redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
Admin
Michał Walczewski
Toruń
WKB META LUBLINIEC
MaratonyPolskie.PL TEAM

Ostatnio zalogowany
2024-04-19,11:20
Przeczytano: 655/704866 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:0/0

Twoja ocena:brak


Polski Kahtmandu Maraton 2018
Autor: Michał Walczewski
Data : 2018-10-22

Wyprawę na Polski maraton w Nepalu planowałem jeszcze przed ogłoszeniem naszego projektu 201races.com. O pomyśle jego organizacji zrobiło się głośno już 3-4 lata temu, kiedy grupa inicjatorów wraz z Januszem Kalinowskim na czele wpadła na pomysł uczczenia 100-lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości wyprawą właśnie do tego kraju i zorganizowaniem tam supermaratonu na dystansie 100 kilometrów. W ten sposób postanowiono uczcić pamięć 32 Polaków, twórców i bohaterów Polskiego Himalaizmu, którzy w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat zostali na zawsze w najwyższych górach świata.


Supermaraton Stulecia Pamięci Polskich Himalaistów – bo tak ostatecznie nazwana została impreza – odbył się w Katmandu, stolicy Nepalu w dniach 13-21 października 2018 roku. Był wydarzeniem towarzyszącym, współtworzącym większą całość – w okresie miesiąca na trekking w Himalaje, do Camp Base pod Mt.Everest wyruszyło kilkanaście grup, łącznie ponad 450 osób z Polski, w tym wielu biegaczy. W zależności od terminu wypraw uczestnicy biegali bądź przed trekkingiem, bądź po powrocie. Wiele osób biegało i przed, i po – formuła zawodów przewidywała, że przez okres otwarcia trasy każdy może startować wielokrotnie i „dokręcać” kolejne okrążenia.

Nie tylko niezwykła była formuła supermaratonu, ale i jego trasa. W centrum Katmandu praktycznie nie ma gdzie biegać a panujące tutaj zapylenie powoduje, że bez maski można wytrzymać na świeżym powietrzu kilka – kilkanaście minut. Miejsce rozegrania zawodów udało się w końcu zorganizować na terenie bazy Nepalskiej Armii odległej o kilka kilometrów od centrum miasta. Tam, pod rygorem niemal całkowitego zakazu fotografowania i nagrywania, w otoczeniu check-pointów i wojskowych strażników, przy zakazie schodzenia z trasy poza punktem w którym znajdował się start / meta – udało się wytyczyć 880 metrową pętlę.


Galeria zdjęć - 18 październik 2018


Dodatkowo, co drugi dzień dostępna była także "starożytna" bieżnia tartanowa, na której można było także przeprowadzić bieg. Stąd też w wynikach znajdziecie zarówno rezultaty z pętli 880 metrowej jak i z bieżni. A dlaczego bieżnię nazywamy starożytną? Ze względu na stan nawierzchni przypominający Pompeje. Nie inaczej było zresztą także z pętlą asfaltową, której to nawierzchni uczestnicy biegu szybko przypięli nazwę „asfaltu terenowego” :-)

Przez dziewięć kolejnych dni chętni do biegania zbierali się pod wyznaczonym hotelem, i transportowani byli busem / busami do jednostki wojskowej na start. Tam, pod „kozim” drzewem rozkładaliśmy plecaki, na stoliku ustawialiśmy butelki z wodą i banany, a ekipa pomiarowa z DataSport pod kierownictwem Marka Zielińskiego uruchamiała aparaturę. Start następował około godziny 6:30 rano, i trasa czynna była codziennie do 17:00 – 19:00 w zależności od potrzeb. Nad prawidłowością rozegrania zawodów czuwał Janusz Rozum z PZLA, organizator wyprawy Janusz Kalinowski oraz Tadeusz Dziekoński, który obie trasy wcześniej atestował.


Łącznie w biegach zostało sklasyfikowanych 137 osób, z czego cztery pokonały dystans 100 km. Aby być sklasyfikowanym na konkretnym dystansie trzeba było pokonać go za jednym „podejściem” czyli jednego dnia bez schodzenia z trasy.

