Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  real, -Berlin Maraton
  Wątek założył  Martix (2006-09-04)
  Ostatnio komentował  H. Czerniak (2006-09-26)
  Aktywnosc  Komentowano 43 razy, czytano 73 razy
  Lokalizacja
 Zagranica - Niemcy
  Podpięte zawody  Real Berlin Marathon
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    1  2  3  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



ANONIM

(Martix)

 2006-09-26, 19:40
 
W zeszłym roku zająłem ponad 17 000 m-ce ogółem,w tym ponad 10 000.A ukończyło maraton ponad 39 000.To chyba nie jest tak żle choć zająłem gorsze m-ce w kategorii bo było więcej 35 latków niż w ub.roku.



ANONIM

(Martix)

 2006-09-26, 19:43
 
2006-09-26, 19:36 - wasyl napisał/-a:

Mariusz,
niewłaściwie Berlin sprowadziłeś do parteru...byłem i w Berlinie i w Hajnówce!
Odpowiedź mam jedną:warto być na tych dwóch biegach.Ciebie na dzisiaj przerasta finansowo Berlin,,innego Wiedeń..a tam jeszcze jakiegoś Sydney.My sobie ,zupełnie nieświadomie prowadzimy te wojenki,które nazywają się hobby.Każdy z nasz szuka tanich dojść do wielkich maratonów,półmaratonów,dyszek...czy baletów:0
Berlin w porównaniu z Sydney,Nowym Jorkiem czy nawet Roterdamem jest tani "jak barszcz".


 



ANONIM

(H. Czerniak)

 2006-09-26, 19:58
 
2006-09-26, 18:00 - Mariusz N napisał/-a:

Dlaczego nie byłem w Berlinie ?
Proste - mam czteroosobową rodzinę i tylko ok. 1000zł miesięcznie. Nie narzekam, jestem zdrowy, prawie stary - a jednak biegam. Byłem w tym roku na biegu w Hajnówce - rodzina, piknik, atmosfera - pewnie jeszcze długo Berlin nie dogoni Hajnówki.
Ps. całe koszty wyniosły mnie 45zł
Pozdrawiam
To jest bardzo przykre, że w tym kraju rodzina musi wyżyć z 1000 zł, inni tymczasem za niewielki wysiłek otrzymują grube tysiące. Radził bym jednak Panu spróbować wyjechać na jakiś zagraniczny bieg. Koszty można zminimalizować. Ja np. kiedyś jeździłem auto stopem. Kierowcy, którzy mnie podwozili okazali się bardzo sympatyczni czasem postawili kawę, czasem kanapkę. Ja rewanżowałem się różnymi pamiątkami z Polski a to znaczkiem Solidarności albo folderem o Polsce czasem polskim piwem lub wódką. Mnie się to opłacało poniewaz inne były relacje cen. Noclegi też gratis na salach lub u znajomych biegaczy, których zapoznałem w trakcie różnych biegów. Wyżywienie to sprawa najprostsza zawsze coś można zabrać do plecaka. Tym sposobem zjeździłem całą Europę ze Skandynawią włącznie. Byłem też w USA , trochę przy pomocy sponsorów ale głównie za swoje. Dzisiaj relacje cenowe się wyrównały i mogę jechać za swoje. Elżbieta, która kiedyś jeździła mniej co roku jeździ z grupą z Ostrowa "Marathon Trawel" była w Atenach, Lizbonie w tym roku Monako. Radził bym każdemu zamiast 10 krajowych wyjazdów za około 1000 zł jeden zagraniczny za podobną sumę. Nasze biegi może są i kameralne i sympatyczne, ale niestety nie widział bym Atlantyku, San Francisko, Davos i Alp, białych skandynawskich nocy, zamku San Michel we Francji , nie pił bym prawdziwego szampana w Champani. Cieszę się , że zobaczyłem tyle świata i przeżyłem mnustwo ciekawych przygód, tego już mi nigdy nikt nie odbierze. Obecnie biegam mniej około 20 razy w roku i bez maratonów. Jednak za 16 miesięcy wchodzę do kat. +60 i znów zaczne szaleć. Oczywiście jak zdrowie dopisze .


Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  3  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
sephix
10:58
gora1509
10:42
Mirek73
10:40
biegacz54
10:37
BOP55
10:24
GriszaW70
09:59
rdz86
09:39
Januszz
09:17
Wojciech
09:16
Ann93
08:50
Admin
08:12
platat
08:11
martinn1980
08:01
michu77
07:33
mariuszkurlej1968@gmail.c
07:32
Mircoh
07:30
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |