redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA


Bieg 10-dobowy na bieżni mechanicznej? Bo w bieganiu, jak wiecie, nie należy sobie stawiać żadnych ograniczeń...

Bieżnia mechaniczna staje się coraz częściej areną zmagań ultrasów. Pandemia i obostrzenia zmusiły biegaczy do szukania nowych wyzwań. To, że czołowi ultrasi stosują w swoich planach treningowych mocne jednostki na mechanicznej bestii to wiemy. Lecz coraz częściej słyszymy o rekordowych wynikach w biegach na dystansach 50km, 100km czy 100mil.

Nieco rzadziej organizowane są zmagania na dystansach dłuższych. Nie bez powodu. Bieżnia mechaniczna to chyba najcięższy rodzaj nawierzchni do biegania ultra. Żadnych choćby najmniejszych „hopek”, żadnych zakrętów, a bieg w pomieszczeniu wymaga zgoła innej suplementacji i nawadniania od tej stosowanej na powietrzu.

Na początku maja zgodziłem się na pomysł Tomka Waszkiewicza (RP w biegu 6-dobowym na bieżni mech. - 705,23km) aby powalczyć o rekord Świata na dystansie 10 dób. Naturalnie gospodarzem wydarzenia tradycyjnie stał się zabrzański klub ReShape. Dystans nie był dla mnie nowością. Pamiętam swój pierwszy start w takim wyzwaniu w Nowym Jorku, i pamiętam ile kosztował mnie ówczesny rekord Polski 1062km. Później jeszcze dwukrotnie dorzucałem po kilka km do tego rekordu na biegach w Grecji. Stanęło na 1130km. I to był mój cel minimum.


Godzinę przed biegiem ostatnie badania, które zawsze można zrobić na miejscu w ReShape. (waga ciała - 76,8kg, poziom tkanki tłuszczowej, masy mięśniowej, nawodnienia tkanek itd.). Porównywaliśmy te wynik co 3 doby żeby wiedzieć na czym jedziemy.

Zaczęliśmy spokojnie, planowo. Od pierwszej doby stosując swoją wypracowaną strategię. Zdała egzamin w wielu biegach więc głównych założeń nie zmieniamy. Modyfikujemy tylko minimalnie w zależności od rozwoju wydarzeń i potrzeb. Już od 3-4 doby wiedzieliśmy, że więcej czasu będę musiał poświęcić na odpoczynek bo stawy (szczególnie skokowy) jest obciążony i nogi bardzo bolą. Konieczne było częstsze stosowanie okładów z lodu aby nie dopuścić do urazu. Przez ból mniej spałem. A miałem go 3h w nocy i 1h w dzień.

Niestety w większości tylko leżałem walcząc z bólem. Waga spadała powoli i to tylko z tłuszczy. Masa mięśniowa, poziom nawodnienia i mikroelementów był w normie. Zatem widać, że jechaliśmy na dobrym paliwie. Finalnie spadłem tylko 5kg. Natalia podsumowując wyzwanie od strony supportu wyliczyła że wypiłem ponad 2 razy więcej niż w podobnych zawodach na powietrzu. A i jadłem też nieco więcej. Ale taką strategię wymusiło na nas bieganie pod dachem. Obyło się bez żadnych mechanicznych urazów.


Bieg ukończyłem z zapasem sił. Gdyby to była rywalizacja o miejsce myślę, że spokojnie mógłbym jeszcze podkręcić wynik. A ten i tak cieszy. Poprawiłem rekord Tomka w 6-dobówce i uzyskałem 771,4km. Sporo urwałem na dystansie 1000km. Swój PB poprawiłem aż o kilkanaście godzin!!! Teraz wynosi on 8dni:1h:36min:06. No i wynik końcowy, który jest Rekordem Świata w biegu 10-dobowym na bieżni mechanicznej to 1205,2km.

Podsumowując mogę zdecydowanie powiedzieć, że ten bieg był moim najcięższym wyzwaniem. Pomimo fajnych wyników mój organizm reagował bardzo źle. Ból był zupełnie inny, mocniejszy. Obciążał bardziej stawy niż mięśnie.

Pewnie pojawią się głosy, że bieganie po bieżni to nie to samo co bieganie na pętlach na powietrzu. Naturalnie, że się z tym zgodzę. Podobnie jak bieganie na tartanie różni się od biegania po asfalcie, a bieganie w hali od walki na pętlach betonowych czy szutrowych. Lecz mianownik pozostaje ten sam - ULTRA WYZWANIE.

Od redakcji: zapraszamy do odwiedzenia profilu Pawła Żuka na FACEBOOKU






Komentarze czytelników - 4podyskutuj o tym 
 

zbyfek

Autor: zbigniewwalo1, 2021-05-19, 22:48 napisał/-a:
Podziwiam za odporność psychiczną,ja zrobiłem 14minut i dałem na luz

 

Ryszard N.

Autor: Ryszard N., 2021-05-21, 17:21 napisał/-a:
Jak zwykle, nie jestem w stanie się zachwycić. Polecam książkę,..."Pułapki przyjemności".
Znam mocarzy, którzy po czasach chwały, nie są w stanie przebiec 5 km.
Oczywiście zaznaczam, że mój najdłuższy dystans na bieżni to 20 km. Dotrwałem do końca w stanie omdlenia z nudów.

 

Żuczek

Autor: Żuczek, 2021-05-21, 18:42 napisał/-a:
Witam serdecznie. Ja również znam mocarzy które całe życie podejmują podobne wyzwania. Raczej ogromną większość. I wszyscy cieszą się względnie dobrym zdrowiem. Oprócz tych po 80-tce, bo oni mówią że boli ich starość :-). Także przekonanie że bieganie ultra długich dystansów w przyszłości przyniesie negatywne skutki dla zdrowia nie ma pokrycia w rzeczywistości. Naturalnie nie jest to łatwe. Żadna próba pobicia jakiegokolwiek rekordu nie jest łatwa i wymaga mnóstwa pracy i wyrzeczeń. Lecz robienie tego z pomocą serwisu z głową i planem przynosi dobre wyniki i zadowolenie.

 

zbyfek

Autor: zbigniewwalo1, 2021-05-21, 22:55 napisał/-a:
Moim zdaniem 100km i bieg 12h to dystans max,a starty w biegach krótszych traktować jako trening.Kolega w wieku 87 lat 5km biegał poniżej 38 minut.

 



Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768