redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
Przeczytano: 406 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:0/0

Twoja ocena:brak


17 Bieg Sylwestrowy w Poznaniu
Autor: Krzysztof Grzybowski
Data : 2001-01-01

Tradycyjnie po raz 17 wybrałem się na Bieg Sylwestrowy do Poznania ( 30.12.) Na imprezę tą pojechałem samochodem z żoną i kolegami Andrzejem Jachem, Gienkiem Skibą i Czesiem Romasem. Na początku rozgrywane były on na osiedlu Piastowskim, a następnie przeniesiono w 1990 r. na “Maltę”, gdzie przeprowadzany jest do czasu obecnego. Przed tym biegiem pozostało nas dziewięciu, którzy ukończyli wszystkie biegi Sylwestrowe. W tej rywalizacji objąłem prowadzenie i mam ochotę ją utrzymać jak najdłużej. Jest to jedna z motywacji żeby przyjeżdżać na ten bieg. Drugą to jest to, ze żona Krystyna zaczynała 1984 r tym biegiem swą przygodę biegową na zawodach w Polsce i zagranicą. Zabrałem Ją ze sobą , żeby tym biegiem rozpoczęła jak przed laty bieganie na zawodach poza naszym województwem, gdzie ostatnio w ogóle nie brała udziału.


Wyjechaliśmy z domu trochę prędzej, niż początkowo planowaliśmy przewidując niekorzystne warunki pogodowe. Nie pomyliśmy się. Poznań przywitał na opadami śniegu. Do hangaru na Torze Regatowym “Malta”, gdzie mieścił się sekretariat biegu, dotarliśmy na godzinę przed startem do biegu głównego. Wokół widać było krzątających się zawodników, którzy rozgrzewali się przed startem do biegu. Po zapisaniu się i uiszczeniu wpisowego (10 zł) otrzymaliśmy koszulkę, dyplom uczestnictwa i bon na posiłek po biegu (nieśmiertelna kiełbasa z bułką i herbata). Udaliśmy się do umieszczonej nad hangarem szatni zrobionej profesjonalnie dla potrzeb rozgrywanych tam regat różnej rangi mistrzostw, w tym mistrzostwa świata. Oprócz biegów młodzieżowych i dla niepełnosprawnych, zaplanowano wspólny start do biegów na 5,4 km (jedna pętla wokół jeziora “Malta”) w którym wystartowała żona i 10,8 km (2 pętle), gdzie wystartowała pozostała nasza ekipa. Przed startem umówiłem się z Andrzejem – rówieśnika z mojej kategorii wiekowej, biegającego na moim poziomie – że pobiegniemy razem. W biegu tym nie przewidziano kat. wiekowych, a przy nieobecności syna Piotra (nie mógł pojechać ze względów osobistych) będzie mnie mógł nieźle “podciągnąć”.


Całą imprezę rozpoczęto od biegów młodzieżowych, po których nastąpił start do biegów na 5,4 i 10,8 km. Start przewidziany na godz.12 nastąpił z 10 min opóźnieniem. Na dystansie 5,4 km wystartowało 127 uczestników, w tym 23 kobiety, a na 10,8 km udział wzięło 140 biegaczy i 15 kobiet. W tym momencie panowały nieciekawe warunki pogodowe, mianowicie padał śnieg, temperatura 0 stopni i była ślizga nawierzchnia, ze względu na topniejący śnieg który powodował tak zwane błoto śniegowe. Jedyną pozytywną sprawą było to, że panowała prawie bezwietrzna pogoda. Do biegu wystartowaliśmy spokojnie, gdyż w takim tłoku nie było trudno o potrącenie i upadek. Okazało się, było to za wolno, ponieważ spora grupa biegaczy nas wyprzedziła. Ruszyliśmy więc ostro z “kopyta” na myśl że nasza konkurencja “nie śpi” i jest już przed nami. Z tego wszystkiego zapomniałem, że jest dość ślizgo i trzeba uważać żeby się nie przewrócić. Przyjemność mijania zawodników na trasie spowodowała, że pomimo tych warunków pogodowych biegliśmy coraz szybciej. Czułem, że takiego tempa długo nie utrzymam, lecz jakaś siła pchała mnie ciągle do przodu. I tak dobiegłem do półmetka. W tym momencie poczułem, że odzywa się stara kontuzja – bóle mięśnia dwugłowego nogi. Wymusiło to na mnie spuszczenie z “tonu”. Widząc jak Andrzej “ciągnie” do przodu, krzyknąłem - biegnij, ja w tej chwili nie mogę, ale nie martw się ja sobie radę dam. Ruszył do przodu, pomału się oddalając. Lekkie zwolnienie tempa przez około 3 km spowodowało, że kolega się dużo nie oddalił, minęło mnie tylko 3 zawodników i ból nogi prawie ustąpił. Pomyślałem nie jest źle i odezwał się we mnie duch bojowy. W tym czasie dogonił mnie kolega klubowy Grzesiu Miłota. Postanowiłem znowu “zaszaleć”. Przyspieszyłem tempo biegu z mocnym postanowieniem odrobienia choć w części straconego czasu. Zaczęła się walka z czasem i rywalami. Kolega próbował dotrzymywać mi kroku. Nie dał rady i został parę metrów z tyłu. Byłem przekonany ze mam Go z “głowy” i już mnie nie dogoni. Lecz się pomyliłem. Gdy dobiegliśmy do ostatnich finiszowych 500 m dogonił mnie z nowo poznanym partnerem. Nowo “poznany” partner przyspieszył tempo. Zaczął się bieg na “złamanie” karku. Z daleka już było widać metę. Gdy pozostało 50 m do mety nastąpił niespodziewanie sprint. Rywal ruszył ostro do przodu próbując się od nas “oderwać”. Staram się dotrzymać mu kroku. W tym czasie kolega klubowy zostaje parę metrów z tyłu – widać pogoń za mną kosztowała Go “trochę” sił. Na ostatnich metrach rywal zrobił “zryw” do przodu, przy którym byłem już bezsilny. I w takiej kolejności wpadaliśmy na metę. A dokładnie w objęcia organizatorów. Spowodowało to ostre hamowanie, przy którym o mało bym się nie przewrócił. Na pytanie czemu zatrzymują biegaczy na linii mety, odpowiedziano mi: “chcesz pan być sklasyfikowany, więc stój pan spokojnie”! Wyglądało to tak: grupy biegaczy wbiegających na metę zatrzymywano wręcz siłą prawie na linii mety, żeby umożliwić sobie dokładne spisanie numerów startowych. Z takim podejściem do sprawy czasami jeszcze się spotykamy. A przecież nagłe zatrzymanie na linii mety, ścigających się na ostatnich metrach biegaczy może spowodować poważną kontuzję! Tym bardziej że panowały fatalne warunki atmosferyczne i było bardzo ślizgo. Prostym rozwiązaniem było zrobienie za metą tzw. leja w którym rozpędzony biegacz po minięciu mety, by mógł wytracić szybkość, jak to robią na innych biegach. Udaliśmy się do szatni - a po wykąpaniu się - do hangaru w którym zostało umieszczone wydawanie posiłków.


Klasyfikacje biegów:


Biegi młodzieżowe – dystans 2,4 km


Dziewczęta rocznik 1988 i młodsze

1. Joanna Niewereńczek

2. Natalia Hancyk

3.Jowita Dobrochowska wszystkie z SP Sienno

Chłopcy rocznik 1988 i młodsi


1. Jakub Kaczmarek MKS Opalenica

2. Łukasz Wiśniewski SP Orchowo

3. Grzegorz Brzewiński SP Orchowo

Dziewczęta rocznik 1985 – 1987


1. Alicja Dembna Gim. nr. 56 Poznań

2. Marta Homan LO nr. 31 Poznań

3. Marta Lewandowska Gim. Orchowo

Chłopcy rocznik 1988 – 1987


1. Jakub Każmierczak Zes. Szkół Tech. Poznań

2. Stanisław Homan KS “Energetyk” Poznań

3. Mateusz Gościniak KS “Olimpia” Poznań

W biegach młodzieżowe w sunie udział wzięło 76 osób




Dystans 5,4 km


Kobiety


1. Marzena Kłuczyńska ZST Poznań - 20:06

2. Marzena Stanny ZS Poznań - 21:06

3. Mariola Dąbrowska “Olimpia” Poznań - 21:31

Mężczyźni


1. Łukasz Kolasiński WKS “Grunwald” Poznań - 17:20

2. Tomasz Kowalski MKS Gniezno - 17:56

3. Dariusz Szrama “Olimpia” Poznań - 18:12

Dystans ten ukończyło 94 mężczyzn i 23 kobiety

Dystans 10,8 km - Bieg Główny


Kobiety


1. Monika Drybulska “Olimpia” Poznań - 41:12

2. Agnieszka Golak Śrem - 43:44

3. Mariola Paluszkiewicz Poznań - 45:19

Mężczyźni


1. Arkadiusz Borowiak Piła - 35:38

2. Janusz Stańczak Poznań - 35:42

3. Wojciech Staniszewski Poznań - 36:25

Bieg u

kończyło 122 mężczyzn i 15 kobiet

Bieg niepełnosprawnych - dystans km 2,4


1. Lech Jabłoński Poznań - 20:52

2. Roman Asayevich Białoruś - 21:43

3. Pavel Horbach Białoruś - 22:27




Klasyfikacja po 17 biegach ( lata 1984 – 2000 )


Nazwisko i imię Miejscowość Czas łączny

-----------------------------------------------------------------------------------------------------

1. Grzybowski Krzysztof Gorzów Wlkp. 12 h 16 min 45 s

2. Faltyński Władysław Poznań 12: 19: 37

3. Gołębiewski Edward Pobiedziska 12: 28: 39

4. Patecki Bronisław Poznań 12: 42: 46

5. Drewnik Jerzy Poznań 13: 03: 21

6. Kluska Zbigniew Konin 13: 21:10

7. Przybylak Stanisław Poznań 14: 59: 04

8. Płończyński Roman Poznań 16: 50: 20

9. Bartkowiak Ryszard Poznań 17: 21: 16






Bieg Sylwestrowy był ogólnie dobrze zorganizowany oprócz następujących błędów:


trasa biegu mogła być dobrze posypana piaskiem,


powinna być lepiej zorganizowana weryfikacja biegaczy wbiegających na metę,


więcej udostępnionych pomieszczeń na szatnie,


nie było możliwości zobaczenia swojego wyniku po biegu, dopiero po przysłaniu komunikatu końcowego do domu (po uprzednim opłaceniu przesyłki w sekretariacie zawodów - 1 zł + koperta ). Kto nie opłacił, ten ich nie otrzymał,


nie było kategorii wiekowych.

Osiągnięty czas na dystansie 10,8 km – 44:52 był lepszy o prawie minutę z poprzedniego roku, gdzie warunki pogodowe były podobne. Wynik te dał mi 29 miejsce w klasyfikacji generalnej biegu. Walka z czasem i rywalami dała mi utrzymanie pierwszego miejsca w klasyfikacji po 17 biegach, a finisz w końcówce biegu zwiększył przewagę o parę sekund nad drugim zawodnikiem w tej klasyfikacji. Żona Krystyna pomimo dopiero rozpoczęcia systematycznego biegania po długiej przerwie pobiegła nawet dobrze pokonując w tych warunkach pogodowych dystans 5,4 km w czasie 30:11. W tym wszystkim jest to najważniejsze - ukończyła bieg w bardzo dobrej kondycji i mam nadzieje jak przed laty rozpocznie systematyczny trening i będzie brała częściej udział w zawodach.


Zakończenie Wieku i Tysiąclecia na sportowo było dla nas bardzo pomyślnie i mam nadzieję że rozpocznie Nowego Roku i Wieku będzie się też tak dobry.


Korespondent serwisu "Maratony Polskie"
Krzysztof Grzybowski
e-mail:bigfut@poczta.onet.pl
tel.( 095 ) 729-34-84



Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał




Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768