 | | | |
|
|
2007-07-07, 21:47
Bieganie wczesnoporanne
| mam pytanie odnośnie porannych treningów, czy spożywacie coś przed biegiem?przecież wiele razy dostałem odpowiedż że przed treningiem należy zrobić przerwę min 3 godz.po posiłku.Czyżbyście biegali na czczo?? |
|
| | | |
|
|
2007-07-08, 08:30
2007-07-07, 21:47 - Michail napisał/-a:
mam pytanie odnośnie porannych treningów, czy spożywacie coś przed biegiem?przecież wiele razy dostałem odpowiedż że przed treningiem należy zrobić przerwę min 3 godz.po posiłku.Czyżbyście biegali na czczo?? |
| Wszystko zależy od rodzaju i długości trwania danego bieganka.W moim przypadku jeżeli się już z bólem zdecyduje na taki wczesnoporanny bieg to nie jest on dłuższy niż 10km.Z reguły wtedy bezpośrednio przed ,wcinam bananka i wystarcza.Ale jezeli myślisz o wczesnoporannych długich wybieganiach to raczej trzeba wcześniej zjeść coś bardziej konkretnego i prznajmniej godzinę odczekać.Oczywiście mówię to z własnej prespektywy. |
|
| | | |
|
| | | |
|
|
2007-07-08, 08:47
| Nie lubię biegać na czczo,mam wtedy takie świetliste płaty przed oczyma przez parę kilometrów.Staram się stosować dietę optymalną,więc wrzucam na ruszt 2-3 smażone żółtka lub cokolwiek innego,bardzo żołądka nie obciąża,a przynajmniej nie ssie z głodu. |
|
| | | |
|
|
2007-07-09, 09:47
w sprawie porannych treningów robiących wrażenie haha
| czytając wasze blogi miałem wrażenie że większość z was trenuje w godzinach rannych ale jak widać to tylko moje wrażenie.Dzięki za multum odpowiedzi na moje pytanie. |
|
| | | |
|
|
2007-07-09, 09:59
Niestety
2007-07-09, 09:47 - Michail napisał/-a:
czytając wasze blogi miałem wrażenie że większość z was trenuje w godzinach rannych ale jak widać to tylko moje wrażenie.Dzięki za multum odpowiedzi na moje pytanie. |
Niestety co mnie strasznie martwi okazuje się niezbicie, że większość biegaczy albo jest mało aktywna w wypowiedziach... albo w tym przypadku pragnie zachować w tajemnicy swoje formuły treningowe (godziny) :-)))
Próbowałem kiedyś biegać rano, ale po 2 razach mi przeszło - poranne wstawanie to zbytnia katorga i katusza :-) |
|
| | | |
|
|
2007-07-09, 10:58
Wszystko jest kwestią przyzwyczajenia.
W zeszłym roku często biegałem z rana, i treningi do 1,5 h godziny biegałem na czczo, czasami z bananem przed wyjściem. No ale kolacja dzień wcześniej była obowiązkowa!
W tym roku dla odmiany szanuje swój sen a i temperatury są całkiem znośne więc biegam głównie popołudniami i wieczorem i eksploruje drugą strone medalu - jak szybko po obiedzie można (sensownie) pobiegać :) |
|
| | | |
|
|
2007-07-09, 10:59
Niestety.
2007-07-09, 09:59 - Admin napisał/-a:
Niestety co mnie strasznie martwi okazuje się niezbicie, że większość biegaczy albo jest mało aktywna w wypowiedziach... albo w tym przypadku pragnie zachować w tajemnicy swoje formuły treningowe (godziny) :-)))
Próbowałem kiedyś biegać rano, ale po 2 razach mi przeszło - poranne wstawanie to zbytnia katorga i katusza :-) |
No i właśnie Adminie - i co ja mam napisać po takim Twoim komentarzu?. - /poranne wstawanie to zbytnia katorga i katusza/
A ja od kilkunastu lat biegam wcześnie rano (4:30 zaczynam)po 12 km w dodatku bez żadnego picia, czy jedzenia.Pierwszą kanapkę z wędliną oczywiście, jem o 6:30 i fajnie jest.Nie wyobrażam sobie rozpoczęcia dnia od smażenia najpierw jajecznicy. |
|
| | | |
|
| | | |
|
|
2007-07-09, 11:29
to proste
rano zawsze espresso i bieganie a jak jestem głodny to bułeczka i bieganie. Proste tylko słuchać organizmu to najlepszy podpowiadacz
pozdrawiam
|
|
| | | |
|
|
2007-07-09, 11:34
Wszczesny ptaszek
| Ja aktualnie biegam w zwykłe dni wcześnie rano zaczynam o 4.00 , godzinę biegu , ok. 10 km biegu w sobotę i w niedzielę trochę więcej zaczynam o 8.00 i biegam min 15 km do 25 km, wieczorami basen i rower , |
|
| | | |
|
|
2007-07-09, 13:20
Rano - tylko na czczo!
Hej!
Biegam właściwie wyłącznie rano - ok. 5.00 lub 6.00 - zaraz po wstaniu i umyciu ząbków ;-) . Przed bieganiem żadnego jedzenia. Jeśli więcej niż 10 km, to zabieram kosteczkę czekolady na wszelki wypadek, ale chyba tylko raz się zdarzyło, że musiałam jej "użyć". Kiedyś się stresowałam, że bieganie na czczo jest "niepolityczne", ale potem gdzieś wyczytałam, że jeśli chodzi o biegi długodystansowe, to jest nawet bardzo wskazane (!), gdyż uczy organizm korzystania z "własnych" zasobów, a nie z węglowodanów dostarczonych w żarełku kilka godzin wcześniej. Takie bieganie pozwala podobno "nie zderzyć się ze ścianą" w maratonie - bo organizm dość łagodnie przechodzi na "zasilanie własne", zamiast "paść na glebę", gdy paliwo węglowodanowe się skończy.
Nie pamiętam już, gdzie to wyczytałam, ale przypadło mi do gustu i już się wcale nie stresuję, tylko dalej biegam na czczo... |
|
| | | |
|
|
2007-07-09, 15:42
Kto rano wstaje......
| Tak mówi pewne ludowe przysłowie i jest w tym prawda i tylko prawda. Ja w zasadzie biegam już tylko rano, to znaczy trzy do czterech razy w tygodniu zaczynam przed 5 rano, a w okresie jesienno zimowym, to nawet wcześniej. W niedzielę lub sobotę, odrobinę później. Oczywiście, taki reżim treningowy musi akceptować organizm i nie powinno robić się tego na siłę. Jestem typem "skowronka", czyli jestem przystosowany do wczesnego wstawania, po jakiś 5 godzinach snu. Dla typu sowy, to raczej nie do przyjęcia. Ale zanim ruszę w trasę, to trochę trwa. Zawsze piję kawę z mlekiem i zjadam chrupkę suchą. Wyczytałem gdzieś, że poranna kawa, nawet z mlekiem pozwala na uaktywnienie organizmu w zakresie wykorzystywania własnych pokładów energii, między innymi poprzez spalanie tłuszczów w pierwszej kolejności (ważne dla tych co chcą zgubić trochę wagi). Biegam minimum przez godzinę z minutami, co przkłada się na jakieś 12 km. A najfajniesze jest to, że jest cisza spokój, a w lesie można na drodze spotkać sarnę lub zająca na polu. No i jeszcze wschód słońca i budzące się do życia miasto. Jest pięknie! A później, pozytywnie naładowany, ruszam do pracy. Pozdrawiam porannych biegaczy:) |
|
| | | |
|
|
2007-07-10, 12:24
Ranne bieganie
Przez wiele lat biegałem późnym popołudniem lub wieczorem.
Od kilku lat biegam prawie wyłącznie rano a wynika to ze zmiany pracy. Biegam nie wiecej jak 3-5 razy w tygodniu ze wskazaniem na 4 razy.
Zawsze biegam bez jedzenia i nie sprawia mi to żadnego kłopotu. W okresie tzw. żoładkowo- wrzodowym czyli jesień i wiosna wypijam szklankę wody z łyżeczka siemia lnianego / zmielionego/ przygotowaną wieczorem ale to nie jest regułą.
Jeżeli ma to być dłuższe bieganie - do 2 godzin to wypijam szklankę wody mineralnej.
Maraton też najlepiej biegnie mi się na odrobinie kaszki błyskawicznej i bananie i oczywiście dużej ilości wody mineralnej nie gazowanej przed startem , a od 10 km jakiś izotonik.
Sprawdziłem tez ze przy długim treningu 2 - 3 godzin pół litra izotoniku w dwóch dawkach: po godzinie i w połowie pozostałego czasu daje świetne efekty.
Sprawa biegania na głodno jest poruszona w jednym z tegorocznych numerów pisma BIEGANIE.
A sprawa artykułów w BIEGANIU - jest zdecydowanie zbyt mało tekstów dotyczących treningu i startów osób po czterdziestce, którzy stanowią większość w biegach ulicznych. |
|
| | | |
|
| | | |
|
|
2007-07-10, 14:20
| dla mnie wczesne rano po 9 :D wcześniej sie na trening nie ruszam bo kości trzeba najpierw wszystkimi postrzelać i sie porozciągać! :) |
|
| | | |
|
|
2007-07-16, 18:55
ranne bieganie
| Zdarza mi się biegać wcześnie rano, wówczas gdy prognoza na następny dzień przewiduje tem. powyżej 25 stopni po południu. Ponieważ nie mam najmniejszych problemów aby wstać przed 5 rano to korzystam z tej przypadłości w upalne lato. Zawsze na czczo ale nie więcej niż 20 kmów. Potem praca, biurowa i muszę powiedzieć, że budzę niekłamany podziw jak szczególnie koleżanki się dowiadują iż ja już mam za sobą sporą dawkę kilometrów. |
|
| | | |
|
|
2007-07-16, 20:53
2007-07-09, 10:59 - Wojtek G napisał/-a:
No i właśnie Adminie - i co ja mam napisać po takim Twoim komentarzu?. - /poranne wstawanie to zbytnia katorga i katusza/
A ja od kilkunastu lat biegam wcześnie rano (4:30 zaczynam)po 12 km w dodatku bez żadnego picia, czy jedzenia.Pierwszą kanapkę z wędliną oczywiście, jem o 6:30 i fajnie jest.Nie wyobrażam sobie rozpoczęcia dnia od smażenia najpierw jajecznicy. |
Bierzmy przykład Wojtku z Małysza.Jak na reklamie pokazali ten przed treningiem czy zawodami opychał się bułką i bananem a potem odnosił świetne wyniki,naśladował go nawet rywal Schmidt.
Ale co żarty,to żarty.Tak na serio najlepiej trenuje się na czczo,wtedy nie leży nic na żółądku,nie odbija się i nie ma dyskomfortu.Nawet w niedzielę przed dłuższym wybieganiem biega mi się lepiej z pustym żołądkiem niż pełnym.Ale trenują przed 9,gdyby to było póżniej już musiałbym wcześnie wstawać,{zaleca się najwyżej dwie godziny przed biegiem,również maratonem} by coś zjeść. |
|
| | | |
|
|
2007-07-16, 23:58
| Kiedyś wydawało mi się, że rzeczą niemożliwą jest biegać rano, bo wtedy się jeszcze śpi, teraz wydaje mi się niemożliwe nie pobiegać rano, bo potem cały dzień śpię! Tak, wszystko jest chyba kwestią przyzwyczajenia. Ja nie biegam bardzo wcześnie, raczej po 7, dystanse po 10-15km, czasem trochę więcej, czasem znacznie więcej, ale zawsze na czczo i jakoś nie mam z tym żadnych kłopotów. Nie wiem jak innym, ale mi poranne bieganie daje pozytywne nastawienie na cały dzień i z czasem stało się jak narkotyk :))) |
|
| | | |
|
|
2007-07-23, 23:20
biegi wczesnoporanne dla 13 latka help help
| Czy moge zaczac biegac rano i co mam zjesc przed tym czy mój organizm to wytrzyma?? |
|
| | | |
|
| | | |
|
|
2011-09-04, 10:51
7:45 każda niedziela
Od ponad trzech lat biegamy naszą grupą w każdą niedzielę o 7:45 (wcześniej o 7:30) i nie słyszałem aby ktoś rano jadł cokolwiek.
Dystanse są różne od 10 do 30km i jakoś bez posiłku wytrzymujemy.
Wieczorna kolacja podczas snu nie spala się całkowicie więc rano można spokojnie biegać bez posiłku.
Dziś jak co niedziela biegaliśmy na czczo :)
p.s. tylko mój pies dziś się urwał i gryzł "Rzekunia"(psa biegacza) - może dlatego, że też był na czczo? :) |
|
| | | |
|
|
2011-09-04, 11:08
| Zdarza mi się biegać o 4.30-5.00 rano. Zaraz po wstaniu pół szklaneczki herbatki a do tego malusi batonik zbożowy i i 20 min później myk. Zazwyczaj jest to 10-15km |
|
| | | |
|
|
2011-09-04, 12:27
| Bieganie z rana jest najprzyjemniejsze, bo ma się "pałera", nawet jeśli na czczo człek biega... Mając w planie takie dłuższe poranne bieganie, zawsze przed snem zjadam coś energetycznego (nie potrzebuję tego robić jeśli to są biegi maksymalnie godzinne), a rano woda z miodem lub sokiem malinowym (wyłącznie domowej roboty), by trochę sobie nastrój z rana osłodzić ;) Na bieganie 20-30 km zabieram bidon, a w nim trochę glukozy i tylko to... tak na wypadek nadmiernego zmęczenia. Bieganie w godzinach 6-10 jest najlepsze również ze względu na warunki termiczne i nie potrzeba taszczyć ze sobą olbrzymich bukłaków, bo (wiem z doświadczenia) nie chce się zbytnio pić, jedynie co 30-40 minut prewencyjnie nawadniam organizm dwoma łykami tego co mam w bidonie ;) Jutro czeka mnie takie poranne 30-35 km ;) |
|
