 Blisko pół tysiąca osób zameldowało się na mecie trzeciej edycji PKO Rzeszowskiego Maratonu. Zdecydowany prym w rywalizacji wiodły koalicje zawodników ukraińskich i kenijskich. Punktualnie o godzinie 9:30 zawodnicy ruszyli na wietrzne w niedzielny poranek ulice Rzeszowa.
I ten element atmosferyczny był jedyną przeciwnością, z którą musieli zmagać się maratończycy. Wszelkie inne klocki składające się ostatecznie na maratońską układankę dopasowywane były perfekcyjnie przez sprawnie działający zespół organizacyjny. A potencjał ekipy zdaje się być ogromny zważając na rozmach z jakim została przeprowadzona trzecia, a właściwie druga edycja PKO Rzeszowskiego Maratonu.
Bieg na 42km 195m miał 9-letnią przerwę po debiucie imprezy w roku 2005. Od razu okazało się, że reaktywacja jest strzałem w dziesiątkę. Czołówka udowodniła, że Rzeszowskie ulice sprzyjają szybkiemu bieganiu. W tym roku stawka tworząca elitę była równie wyśmienita jednak pogoda – wspomniany wiatr i wysoka temperatura skutecznie hamowały prędkości wskazujące na ewentualne bicie rekordu trasy wśród mężczyzn. A rywalizacji o najwyższe pozycje szczególnie przyglądał się sam Yared Shegumo! Wicemistrz Europy w maratonie sprzed roku przybył do Rzeszowa już dzień wcześniej spotykając się z biegaczami podczas swojej prelekcji. Wyśmienitych gości, których twarze bardzo często pojawiały się przed kilkunastu laty na ekranach telewizorów nie brakowało. Zaszczycili wybitni lekkoatleci lat 90tych i przełomu wieków. Pojawił się wicemistrz olimpijski w skoku wzwyż Artur Partyka i srebrny medalista mistrzostw Europy w biegu rozstawnym 4x100m Marcin Nowak.
Oboje przyjechali krzewić królową sportu wśród najmłodszych. Nieopodal miasteczka biegowego powstała prawdziwa lekkoatletyczna baza! Dzieci mogły zbadać poziom uśpionych jeszcze cech motorycznych poprzez udział w przeróżnych konkurencjach. Partyka i Nowak są przedstawicielami IAAF-owskiego programu Athletic Kids. Całości tej konstelacji gwiazd dopełniał ambasador sponsora tytularnego maratonu PKO – Paweł Januszewski, mistrz Europy w biegu na 400m przez płotki.
Zobacz Galerię Zdjęć
Punktualnie o godzinie 9:30 biegacze ruszyli na rzeszowską trasę spod galerii handlowej „Millenium”. Ton rywalizacji od początku nadawali Kenijczycy i Ukraińcy. Wśród nich szczególnie aktywnym był Abel Kibet Rop znany już z polskich tras biegowych. Zawodnik specjalizujący się dotychczas głównie na dystansach nieco krótszych zwyciężył już w tym roku w półmaratonie w Radenci. Rekord życiowy 63:16 uzyskany w zeszłym roku w Zagrzebiu wskazywał na to iż Rop będzie w Rzeszowie jednym z pretendentów do zwycięstwa.
Wspierany przez rodaków Laurena Kwalię, również dobrego specjalistę półmaratońskiego (64:37 przed rokiem w Kościanie) oraz najbardziej doświadczonego Jamesa Emurię (61:18 i 2:15:25 na dystansie maratońskim) starał się odpierać ataki reprezentantów Ukrainy. A Ci przybyli do stolicy Podkarpacia w równie wyśmienitym składzie. W prowadzącej grupie znalazł się między innymi Bogdan Semenowicz, 32 zawodnik przełajowych mistrzostw Europy sprzed 3 lat, piąty na mecie tegorocznego maratonu w Dębnie (2:18:37). Semenowicz wspierany był przez najbardziej doświadczonego zawodnika w stawce – Oleksieja Rybalczenko, który przed pięcioma laty w „piekielnej” pogodzie zajmował 25 miejsce mistrzostw Europy w Barcelonie właśnie na maratońskim dystansie (rekord życiowy 2:17:47).
| 111 | 520 | 396 | | 2005 | 2014 | 2015 | | | +368% | -24% | | Historia frekwencji OPEN |
| 006 | 055 | 060 | | 2005 | 2014 | 2015 | | | +817% | +9% | | Historia frekwencji KOBIETY |
Utrudniający zmagania wiatr był na tyle silny, że wywrócił w niektórych miejscach metalowe barierki zabezpieczające trasę! Spodziewany triumf, któregoś z reprezentantów Kenii nie nastąpił, bo oto pierwszy na placu pośród budynków galerii „Millenium” zameldował się Ukrainiec Bogdan Semenowicz. Metę minął w czasie 2:26:07. 21 sekund za jego plecami finiszował Kenijczyk Abel Kibet Rop, a całości strefy podium dopełnił jego rodak Lauren Kwalia (2:29:38). Najszybszym Polakiem okazał się kończący rywalizację na 6 pozycji Hubert Wierdak. Hubert przed pięcioma laty wznowił karierę startując z powodzeniem w górskich biegach ultra. Dla zawodnika, który kończył Bieg Rzeźnika, krynicką setkę w ramach Biegu Siedmiu Dolin i inne nadzwyczaj długie dystanse, maraton zdaje się być niewinną igraszką.
Na mecie PKO Maratonu Rzeszowskiego Wierdak zanotował czas 2:43:11. Niemałą niespodzianką był jednak zawodnik finiszujący na 7 miejscu. Znany w profesjonalnym światku lekkiej atletyki specjalista od biegu na 3000m z przeszkodami Jacek Żądło nie przestaje zadziwiać szerokim wachlarzem motorycznych możliwości. Żądło zaczynał karierę od biegów… sprinterskich! 24-letni reprezentant mieleckiej „Stali” jeszcze 7 lat temu zajmował 6 miejsce na mistrzostwach Polski juniorów młodszych w biegu na 400m przez płotki! Już dwa lata później po tytuł wicemistrza kraju juniorów sięgał na dystansie wspomnianych 3000m prz. Żądło dwukrotnie uczestniczył w młodzieżowych mistrzostwach Europy właśnie w tej ostatniej konkurencji. Oto jak skomentował swój maratoński debiut:
Jak to mawiają – od zera do bohatera! Zacząłem od sprintu, specjalizowałem się w biegach płotkarskich, a później przeszedłem metamorfozę w długodystansowca skupiając się na biegach przeszkodowych. To był mój stadionowy etap kariery. Zamknąłem go niedawno i przerzuciłem się na biegi uliczne. Spróbowałem półmaratonu. Powiedziałem „A”, trzeba było powiedzieć „B”. Dziś przyszedł dzień w którym zostałem maratończykiem. Ten maratoński debiut chciałem zadedykować mojej dziewczynie z tego względu, że dziś mamy rocznicę! Założyłem po cichu rezultat poniżej 3 godzin. Udało się to całkiem bezboleśnie. Nie walczyłem ze skurczami, nie miałem kryzysów, a trzeba przyznać, że dzisiejsze warunki nie należały do lekkich, poza tym sama trasa była również bardzo urozmaicona. Mam jeszcze duże rezerwy i sądzę, że w przyszłym roku powalczę już o wynik. Jako były już przeszkodowiec mam na pewno silne nogi, a to jest istotny element w uzyskaniu końcowego efektu na tak długim dystansie jakim jest maraton. Nie mam zbyt dużo czasu na sam trening, na codzień jestem również trenerem grupy Perfect Runner Team co jest zajęciem niezwykle absorbującym. Na bieżnię na pewno już nie wrócę. Miałem tam swoje pięć minut, byłem dwukrotnie na mistrzostwach Europy, zdobywałem medale mistrzostw Polski ze złotym włącznie. A fakt przekwalifikowania się ze sprintera na długodystansowca spowodowała ogromna ciekawość – jak to jest poczuć ta słynną samotność długodystansowca.
Będziemy zachęcać do śledzenia tej jakże interesującej i niezwykle przewrotnej kariery Jacka Żądło. Być może pokusi się on w przyszłości o wyniki znacznie większego formatu. Nie ma wątpliwości, że stać go na szybsze bieganie.
W gronie pań najszybszą okazała się Gladys Cheboi. Zawodniczka dotychczas przyzwoicie radziła sobie na dystansie połowę krótszym, osiągając przed rokiem w Casablance rekord życiowy na poziomie 1:13:26. Cheboi mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych ustanowiła rekord trasy! Wynikiem 2:54:06 wymazała ubiegłoroczne osiągnięcie Węgierki Tunde Szabo. Na drugim stopniu podium stanęła Chorwatka Marija Trosic Vrajcic. Trzecie me miejsce zajęła 6 zawodniczka tegorocznego maratonu w Krakowie – Ukrainka Elena Fedorova.
Zawodnicy kończyli rywalizację w słonecznej i zdecydowanie letniej pogodzie. W strefie mety mogli się zregenerować w bufecie oraz skorzystać z różnych form ulżenia zmęczonemu układowi ruchu ponad 42-kilometrową walką. Kolejną niespodzianką właśnie za liną mety była dwojąca i trojąca się postać, znana z krajobrazu polskich biegów długich. Postać spieszyła z pomocą i dobrym słowem niemal każdemu zawodnikowi. Postacią tą była Matylda Kowal – olimpijka z Londynu! Rzadko, albo właściwie wcale nie zdarza się, aby tak wybitna zawodniczka zaangażowana była pełnym sercem w obsługę biegu. Z wielkim zrozumieniem, szacunkiem i empatią nasza mistrzyni biegów przeszkodowych odnosiła się do zmęczonych maratończyków. Z jednej strony nic dziwnego – sama zna treningowy trud i rozumie potrzeby biegacza. Z drugiej zaś ogromne brawa za swobodne wpasowanie się w tą maratońską rodzinę. Żadnego gwiazdorstwa. Skromność i pomocna dłoń Matyldy Kowal ujęła niejednego zawodnika za linią mety. Być może jest to dobry kierunek dla innych imprez masowych, aby włączać aktywnie w pomoc organizacyjną wybitnych przedstawicieli polskiej lekkiej atletyki.
PKO Maraton Rzeszowski przeszedł do historii. Poziom imprezy, która już dziś ma ogromny potencjał i wybitnych ambasadorów na pewno będzie rósł. Takie zapewnienie złożył nam pomysłodawca reaktywacji maratonu Piotr Kowal. Wierzymy, tym bardziej że Piotr jest również byłym lekkoatletą – halowym mistrzem Polski juniorów w biegu na 800m sprzed 16 lat. Zatem czekamy na 4 PKO Maraton Rzeszowski!
Wyniki III PKO Rzeszowski Maraton - Mężczyźni:
1. Bogdan Semenowicz (UKR) – 2:26:08
2. Abel Kibet Rop (KEN) – 2:26:28
3. Lauren Kwalia (KEN) – 2:29:38
4. Oleksiej Rybaklczenko (UKR) – 2:29:38
5. James Emuria (KEN) – 2:38:30
6. Hubert Wierdak (POL) – 2:43:11
7. Jacek Żądło (POL) – 2:52:52
8. Maksym Gudemchuk (UKR) – 2:53:45
Wyniki III PKO Rzeszowski Maraton - Kobiety:
1. CHEBOI GLADYS, KEN - 02:54:06
2. TROSIC VRAJIC MARIJA, CRO - 02:56:17
3. FEDOROVA ELENA, UKR - 02:57:14
4. CSÖNGE HELÉN, HUN - 02:59:40
5. KLOC MARTA, POL - 03:11:21
6. GOLEK DIANA, POl - 03:16:08
7. HURYŃ EWA, POL - 03:22:32
8. GWIZDAK JUSTYNA, POL - 03:32:23
ZOBACZ PEŁNE WYNIKI MARATONU
Dotychczasowy Zwycięzcy:
Mężczyźni:
2015 - SEMENOWYCZ BOGDAN, UKR, 02:26:07
2014 - TOO SILAS KIPRONO, KEN, 02:17:41
2005 - Będkowski Grzegorz, POL, 02:32:20
Kobiety:
2015 - CHEBOI GLADYS, KEN, 02:54:06
2014 - SZABÓ TÜNDE, HUN, 02:56:27
2005 - Iskrzycka Bożena, POL, 03:26:02 |
|
|
Prawie 100 tysięcy zł wyniesie pula nagród w III PKO Maratonie Rzeszowskim. Bieg na dystansie maratońskim odbędzie się 4 października tj. niedziela o godz.9:30. Dzień wcześniej zorganizowany zostanie bieg na 5km o Puchar Pratt & Whitney Rzeszów o godz.12:00 oraz wcześniej biegi dla dzieci i młodzieży. Pasjonująco zapowiada się impreza biegowa...
Tak jak w ubiegłym roku „Rzeszowskie święto biegów” wypada w październiku więc warto już zarezerwować ten weekend i przyjechać do stolicy Podkarpacia! W pierwszym dniu „tradycyjnie” czyli 3 października odbędzie się bieg na 5km. Start na piątkę jest najlepszym dystansem na debiut! Wspominając wyniki z ubiegłego roku była to naprawdę szybki bieg! Tym bardziej jeśli zależy Ci na dobrym wyniku lub porostu...
