2012-12-01
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Listopad, czyli wrzucaniu tras na portale biegowe mówimy NIE! :) (czytano: 495 razy)
![](sylwetki/foto_blog/2012/z34841_2.jpg)
Już kilka tygodni po tym, jak zacząłem biegać, oczywistym stało się, że brakuje mi urządzenia, które mierzy przebiegnięty dystans. Wtedy niezbyt orientowałem się w niuansach mierzenia przebiegniętego dystansu, a pojęcia takie jak footpod, akcelerometr czy międzyczas były niejasne.
Po trzech miesiącach zainwestowałem w najtańszą opcję, czyli do mojej służbowej Nokii E51 dokupiłem zewnętrzny moduł GPS Pentagrama, szaleństwo się zaczęło. Jako pierwszą zainstalowałem na nokii aplikację Sports Tracker, która nomen-omen nieustannie ją zawieszała. Zarejestrowane trasy wrzucałem na www.sports-tracker.com. Potem dołączył polski portal run-log.com, a na początku tego roku zarejestrowałem się na portalu endomondo.com, a na telefonie zainstalowałem Endomondo.
Ponieważ bieganie z telefonem stawało się coraz bardziej uciążliwe, zacząłem rozglądać się za zegarkiem biegowym. W lutym wybór padł na Sigmę RC1209, która okazała się przysłowiowym strzałem kulą w płot. Przede wszystkim nie miała międzyczasów, no i GPS-a, którego, jak wtedy myślałem, nie potrzebuję :) Po czterech miesiącach Sigma została sprzedana i zastąpiona trzykrotnie droższym Garminem F305, który doskonale zapisuje przebiegniętą trasę i ma 1000 innych funkcji, z czego 995 jest zupełnie nieprzydatnych :) Znowu wrzucałem swoje trasy na portale, w pewnym momencie osiągając punkt, kiedy wrzucałem tę samą trasę na trzy różne strony www. To była stanowcza przesada.
Ale od początku listopada przestałem wrzucać trasy na portale.
Po pierwsze zajmowało mi to sporo czasu, którego mi cały czas najzwyczajniej w świecie brakuje.
Po drugie biegam po mniej więcej stałych trasach, a wrzucanie tych samych lub podobnych tras stało się monotonne. Na początku GPS pomagał mi zlokalizować nowe ścieżki i "łączniki" w Kampinosie, ale w tym momencie większość ścieżek, które są w moim biegowym "zasiegu" jest mi znana. Co nie przeszkodziło zgubić mi się kolejny raz jakieś trzy tygodnie temu :)
Po trzecie prywatność. Portale społecznościowe, w szczególności biegowe są fajne, ale naruszają prywatność i umożliwiają "netspying".
Nie rezygnuję całkowicie z wrzucania tras. Jeśli będę miał szczęście pobiegać z kangurami w Australii, albo w nowojorskim maratonie, to na pewno taki ślad GPS wrzucę. Trasę warszawskiego półmaratonu również, jeśli kiedyś wystartuję. Zostanę przy portalu www.sports-tracker.com, chyba z sentymentu :), to pierwszy portal, z którego zacząłem korzystać. No i jest fajny. Trzeba mieć tylko najnowszego Flasha, żeby strona się otwierała.
A jeśli chodzi o monitoring treningu i prowadzenie statystyk... Cóż, zawsze zostają tradycyjne, sprawdzone metody. Poza tym doskonały jest plik excela trzymany na Google Docs, dostępny z każdego miejsca na świecie.
W listopadzie udało się przebiec zaledwie 59.07 km, 7 treningów. Nienawidzę rano wstawać :) Rower dostał nowy łańcuch, ale czeka na wiosnę.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |