|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | renia_42195 (2012-10-23) | Ostatnio komentował | gosciu (2015-09-14) | Aktywnosc | Komentowano 50 razy, czytano 888 razy | Lokalizacja | | Sponsor watku | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 3 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2012-10-23, 11:24 Poradnik Kalenji: Uzależnienie od biegania
Strzał w dziesiątkę i to kilkakrotnie :)))
Bieganie potrafi być dla wielu uzależniające, czego oczywiście sami nie zauważają (ale żaden alkoholik nie powie, ze jest alkoholokiem).
Wieczny progres też nie jest możliwy wśrod amatorów, a fakt chwilowego regresu potrafi co niektorych zdenerwować maksymalnie.
Polecam książkę "Psychologia sportu i aktywności fizycznej" Aleksandry Łuszczyńskiej |
| | | | | |
| 2012-10-23, 11:45 Uzależnienie od biegania
Ej tam,z tym uzależnieniem byłbym ostrożny.Bieganie to przyjemność i jak wszystko co fajne i przyjemne musi być odpowiednio dozowane.Ale pewnie na pewnym biegowym etapie coś w tym jest że uzależnia i popadamy w niekontrolowany trans. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-10-23, 12:48 Drogi Marcinie,...
Jakkolwiek cenię Cię jako trenera, publicystę i sportowca to jednak tym razem pomieszałeś w jednym tekście wiele bytów.
Po pierwsze, nadużywasz określenia "trening" a jako trener dobrze wiesz, że to co robi większość biegaczy z treningiem nie ma wiele wspólnego. Powszechnie wiadomo, że trenując, dzisiejszy dzień jest logiczną konsekwencją dnia poprzedniego, poprzedniej jednostki treningowej.
Po drugie warto zauważyć, że uzależnienie od biegania ( od wysiłku fizycznego w innych dyscyplinach ) w znakomitym przypadku dotyczy amatorów. Pomieszałeś też uzależnienie sportowe z głupotą treningową.
Również Twój podział z początku artykułu jest dosyć umowny i chyba przebiega w sposób bardziej mieszany.
We fragmencie materiału odnosząc się do kwestii uzależnienia odniosłeś się w zasadzie do kwestii treningu mentalnego. Jest to problem pomijany, nie doceniany by nie powiedzieć wręcz wstydliwy. No bo jak, ja taki heros mam "trenować głowę" ?
Jak wiesz w sporcie rządzi głowa, to ona jest bardzo ważna, to ona decyduje o sukcesie lub jego braku. Bardzo dobrze przygotowany zawodnik, bez odpowiedniego treningu mentalnego potrafi sporą część potencjału pozostawić w szatni. To jednak temat na oddzielny artykuł.
Po za poleconą powyżej pozycją,...
"Psychologia sportu i aktywności fizycznej. Zagadnienia kliniczne" - Aleksandry Łuszczyńskiej, polecam też,...
"Psychologia sportu" - Matta Jarvisa
Pozdrawiam. |
| | | | | |
| 2012-10-23, 16:47 ?
2012-10-23, 11:24 - renia_42195 napisał/-a:
Strzał w dziesiątkę i to kilkakrotnie :)))
Bieganie potrafi być dla wielu uzależniające, czego oczywiście sami nie zauważają (ale żaden alkoholik nie powie, ze jest alkoholokiem).
Wieczny progres też nie jest możliwy wśrod amatorów, a fakt chwilowego regresu potrafi co niektorych zdenerwować maksymalnie.
Polecam książkę "Psychologia sportu i aktywności fizycznej" Aleksandry Łuszczyńskiej |
Zauważają, zauważają....
Zapraszam na najbliższy Radomski Maraton Trzeźwości - spotkasz i porozmawiasz z wieloma alkoholikami świadomymi swojej choroby. Nie obnoszą się ze swoim uzależnieniem, lecz kiedy, gdzie i komu można lub potrzeba - nie wstydzą się powiedzieć JESTEM ALKOHOLIKEM.
No, ale to temat raczej nie na to forum.
Pozdrawiam. |
| | | | | |
| 2012-10-23, 21:33
Temat uzależnienia od biegania jest już co najmniej nudny. Już chyba wszyscy wiedzą, że to uzależnia. Ileż można o tym pisać..... |
| | | | | |
| 2012-10-23, 21:53 Uzależnienie od biegania?
Według mnie teza uzależnienie od biegania to jedna wielka bzdura.bieganie to sport wymagający samozaparcia,głębokiej motywacji,modyfikowania celów,logistyki ,ciężkiej pracy w samotności,walki z samym z sobą,ciągłego pogłębiania wiedzy.
Jeśli ktoś twierdzi że to uzależnienie to naprawdę nie wie co to jest bieganie. |
| | | | | |
| 2012-10-23, 22:02
2012-10-23, 21:53 - wojtek kasiński napisał/-a:
Według mnie teza uzależnienie od biegania to jedna wielka bzdura.bieganie to sport wymagający samozaparcia,głębokiej motywacji,modyfikowania celów,logistyki ,ciężkiej pracy w samotności,walki z samym z sobą,ciągłego pogłębiania wiedzy.
Jeśli ktoś twierdzi że to uzależnienie to naprawdę nie wie co to jest bieganie. |
Hmm, faktycznie. Pewnie nie wiem co to jest bieganie skoro biegam już prawie 20 lat.... |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-10-23, 22:09
2012-10-23, 21:53 - wojtek kasiński napisał/-a:
Według mnie teza uzależnienie od biegania to jedna wielka bzdura.bieganie to sport wymagający samozaparcia,głębokiej motywacji,modyfikowania celów,logistyki ,ciężkiej pracy w samotności,walki z samym z sobą,ciągłego pogłębiania wiedzy.
Jeśli ktoś twierdzi że to uzależnienie to naprawdę nie wie co to jest bieganie. |
Wiem co to jest bieganie (przepraszam w moim wykonaniu super truchtanie), a poniżej dla Ciebie fragment z książki o której tu już byla mowa :) Wiem, że psychologia to ogólnie bzdury i jakieś dziwne czary, ale nad tym pracowało mnóstwo uczonych i jeżeli masz jakieś ciekawe badania obalające tę tezę to z checią je przeczytam :)
„Uzależnienie od ćwiczeń fizycznych dotyczy głównie osób uprawiających sport na poziomie amatorskim. Charakterystyczne oznaki to stała koncentracja na ćwiczeniach fizycznych i poczucie winy lub lęku, pojawiające się, jeśli ćwiczenia nie są wykonane (Petrie. Greenlaef 2007). Mocne pragnienie ćwiczenia doprowadza do niekontrolowanego, nadmiernie intensywnego ćwiczenia (Hausenblas, Symons-Downs 2002). Pojawiają się również objawy tolerancji, charakterystyczne dla uzależnienia, to znaczy trzeba ćwiczyć coraz więcej, żeby osiągnąć psychologiczny efekt o podobnej sile, oraz skutki odstawienia: trwająca kilka dni przerwa wywołuje silny dystres, lęk i przygnębienie. Podkreśla się, że wykonywanie ćwiczeń fizycznych ma w takich przypadkach cechy uzależnienia (Hausenblas, Symons-Downs 2002).” (str. 130)
Fragment pochodzi z książki „Psychologia sportu i aktywności fizycznej – zagadnienia kliniczne” Aleksandra Łuszczyńska, Wydawnictwo Naukowe PWN, 2010
|
| | | | | |
| 2012-10-23, 22:11
Z moich obserwacji wynika, że te typy "uzależnienia" od biegania nie dotyczą stricte biegania, ale wynikają z problemów danej osoby tak generalnie: niedowartościowanie, perfekcjonizm, nierealna ocena siebie i otoczenia. To jest niedojrzałość psychiczna. Myślę też, że jakby przeanalizować życie takiego delikwenta tak w całości, to podobne podejście ujawniło by się w innych aspektach.
Druga rzecz jest taka, że uzależnienie może mieć charakter destrukcyjny albo nie. Przy uzależnieniu od alkoholu łatwiej tą granicę przekroczyć. Przy bieganiu jest też to możliwie, ale ta granica przebiega znacznie dalej. Po za tym jest tu sprzeczność. Żeby rozwijać się w bieganiu trzeba być wytrwałym, systematycznym, upartym itd. (@wojtek kasiński). Kształtowanie tych cech rozwija osobowość. Bez tego bieganie to chwilowa aberracja i też trudniej o uzależnienie. |
| | | | | |
| 2012-10-23, 22:11
2012-10-23, 21:53 - wojtek kasiński napisał/-a:
Według mnie teza uzależnienie od biegania to jedna wielka bzdura.bieganie to sport wymagający samozaparcia,głębokiej motywacji,modyfikowania celów,logistyki ,ciężkiej pracy w samotności,walki z samym z sobą,ciągłego pogłębiania wiedzy.
Jeśli ktoś twierdzi że to uzależnienie to naprawdę nie wie co to jest bieganie. |
Aleś palnął stary.... Napisałeś to do Rufi - a Rufi jest Strasznie Pozytywnie Uzależniona Od Biegania. Jest do tego dobrą biegaczką. Na drugi raz dowiedz się coś o biegaczu zanim coś walniesz :) |
| | | | | |
| 2012-10-23, 22:26
2012-10-23, 21:53 - wojtek kasiński napisał/-a:
Według mnie teza uzależnienie od biegania to jedna wielka bzdura.bieganie to sport wymagający samozaparcia,głębokiej motywacji,modyfikowania celów,logistyki ,ciężkiej pracy w samotności,walki z samym z sobą,ciągłego pogłębiania wiedzy.
Jeśli ktoś twierdzi że to uzależnienie to naprawdę nie wie co to jest bieganie. |
Chyba od wszystkiego można się uzależnić?
Brak czasu dla rodziny, dzieci... wszystko i wszyscy podporządkowani pasji ... biegacza.
Czy to aż tak niemożliwe? Osobiście na szczęście nie znam takich przypadków ;-))) |
| | | | | |
| 2012-10-23, 22:37
2012-10-23, 22:09 - renia_42195 napisał/-a:
Wiem co to jest bieganie (przepraszam w moim wykonaniu super truchtanie), a poniżej dla Ciebie fragment z książki o której tu już byla mowa :) Wiem, że psychologia to ogólnie bzdury i jakieś dziwne czary, ale nad tym pracowało mnóstwo uczonych i jeżeli masz jakieś ciekawe badania obalające tę tezę to z checią je przeczytam :)
„Uzależnienie od ćwiczeń fizycznych dotyczy głównie osób uprawiających sport na poziomie amatorskim. Charakterystyczne oznaki to stała koncentracja na ćwiczeniach fizycznych i poczucie winy lub lęku, pojawiające się, jeśli ćwiczenia nie są wykonane (Petrie. Greenlaef 2007). Mocne pragnienie ćwiczenia doprowadza do niekontrolowanego, nadmiernie intensywnego ćwiczenia (Hausenblas, Symons-Downs 2002). Pojawiają się również objawy tolerancji, charakterystyczne dla uzależnienia, to znaczy trzeba ćwiczyć coraz więcej, żeby osiągnąć psychologiczny efekt o podobnej sile, oraz skutki odstawienia: trwająca kilka dni przerwa wywołuje silny dystres, lęk i przygnębienie. Podkreśla się, że wykonywanie ćwiczeń fizycznych ma w takich przypadkach cechy uzależnienia (Hausenblas, Symons-Downs 2002).” (str. 130)
Fragment pochodzi z książki „Psychologia sportu i aktywności fizycznej – zagadnienia kliniczne” Aleksandra Łuszczyńska, Wydawnictwo Naukowe PWN, 2010
|
Moim zdaniem - ale o tym już było - uzależnienie od biegania działa tak jak uzależnienie od alkoholu. Tu i tu mamy do czynienia z endorfinami - podobno.
Kto nie czuł endorfin po wysiłku? Mówię o osobach biegających co najmniej 2 miesiące? No kto? :-)))
"...bo jak biegacze nie biegają to piją" - to akurat słowa mojego męża :-)))) |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-10-23, 22:50
2012-10-23, 22:26 - michu77 napisał/-a:
Chyba od wszystkiego można się uzależnić?
Brak czasu dla rodziny, dzieci... wszystko i wszyscy podporządkowani pasji ... biegacza.
Czy to aż tak niemożliwe? Osobiście na szczęście nie znam takich przypadków ;-))) |
Michał, opisane/przywołane przez Ciebie przypadki to "klasyka gatunku". To, że się z nimi nie zetknąłeś nie oznacza, że ich nie ma.
Przywołana w dyskusji literatura, nie odnosi się oczywiście do biegania. To mechanizmy odnoszące się do sportu i szeroko rozumianej kultury fizycznej. Proszę, popatrz na tych umęczonych mięśniaków na siłowni którzy przerzucają tony żelastwa.
Odpowiadając koledze powyżej. Uzależnienie, bez względu na "medium", ma negatywny kontekst. Różnica polega na skutkach społecznych i rodzinnych. Oczywiście, uzależniony biegacz, wzorem alkoholika, nie bije swojej żony i nie sprzedaję mebli aby sobie kupić kolejny pulsometr lub n-tą parę butów. To trochę inny zestaw. Jednakże, efekt "odstawienny", podobny. No, chyba, że uznamy gościa, który po drugiej zmianie w pracy o godzinie pierwszej w nocy, biegającego po parku, jako dowód i przejaw zdrowego umiłowania biegania. |
| | | | | |
| 2012-10-23, 23:04
2012-10-23, 22:37 - Rufi napisał/-a:
Moim zdaniem - ale o tym już było - uzależnienie od biegania działa tak jak uzależnienie od alkoholu. Tu i tu mamy do czynienia z endorfinami - podobno.
Kto nie czuł endorfin po wysiłku? Mówię o osobach biegających co najmniej 2 miesiące? No kto? :-)))
"...bo jak biegacze nie biegają to piją" - to akurat słowa mojego męża :-)))) |
Święte słowa powiedział Twój mąż... :) |
| | | | | |
| 2012-10-23, 23:21
2012-10-23, 22:11 - infomsp1 napisał/-a:
Z moich obserwacji wynika, że te typy "uzależnienia" od biegania nie dotyczą stricte biegania, ale wynikają z problemów danej osoby tak generalnie: niedowartościowanie, perfekcjonizm, nierealna ocena siebie i otoczenia. To jest niedojrzałość psychiczna. Myślę też, że jakby przeanalizować życie takiego delikwenta tak w całości, to podobne podejście ujawniło by się w innych aspektach.
Druga rzecz jest taka, że uzależnienie może mieć charakter destrukcyjny albo nie. Przy uzależnieniu od alkoholu łatwiej tą granicę przekroczyć. Przy bieganiu jest też to możliwie, ale ta granica przebiega znacznie dalej. Po za tym jest tu sprzeczność. Żeby rozwijać się w bieganiu trzeba być wytrwałym, systematycznym, upartym itd. (@wojtek kasiński). Kształtowanie tych cech rozwija osobowość. Bez tego bieganie to chwilowa aberracja i też trudniej o uzależnienie. |
| | | | | |
| 2012-10-23, 23:25
@Ryszard N
ale ja się zgadzam, że każde uzależnienie jest czymś niepożądanym. Jednak uzależnienie od dłubania w nosie ma trochę inne skutki społeczne niż uzależnienie od alkoholu. W tym sensie uzależnienie od bieganie jest bardziej bezpieczne. Zawsze jednak jest to wynik niedojrzałości psychicznej.
Zresztą nikt nie zabrania biegania dzieciom poniżej 18 roku życia. To o czymś świadczy. Mam wrażenie, że to uzależnienie od biegania jest gloryfikowane, by się część biegaczy mogło nobilitować w oczach "niebiegaczy".
Z całym szacunkiem dla pasjonatów biegania, ale na uzależnienie takie jak od alkoholu, seksu, papierosów, jedzenia itd to trochę trzeba się napracować. Statystycznie to jest nieprawdopodobne żeby w grupie biegaczy była aż taka grupa osób uzależnionych od biegania, którą trzeba leczyć.
Dla mnie to jest w większości taki sam mechanizm jak np. ojciec rodziny, który zamiast iść z dziećmi na spacer czyści godzinami ściereczką karoserię samochodu lub układa znaczki pocztowe w ramach hobby. Jest to pewne niepoukładanie psychiczne a nie uzależnienie. Z tego oczywiście może urodzić się uzależnienie, ale trzeba znać miarę. |
| | | | | |
| 2012-10-24, 00:43
Ryszard, masz rację, że ten tekst to dotknięcie kilku problemów, do tego raczej w typie felietonowym niż poradnikowym - dlatego zaznaczyłem to we wstępie.
Co do treningu: "trening – proces polegający na poddawaniu organizmu stopniowo rosnącym obciążeniom, w wyniku czego następuje adaptacja i wzrost poziomu poszczególnych cech motorycznych" - pasuje jak ulał do każdego biegacza, czy trenuje w sposób uporządkowany czy nie.
infomsp1 wysnuł ciekawe wnioski i z większością się zgadzam. Dla niektórych bieganie jest próbą kompensacji innych życiowych problemów czy niepowodzeń - i często to nie jest podejście zdrowe lub prowadzi do kolejnych problemów.
Nie zgodzę się z tym, że uzależnienie od biegania to temat poruszany często. W żartobliwym sensie - być może, ale na poważnie nie spotkałem się jeszcze z próbą opisania problemu. A problem niewątpliwie istnieje. Można uważać bieganie za nałóg mniej szkodliwy niż używki, ale to nie o to tu chodzi. Całkiem często spotykam się z przypadkami, gdy bieganie ma, mówiąc ogólnie, negatywny wpływ na życie biegacza lub jego rodziny. A gdy coś takiego się dzieje, to jest to niewątpliwie zły znak.
Rujnowanie życia osobistego to jedno, ale drugim jest brnięcie w taką uliczkę, że bieganie staje się w życiu wszystkim i ocena siebie jako człowieka zależy głównie od tego. Wtedy brak progresu prowadzi do depresji, a potrzeba poprawy wyniku jest tak silna, że człowiek musi biegać, musi wychodzić, czy jest chory, czy nie ma siły, czy nie ma ochoty. Gdy nie biega, czuje się winny, jak to zacytowała Renia.
Znam przypadki, gdy osoby ze zrujnowanym kręgosłupem z wyraźnym zakazem lekarskim, tuż po operacji, wymykają się na start, ryzykując kalectwem, żeby zaliczyć punkty do jakiegoś bzdurnego grand prix. Albo biegają z grypą, co prowadzi do śmiertelnych powikłań (tu przypadek niemieckiego wyczynowca Rene Hermsa). Albo rujnują się finansowo na kolejne operacje, sprzęt, fizjoterapeutów, żeby tylko dojść do formy na np. jesienny maraton.
Wydawać by się mogło, że to przypadki dotyczące wyczynu, ale nie - w większości to są amatorzy, biegający na poziomie nawet 50 minut na 10km. W pewnym momencie bieganie staje się u nich kompletnym zaślepieniem, prowadzącym do fizycznej lub psychicznej destrukcji.
Z racji rozpisywania treningów mam częściej do czynienia z ambitnymi amatorami, próbującymi poprawić swoje wyniki, może dlatego sporo napotkałem tych przypadków skrajnych. Zdecydowana większość biegaczy to ludzie kierujący się zdrowym rozsądkiem, ale nie wszyscy tacy są. Tylko cienka czerwona linia oddziela geniusz od szaleństwa, a pasję od szkodliwej obsesji. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-10-24, 07:33
Za chwilę się okaże, że "wóda i papierosy" są zdrowe :) |
| | | | | |
| 2012-10-24, 08:59
@infom, oczywiście, masz rację.
Marcin, materiał porusza wiele istotnych kwestii. Warto to kiedyś po segmentować i oddzielnie omówić. Zgadzam się również z tym, że zagadnienia te sporadycznie trafiają na forum. Generalnie, tematyka związana z szeroko rozumianą psychologią w sporcie traktowana jest po macoszemu. Przeglądałem oferty różnych firm oferujących udział w tzw. "Obozach biegowych". Nie sposób znaleźć tam coś co ma związek z treningiem mentalnym. Powodów jest kilka. Dla organizator to koszt, dla "mocarza" kłopot innego rodzaju. Można sobie zadać pytanie czy amatorowi jest to potrzebne. Jak widać z tekstu i dyskusji, raczej tak. Jeżeli amator objętościowo przekracza granice treningu zarezerwowane dla zawodowców to nie ulega wątpliwości. Co ciekawe, nie spotkałem zbyt wielu alkoholików, którzy mieli świadomość własnego problemu. Zwykle próbowali się sprzedać jako wykwintni degustatorzy. Biegacz na tą okoliczność, ma inny zestaw kitu. Zwykle jest to umiłowanie biegania ( po 400-500 km miesięcznie ), kultywowanie zdrowego trybu życia, itd. Tymczasem warto zauważyć, że w wielu przypadkach, to co robią biegacze ( w tej liczbie autor tego postu ! ) z pro zdrowotnym działaniem sportu ma nie wiele wspólnego.
W zalewie portalowego pitolenia o niczym, taki materiał to prawdziwa perełka. |
| | | | | |
| 2012-10-24, 09:05
2012-10-24, 07:33 - zbig napisał/-a:
Za chwilę się okaże, że "wóda i papierosy" są zdrowe :) |
w pewnym sensie...
widziałeś kiedyś otyłego żula pijaczka? ;)
Problem jest chyba taki, że od pradziejów, kiedy to człowiek zszedł z drzewa, wraz z nim zeszli pozostali. Rywalizacja jest w zasadzie obecna od początku człowieczeństwa. Dodatkowo ta rywalizacja pojawia się od dzieciństwa, w przedszkolu, w szkole (oceny) i dalej. Bieganie to tylko jedna z możliwości.
Jak to mawiał pewien nieznajomy wariat "wszyscy są dziwni, tylko ja jestem normalny" ;) |
|
|
|
| |
|