Supermaraton - 100 km non-stop:

1. KAZNOWSKI Michał – 11:00:52
2. KACHNIEWSKI Mirosław – 11:36:43
3. WINCZEWSKI Tomasz – 11:48:37
4. WITCZAK Jolanta - 12:03:06

Kolejne 37 osób pokonało w ten sposób liczony maraton. W tym przypadku osobną klasyfikację stanowili uczestnicy biegnący na 400 metrowej bieżni, a osobną – na terenowym asfalcie. Na koniec rozstrzygnięto także klasyfikację sumaryczną, czyli zależną od łącznej liczby pokonanych kilometrów:

Klasyfikacja łączna - suma przebiegniętych kilometrów:

1. ZIELIŃSKI Marek – 240.39 km
2. DZIEKOŃSKI Tadeusz – 212.87 km
3. BERNAT Antoni – 203.15 km
4. ROZUM Janusz – 106.20 km
5. WALUK Tadeusz – 106.07 km
6. MARCINOWSKI Arek – 105.88 km
7. KALINOWSKI Janusz – 101.72 km
8. KACHNIEWSKI Mirosław – 100.78 km
9. WINCZEWSKI Tomasz – 100.78 km
10. FIEBICH Zbigniew - 100.66 km

Zobacz pełne wyniki zbiorcze - TUTAJ

Zobacz pełne wyniki maraton na bieżni - TUTAJ

Zobacz pełne wyniki maraton na pętli 880m - TUTAJ

Katmandu to nietypowe miasto, i mimo iż kilka stolic świata już zwiedziłem, to muszę przyznać, że wywarło na mnie wyjątkowe wrażenie. Na pewno jest to miejsce pełne niesamowitych kontrastów. Obok nowoczesnych biur stoją setki, tysiące rozlatujących się kamienic. Zapadnięte domy z cegły, kryte nierzadko trzciną lub wręcz bez dachów. Do tego dochodzą niezwykłe drogi główne bez asfaltu, ogromne zapylenie utrudniające oddychanie, włóczące się kozy, psy, krowy, rzeki płynącego już nawet nie ścieku ale szamba. Trzeba to samemu zobaczyć, lub obejrzeć na naszych filmach. W kontraście zaś stoi pełna folkloru turystyczna dzielnica Thamel: pełna wygodnych hoteli, restauracji, sklepików i kramów ze wspaniałymi pamiątkami.


Podobnie z samym biegiem: z jednej strony nie jest to maraton do jakich jesteśmy przyzwyczajeni. Od A do Z zorganizowany jest on przez Polaków i dla Polaków (chyba tylko jedna uczestniczka była Nepalką, i przebiegła... 400 metrów) a więc trudno mówić o lokalnym klimacie. Dziwna trasa to mało powiedziane – w obcym kraju, którym rządzą wojskowi biegać po terenie jednostki wojskowej, mając zabronione zejść choć o metr z wyznaczonej trasy, będąc obserwowanym przez żołnierzy na których uzbrojenie składają się zakrzywione noże, i mając zakaz patrzenia im w oczy... za takie rzeczy warto zapłacić każde pieniądze! Jest to formuła zachwytu a nie krytyki!

Za kilka lat nie będziemy pamiętali o krzywym asfalcie. Nie będziemy pamiętali jaki wykręciliśmy czas na maratonie. Nie będziemy pamiętali jak bardzo się zmęczyliśmy i czy cieszyliśmy się na mecie. Za to na całe życie zapamiętamy miejsce w którym biegaliśmy, i te świdrujące, prześwietlające nas na wylot spojrzenia strażniczki stojącej obok mety, uzbrojonej w karabin oraz kij do odganiania tygrysów. Tym, którzy przyjadą i wystartują za rok życzę tego, by impreza odbyła się ponownie w tym samym miejscu. I aby nie była ani o centymetr, ani o sekundę, ani o kilogram bardziej ucywilizowana!

To był mój 23 kraj w życiu w którym przebiegłem maraton oraz nasz (mój i Sławka Smolińskiego) 30 kraj w ramach projektu przebiegnięcia maratonu w każdym kraju świata. Szczegóły wyprawy do Nepalu możecie śledzić na stronie 201races.com
























































Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał



Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768