowego;P Jakies rydwany by Ci się przydały na odnowienie krzepko¶ci...załatwię to;P







 Ostatnio zalogowani
janusz9876543213
19:44
niemir
19:44
edpokorny
19:42
TBorówka
19:41
camillo88kg
19:40
Admirał
19:38
Bartu¶
19:35
Citos
19:32
edfed
19:32
viesio
19:04
pawelzylicz
19:04
wopek1
19:04
marczy
18:58
Wojciech
18:48
42.195
18:44
Pawel63
18:31
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |