Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [31]  PRZYJAC. [132]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
tdrapella
Pamiętnik internetowy
Luźne myśli z nie tak odległego kraju...

Tomasz Drapella
Urodzony: 1979-07-31
Miejsce zamieszkania: Gdansk / Vänersborg
67 / 105


2011-10-27

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Od drożdżówki do spraw wyższych :) (czytano: 702 razy)

 

Jakiś czas temu dostałem od Izy przepis na drożdżówkę. Przepis sprawdzony, przecież robiła ją wielokrotnie, a z jej opisów ślinka nie raz ciekła mi na klawiaturę. Ponadto Gaba też kiedyś pisała, że robiła tą drożdżówkę wg przepisu Izy i wychodzi super... Dwie kobiety, które znam, nie tylko z internetu, które są nielada wprawione w wypiekach i wie o tym nie jeden biegacz, który je poznał ciut bliżej. JA co prawda nigdy jeszcze nie jadłem ich wypieków, ale sądząc po ilości zachwytów innych ludzi muszą być po prostu wspaniałe.

No więc dlaczego się waham? To najdziwniejszy przepis jaki widziałem, przeczący wszystkiemu co do tej pory wiedziałem o wypiekach, a zwłaszcza tych drożdżowych. Wiem, że nie równać mi się z Izą czy Gabą, ale trochę doświadczenia już mam. I tyle się nasłuchałem w domu jakie to ciasto drożdżowe jest wrażliwe... Najlepiej aby składniki miały tę samą temperaturę, najpierw zaczyn, mleko musi być odpowiedniej temperatury by się drożdże nie sparzyły i takie tam... A tu co widzę? Wszystko wrzucić do miski, jak leci, drożdże rozkruszyć, jaja, olej a wszystko zalać GORĄCYM (sic!) mlekiem, NIE MIESZAĆ!!!! i zostawić na 1,5h... Normalnie szok... W mojej technicznej głowie się to nie mieści. Jak to nie mieszać?! Niby co to ma dać? A jak pomieszam to co się stanie? Zalać gorącym mlekiem i zabić drożdże?! A Iza jeszcze pisze mi w wyjaśnieniu, że tak gorącym, że stara się omijać jaja, aby się przypadkiem nie ścieły...

Normalnie nic już nie rozumiem... Wątpię... Nie wierzę, że to może się udać... Widocznie to ja coś źle zrozumiałem. Może nie mieszać ma oznaczać nie urabiać? Wątpliwości się mnożą... Zabierać się za to ciasto, czy sobie odpuścić? No nic, ostatecznie postanawiam spróbować. Czym ryzykuję? Niczym. Trochę składników, które najwyżej się wyrzuci... Robię wszystko dokładnie wg przepisu żeby potem nie było... I staje się coś niesamowitego. W misce po tych 1,5h coś tam jednak bąbluje, znaczy się żyje! Mieszam to wszystko, pakuje owoce, jeszcze kruszonka i do piekarnika. Pięknie wyrosło, pachnie super, zjadam kawałek jeszcze takiej gorącej. Super! A jednak to działa!

Czasami tak trudno nam uwierzyć na słowo w rzeczy naprawdę drobne i mało ważne jak przepis na drożdżówkę mimo niezbitych dowodów na to, że to działa. Chcielibyśmy wszystkiego dotknąć i zobaczyć na własne oczy. A przecież nie wszystkiego możemy doświadczyć osobiście. Jeżeli tak trudno jest uwierzyć w drobnych rzeczach, to o ile trudniej musi być uwierzyć w Boga, boskość Jezusa czy jego zmartwychwstanie? A tak prawdę mówiąc to dowodów na to wszystko jest dużo i to takich by przekonać nawet takich niedowiarków, realistów, techniczne umysły, czy po prostu nawet takich „niewiernych Tomaszów” jak ja... Osobiście z tym, aby uwierzyć w zmartwychwstanie, akurat nie miałem od dawna problemów, choć w okresie dojrzewania było wiele wątpliwości i pytań bez odpowiedzi. Wciąż jest tych pytań sporo, ale to chyba dobrze, bo nie jestem „Alfą i Omegą”.

Przeczytałem ostatnio cieniutką książeczkę, ale za to jaką! „Więcej niż cieśla” Josha McDowell’a – badacza pisma świętego. Stawia w niej wiele trudnych pytań: Czy Jezus był rzeczywiście Synem Bożym? Czy mógł być zwyczajnym kłamcą? Czy może po prostu wierzył w swoją wielkość, ale wcale jej nie miał? Czy mógł być tylko prorokiem jak twierdzą Żydzi, czy nawet mahometanie? Czy apostołowie mogli sobie wymyśleć zmartwychwstanie, umierać tak jak umierali za coś o czym wiedzą, że jest kłamstwem i zapoczątkować tym samym największe zakłamanie w historii świata? Czy Ewangeliści są w ogóle wiarygodni? Następnie odpowiada na te pytania ukazując dowody. Dowody takie jakie przedstawiane są w sądach. Dla mnie są one trudne do podważenia.

Przytoczę jeden tylko cytat, który mnie zaszokował.
„Żaden humanista nie będzie chciał słuchać twierdzenia, że autentyczność Herodota lub Tukidydesa jest wątpliwa, mimo iż najwcześniejsze manuskrypty ich prac, z których możemy skorzystać, są o ponad 1300 lat późniejsze od oryginału. Arystoteles napisał Poetykę około 343r. Przed Chr. natomiast najwsześniejsza kopia pochodzi z 1100 roku po Chr. (przerwa ponad 1400 lat i tylko pięć istniejących manuskryptów). (...) Obecnie znamy ponad 20 000 kopii manuskryptowych Nowego Testamentu. Iliada z 643 manuskryptami zajmuje drugie miejsce pod wzglęgem wiarygodności manuskryptowej po Nowym Testamencie.”

Nie wiedziałem, że nasza wiedza o twórczości antycznej bazuje tylko na kopiach które od oryginałow dzieli często ponad tysiąc lat. Z Nowym Testamentam jest zupełnie inaczej, gdzi udowodniono, że został spisany przed upadkiem Jerozolimy czyli przed 70r po Chr, czyli nie więcej jak 40 lat po śmierci Jezusa na krzyżu.

Jakoś tak wyszło, że moje myśli przeszły od tej drożdzówki, do spraw wiary. Jeśli ktoś jest zainteresowany tematem to odsyłam do książki. Mną ona poruszyła, a w zasadzie logika wywodów i wiarygodność dowodów. I może warto temu zaufać. Co tracimy, a co można zyskać? Zupełnie jak z tą drożdżówką, tylko w zupełnie innej skali...


A więc po zielonym od Izy zamieszczam jej przepis:

Drożdżówka

4 szklanki mąki (wiesz co, zrobiłam raz z razowej i też wyszło fajnie)
4 jaja (rozkłócić ze szczyptą soli)
¾ szklanki oleju
¾ szklanki cukru
¾ kostki drożdży (takich po 10 dkg)
¾ szklanki gorącego mleka


Do miski wsyp: mąkę, cukier, rozkruszone drożdże, olej, zalej to jajami, dodaj gorące mleko. Przykryj ściereczką i odstaw w ciepłe miejsce na 1 ½ h.
UWAGA nie mieszkać!


Jak minie czas wymieszaj to na jednolitą masę ale nie trzeba tego specjalnie wyrabiać. Po prostu niech będzie gładkie i ma trochę powietrza. Wyłożyć na blachę i do ciepłego piekarnika. I teraz tak. Jeśli to jest drożdżówka bez owoców to powinno wystarczyć pieczenie przez 25’-30’. Jeśli dodaję tam owoce to trzymam ją jakieś 15’ dłużej ale to w sumie i tak będzie zależało wszystko od Twojego piekarnika. Temperatura 180 stopni.

Ale jak wylejesz ciacho na blachę dodasz owoce, to teraz potrzebna jest jeszcze posypka.

6 łyżek mąki
6 łyżek cukru
2/3 Kasi
2 łyżki kartoflanki

To sobie wsypujesz do michy i mało elegancko ugniatasz po prostu paluchami aż zrobi się z tego takie pokruszone coś i zasypujesz tym ciasto.

Smacznego!

2011-10-29 zamieszczam zdjęcie drożdżówki z tego weekendu. Tym razem z truskawkami i malinami mrożonymi :)

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


jacdzi (2011-10-27,10:12): Wedlug mnie w kwestiach wiary dowody nie sa potrzebne, sama wiara to zalatwia. A umiejetnosci kulinarne, piekarniczo-cukiernicze naszych biegajacych Pan sa slawne w calym klubie. Osobiscie Izy wypiekow jeszcze nie konsumowalem, ale o niezwyklosci Gaby ciast i ich niezwyklym smaku moge swiadczyc wszem i wobec.
tdrapella (2011-10-27,10:29): Jacku, mnie nigdy dowody na to nie były potrzebne. Ba! Nawet nie wiedziałem, że są. I to było moje zaskoczenie, bo je jest na prawdę ciężko podważyć.
Gerhard (2011-10-27,10:36): Poproszę o przepis!! Najlepiej w P.S.
tdrapella (2011-10-27,10:46): Proszę Wojtek :) Mam nadzieję, że Iza nie będzie miała za złe, że przesłałem dalej, ale tak to jest że im więcej się dzieli tym bardziej się mnoży ;)
Gerhard (2011-10-27,10:48): Dziękuję za przepis. Faktycznie brzmi intrygująco..
Krzysiek_biega (2011-10-27,11:18): Ja też poproszę o ten przepis:) PS mogleś zamieścić fotkę twojego dzieła-mi zawsze ślina leci jak patrzę na wypieki. Wpraszam się do Ciebie na ciasto, jak jakiś mój wyjazd dojdzie do skutku w Twoim rejonie (myślałem o twoim największym półmaratonie na świecie)
miriano (2011-10-27,11:25): Ugotuję wszystko ale ciasta jeszcze żadnego nie upiekłem nie umiem . A słodkości kocham drożdżówka to też słodkość.
jagódka (2011-10-27,11:34): Ja też poproszę o przepis:))))
Truskawa (2011-10-27,12:19): Gaba chyba raczej nie dostała ode mnie przepisu na drożdżókę tylko na kruszon. :))) Niewierny Tomasz z Ciebie. W sumie łatwiej było Ci uwierzyć w Boga niż w drożdżówkę, mimo, że to drugie przecież można sprawdzić. :))
euro40 (2011-10-27,12:49): powiem Ci Tomku, że wyszło ci super to porównanie; mógłby ci go pozazdrościć sam mistrz Paulo Coelho;
tdrapella (2011-10-27,12:56): Krzysiek, po drożdżówce zostało już tylko wspomnienie, a zdjęcia nie zrobiłem. Już miałem wkleić jakieś z netu, ale stwierdziłem, że to będzie nie fair i w końcu nic nie wkleiłem. Wkleje, jak zrobię drugi raz :)
tdrapella (2011-10-27,12:58): A zapisy na GoteborgsVarvet 2012 są już niestety zamknięte. 59 tys miejsc rozeszło się jak ciepła drożdżówka :)
tdrapella (2011-10-27,13:00): Wiesiu, zgadzam się z wami. Wiara to wiara, nie wszystko da się objąć rozumem. Ale jak już są dowody i dalej się nie wierzy to co to jest?
tdrapella (2011-10-27,13:01): Karolina, jak dostanę zielone światło od Izy to zamieszczę jej przepis pod blogiem, ale nie chcę go podawać bez jej zgody :)
tdrapella (2011-10-27,13:05): Iza, jestem człowiekiem słabej wiary, tak jak św. Piotr co chodził po wodzie dopóki sobie nie uświadomił co właściwie robi i wtedy zaczął tonąć :) Łatwiej czasem wziąć coś na wiarę niż pozwolić głowie się nad tym zastanawiać. A jak się okazuje i na przepis na dobrą drożdżówkę można znaleść dowód i na boskość Jezusa :)
tdrapella (2011-10-27,13:06): Podejrzewam Marek, że gdyby on się za ten temat wziął to nie poznałbyś, że o tym samym pisaliśmy. Ja nie mam za grosz talentu do pisania :)
Truskawa (2011-10-27,13:46): ZIELONE :))
Truskawa (2011-10-27,14:14): chyba dzisiaj zrobię bo mi smaka narobiłeś :)
Krzysiek_biega (2011-10-27,14:15): w takim razię poproszę o sam przepis:)
agawa (2011-10-27,14:19): Oooooooooooooooooooojej ale mi smaka narobiłeś!!!!!!!!! No nic tylko w sobotę będę piekła. Rany, jak ja wytrzymam do soboty. No i po co to przeczytałam?!
shadoke (2011-10-27,15:19): Josh McDowell ma jeszcze kilka, innych, wartych przeczytania pozycji:) Nie mam talentu do pieczenia, ale za to zostałam obdarzona łaską niepodważalnej wiary:) Cudowny to dar!:)
Gulunek (2011-10-27,19:03): Ale smaka narobiłeś !!! Robię w niedzielę !!!!
Marysieńka (2011-10-27,19:03): Pozwolisz, że i ja...taki sam niedowiarek jak Ty...skorzystam z tego przepisu:))
tdrapella (2011-10-27,22:41): A co wy wszyscy tylko z tym pieczeniem w wekkendy? Piekarniki wam nie dzialaja w dni powszednie? ;)
tdrapella (2011-10-27,22:42): Ja tam sobie dogadzam ciastami czesciej niz tylko w weekendy :)
tdrapella (2011-10-27,22:43): Iwonko, to wspanialy dar i jak kazdy trzeba o niego dbac, wiec staram sie czytac takie rozne rzeczy by nie zapomniec o tym. Teraz jest jeszcze kilka innych pozycji w kolejce. Innych jego ksiazek nie mam
tdrapella (2011-10-27,22:44): O nie zauwazylem. Tylko Iza ma sprawny piekarnik w dni powszednie rowniez ;)
tygrisos (2011-10-29,05:47): ..."Jak to nie mieszać?! Niby co to ma dać? A jak pomieszam to co się stanie?"... Też się zawsze zastanawiam, co sie takiego może stać ? :))
tygrisos (2011-10-29,05:58): Jak masz ochote to obejrzyj to: http://www.youtube.com/watch?v=WgJDymJGy5A
tdrapella (2011-10-29,19:51): Maciek, tym razem lekko zamieszałem... Wyszło tak samo :) jak na zdjęciu :) a filmik obejrzę, widzę że ma kilka części







 Ostatnio zalogowani
Kejtalke
23:30
japa
23:23
Darasek
23:01
Arti
22:56
Yazomb
22:54
Artur z Błonia
22:47
Isle del Force
22:41
stanlej
22:37
13
22:10
eighty
22:01
marz
21:57
Maciej
21:54
Robertkow
21:54
entony52
21:52
szymk
21:33
Daniel Wosik
21:28
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |