2012-09-12
Dostęp do
wpisu:
Publiczny
| Jak zwykle: pierdoły. (czytano: 663 razy)
Czasami wystarczy napisać, że „moje bieganie jest trudne” i w następnym tygodniu treningi są najprostszą rzeczą jaką trzeba zrobić w ciągu dnia. Do tego stopnia, że dzisiaj musiałam przypomnieć sobie dlaczego miałam kontuzję i że trzeba przynajmniej jeden dzień w tygodniu zrobić dniem wolnym od biegania, choć od aktywności wszelakiej wcale niekoniecznie. Czyli, że jutro rower, wieczorem basen, na basenie solanka plus sauna.
Jak widać z powyższego, plan zarzuciłam całkowicie. Biegam na czuja i tylko tak jak sprawia mi to przyjemność. Katorgę zostawię sobie na wiosnę. Chwilowo bez większego sensu przebiegam po lesie, za to widzę to co umyka kiedy trzeba się skupić na treningu. Choćby to, że młode łabędzie zrobiły się niesamowicie wielkie i ostatnio co biegnę to widzę ich kupry, wraz z białymi dupskami ich rodziców, wypięte nad wodą. Najwyraźniej żrą sobie coś na dnie stawu.
Wracając do biegania, to dzisiaj było całkowicie bezboleśnie. No.. może oprócz malutkiego fragmentu drogi gdzie spotkałam panów rybaków. Jakoś tak głupio było mi się wlec truchcikiem więc dostałam wcale ładnego przyśpieszenia. Starczyło tego może na trzysta metrów, ale na więcej nie musiało, bo potem był zakręt i już mnie więcej nie było widać. Potem do końca biegłam w granicach 6.15 i nie miałam ochoty kończyć. Dzisiaj wyszło 9 km. Jak dla mnie – wystarczy.
Nie wiem jeszcze ile maratonów sobie pobiegnę jesienią, bo przynajmniej trzy kuszą swymi wdziękami. Pierwszy to Poznać, drugi, choć wcześniejszy to Berlin i ostatni to Sciemia w Koszalinie. Może pobiegnę wszystkie a może żaden. Się zobaczy. :) W sumie więc nawet bez sensu byłoby biegać wg. planu, bo nie wiadomo co będzie. I tak mi tej jesieni dobrze. Po prostu zrobię sobie niespodziankę, a może i trzy. Pożyjemy, zobaczymy.
Na zdjęciu widać moją czarną sukę, wraz z jej czarnym charakterem i widać nawet jej czarną duszę. Odpoczywa sobie małpa po treningu. :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu
ania* (2012-09-12,19:05): Ale ją - sukę - tak ładnie do zdjęcia ułożyłaś ;-) Nawet ogonek prawie że w pionie ;-p
renia_42195 (2012-09-12,19:40): Iza, chciałabym żeby to było takie proste :) Napisać, że bieganie jest trudne i zaraz potem śmigać po biegowych ścieżkach :))) Pisz, pisz te "pierdoły" ;-) Fajnie się czyta :)))
miniaczek (2012-09-12,20:34): a ja myślałem, że zdechła, ale na szczęście nie:)
Rufi (2012-09-12,21:07): Nawet lezy z gracją :-)
renia_42195 (2012-09-12,21:10): A może psica nie leży tylko biegnie? Taki ładny fotomontaż :) Sunia ładna, zadbana :)
snipster (2012-09-12,21:26): spontany są najlepsze :) lubię takie śmigania bez celu i ładu w ulubionych miejscach... ;)
Truskawa (2012-09-12,21:29): No nie? Mogłam jej łapiki rozłożyć, bo wygląda jakby miała tylko dwie. :))
Truskawa (2012-09-12,21:30): Noooo Renia.. z tym śmiganiem to ostrożnie, bo ja to raczej teraz żółw a nie zając. :) Ja tak mam, że jak się na coś poskarżę to zaraz znajduję siły zeby sobie z tym poradzić. Ale jak się nie posakrżę to nie ma siły! :D
Truskawa (2012-09-12,21:31): Leży z gracją bo mnie podpatruje bez przerwy to wie jak damy odpoczywają. :)))
Truskawa (2012-09-12,21:32): Mogłoby by być, tylko pysk musiałaby otworzyć. Brak wetntylacji, znaczy suka w statyce. :)
Hepatica (2012-09-12,21:33): :) Tak i wskakuje do czarnego lasu:)))
Truskawa (2012-09-12,21:33): ja też Piotrek. Ostatnio zmieniałam nieco trasę i zaraz lżej się biega. :)
Truskawa (2012-09-12,21:34): O właśnie Krysiu! Coś koło tego. I doprowadza mnie do czarnej rozpaczy.
Rufi (2012-09-12,22:26): Hmmm, a Mirka zazwyczaj spi na pleckach i rozkraczona :-) no ale ona spi na dworze to przeciez nie widzi jak jej pani spi :-)
Truskawa (2012-09-12,22:29): No dobra, to nie będę kłamać. Duśka zazwyczaj śpi zwinieta w precla bo jej po prostu zimno i stąd kocyk na materacu. Tak leży bardzo rzadko i tylko wtedy kiedy naprawdę jej ciepło. :)
Truskawa (2012-09-12,22:30): O matko! Ale Ty chcesz mi powiedzieć, że śpisz na plecach i ... :))) Noooo.. nie, no fajnie. :)))
Rufi (2012-09-12,22:43): Nieeeee. Ja śpię na brzuchu! :-)
Truskawa (2012-09-13,06:31): No kurcze nie pamiętam. Przy najbliższej okazji się przyjrzę. :)
Kedar Letre (2012-09-13,09:32): Przecież od razu widać , ze ona- tzn. ta suka - wypchana jest ;)
bartus75 (2012-09-13,09:55): ostatnio tak się zamyśliłem na treningu biegając po lesie, że zaliczyłem wywrotkę i poturbowałem się na tyle że najbliży półmaraton odpuszczam sobie niestety ... pisze tutaj bo tak jakoś na temat :D
Truskawa (2012-09-13,10:47): hehe, dobre Radziu, dobre.. :))) Coś jak pies Smutek z "HOtelu New Hampshire" Irvinga. Pod jednym, dość szczególnym względem Duśka jest identyczna jak Smutek. Ma ten sam problem, natury fizjologicznej. :D
Truskawa (2012-09-13,10:49): Też mi się tak zdarza! Choć na szczęśćie jak do tej pory kończyło się tylko na dziurze w spodniach. Narazie nic poważnego sobie nie zrobiłam. Musiałeś nieźle wyciąć w glebę jeśli zrezygnowałeś ze startu. Coś poważnego?
jacdzi (2012-09-13,11:01): Solanka, spa, moczenie kosci... Izuniu, ale o bieganiu nie zapomnij i nie rozpusc nam sie :-))) A maratony jesienne kusza, to fakt. Ja niestety odpuszczam i Poznan i Scieme ( w ubieglym roku bylem i "okowite pilem") bo bede na drugiej polkuli, ale ze dwa i tak zalicze, moze Warszawe (chce byc "bohaterem Narodowego") i mzoe cos tam daaaaleko.
Truskawa (2012-09-13,11:30): W AUstraaaliiii Jacku?? :))) Jak nie mozesz innych poleciec to chociaż tym bohaterem zostań. Szkoda byłoby odpuścić taką okazję. Kto wie, gdzie maraton zotanie rzucony za rok. :)
Marysieńka (2012-09-13,12:37): A ja poproszę fotkę jak Pani tej suki.... odpoczywa po treningu:)))
bartus75 (2012-09-13,14:01): Izuś na szczęście nic nie połamałem ale kolana zdarte mocno ... wyglebiłem w czarny piach i wyglądałem jak poczwara z lasu
tdrapella (2012-09-13,14:03): Co do Warszawy, to mam nadzieję, że rzeczywiście będą biegacze wbiegać na stadion, a nie koło niego, bo słyszałem różne głosy, że mogą nie wpuścić takiej ilości luda na murawę, bo będzie do wymiany. A co do maratonów, to zazdroszczę Ci IZa takiego luzackiego podejścia do maratonów. Ja tak nie umiem. Jeszcze. Ale może się nauczę. Muszę najpierw pokochać ten dystans i tyle
Truskawa (2012-09-13,23:32): hehe, coś się wykombinuje Marysiu. :)
Truskawa (2012-09-13,23:33): Albo jak gónik po szychcie. :))) To cieszę się, że nic takiego, choć w sumie aż tak lekko nie mogło być, jeśli musiałeś odpuścić zawody. Znaczy się więc, że nie rozczulasz się za bardzo nad sobą. :)
Truskawa (2012-09-13,23:36): A jakie podejście może mieć ktoś kto całe wakacje nie biegał, bo leczył kontuzję? :) Przeciez bieganie jest tylko dodatkiem do mojego życia. Smakowitym bardzo, pociągającym ale jednak mimow wszystko dodatkiem. Hm.. a poza tym wydaje mi się, że u mnie to taka sinusoida jest. Raz chcę robić życiówki, a niedługo potem mam to gdzieś i chcę sobie po prostu pobiegać. A poza tym ja zawsze powtarzam, że dla dziesięciu kilosów na zawodach nie opłaca się wyciągać butów, bo bieganie zaczyna się od połówki. :))) No to biegam. Raz z ciśnieniem a raz zupełnie na luzie. :)
DerekD (2012-09-14,03:39): "Czyli, ze jutro rower, wieczorem basen .........", czyzbys zarazila sie od Rufi tym wyniszczajacym Kochanym wirusem zwanym "Tri"?!!!
Truskawa (2012-09-14,07:58): Nieee, no proszę Cię. Nigdy w zyciu. Kompletnie mnie to nie ciągnie.Ale poptrzeć na tri mogę zawsze. I tylko popatrzeć. :)
dario_7 (2012-09-14,08:47): Iza, no "zajedziesz" tego pieska, zobacz - nie rusza się nawet!!! ;)))
Truskawa (2012-09-14,09:40): Mogłoby jej tak na dłuzej zostać. A ona poleży i potem i tak roznosi dom w strzępy. Niedobra jest po prostu. :))
kokrobite (2012-09-27,09:40): Może Poznań - przybijemy piątkę :-))
Truskawa (2012-09-27,12:14): Ta..piątki. Ja tylko Twoje plecy zobaczę. :)
|
