Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [28]  PRZYJAC. [47]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
ArtekP
Pamiętnik internetowy
Lubię się zmęczyć...

Artur Pszczółkowski
Urodzony: 1974-03-26
Miejsce zamieszkania: Warszawa
11 / 17


2010-02-24

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Zimowe wprowadzenie. (czytano: 1408 razy)

 

Luty się kończy, śnieg się wreszcie topi, temperatura poszła w górę, a więc znak, że powoli należy kończyć 3-miesięczny okres zimowego budowania bazy tlenowej. Jak to naukowo zabrzmiało, hehehe…. Z jednej strony to dobrze, że koniec z zimową monotonią treningową, polegającą na nabijaniu kilometrażu, ale z drugiej strony trzeba będzie teraz podjąć większy wysiłek, bo czas już zacząć jakieś treningi tempowe. Z zimowego wprowadzenia jestem zadowolony, bo nie chorowałem, a tym samym w każdym z 3-ech miesięcy grudzień, styczeń, luty mój kilometraż był znacząco większy niż rok wcześniej. Poza tym mam już za sobą dwie treningowe 30-tki robione w fatalnych warunkach, a jednocześnie w niezłym tempie. To cieszy. Mniej cieszy, że i waga jest większa niż rok temu, ale na szczęście niezbyt znacząco i powoli zarysowuje się tendencja do jej obniżania. Wiosną powinno być OK. Za kilka dni pierwszy pozimowy (umownie, bo kalendarzowo to jeszcze zima przecież) sprawdzian na jednej z moich ulubionych półmaratońskich tras w Wiązowej. Jak będzie 1:42 to dobrze, jak 1:40 to już bardzo dobrze. Lepszego wyniku raczej nie biorę pod uwagę aktualnie. Wygląda na to, że pogoda powinna zachęcać do szybkiego pokonywania trasy, pomimo nieuchronnego, legendarnego już wmordewindu wiązowskiego. Powalczymy. No a w marcu to już obowiązkowo treningi tempowe, czyli biegi ciągłe w tempie okołomaratońskim, obowiązkowe cosobotnie 30-tki, a jak zdrowie i warunki pozwolą to może także trzeci zakres. Trzeba trenować, bo 2 kwietniowe maratony zbliżają się nieuchronnie, a wcześniej jeszcze mocny półmaratoński sprawdzian na trasie warszawskiej.
Obawiam się tylko o pogodę w marcu, bo jak znam życie, to ta zima tak łatwo nam nie odpuści w tym roku. Obym się mylił…
PS. Zdjęcie z mojego jedynego zimowego sprawdzianu, czyli Biegu Chomiczówki w Warszawie w połowie stycznia. Wyszło przyzwoicie, 15km w 1:10:39, a więc po 4:43/km.


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora







 Ostatnio zalogowani
pibu
17:12
Borrro
17:00
Goniusia13
16:50
golluk
16:41
sprinter86
16:29
biegacz54
16:29
BemolMD
16:09
conditor
15:58
sport.ustrzyki-dolne.pl
15:20
marczy
15:18
aktywny_maciejB
15:14
kirc
15:09
flatlander
15:02
GrandF
15:00
Admin
14:49
tomako68
14:39
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |