redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
Przeczytano: 206 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:0/0

Twoja ocena:brak


XI Międzyrzecka Dziesiątka
Autor: Krzysztof Grzybowski
Data : 2002-06-20

XI Międzyrzecka Dziesiątka
Autor: Krzysztof Grzybowski, Data 18.06.2002 r.

W raz z kolegami wybrałem się po raz dziewiąty na bieg do Międzyrzecza ( 15.06 ). Pojechaliśmy tam dwoma samochodami. Dotarliśmy tam dość szybko gdyż Międzyrzecz oddalony jest o 50 km od Gorzowa Od rana w Gorzowie „w powietrzu wisiała burza” – było parno i prawie cały czas niebo było zachmurzone. Jadąc tam myślałem ze będzie trochę lepiej, lecz się pomyliłem. Było jeszcze gorzej. Było bardzo parno, a odczuwało się to dość mocno podczas rozgrzewki przed biegiem. A start do biegu został zaplanowany na godz. 16 !. Sekretariat, szatnie i stołówkę przygotowano w nie daleko oddalonej od miejsca startu szkole podstawowej. Po zapisaniu się, otrzymaniu już tradycyjnej pamiątkowej koszulki i krótkiej rozgrzewce na pobliskim boisku szkolnym udaliśmy się na rynek gdzie odbywał się festyn z Okazji Dni Międzyrzecza. Na umieszczonej tam estradzie odbywały się występy artystyczne. Przy samym ratuszu umieszczono linię startu i mety.

Sygnał do startu dało czwarte uderzenie dzwonu zegara ratuszowego sygnalizującego godz. 16. Na trasę biegu ruszyło 72 uczestników. Trasa na dystansie 10 km składała się z odcinków asfaltu, drogi polnej i duktów leśnych. W czasie całego biegu odczuwało się parne powietrze, pomimo ze odcinek leśny dał lekkie wytchnienie organizmowi, to wybiegnięciu z niego ponownie trzeba było walczyć i z trasą i pogodą. Momentami pokropił trochę deszcz, ale było tego tyle „co kot napłakał” i nie prawiło to w ogóle powietrza na lepsze. Opisuję to dość szczegółowo gdyż bieg w tych warunkach dał mi dość we znaki. Dość ze nie jestem w tej chwili wybiegany szybkościowo to do tego ta pogoda. Czuło się momentami ze duszne, a zarazem wilgotne powietrze zapierało dech w płucach. Trasa tą, pomimo tak fatalnej pogody pokonałem dość dobrej kondycji.. Na finiszu w pokonaniu jej pomogła mi dopingująca publiczności zgromadzona na rynku. Uzyskany czas 38:49 w tych warunkach był dobrym wynikiem. Na mecie otrzymaliśmy butelkę mineralnej wody. Udałem się do wspomnianej szkoły, gdzie po zbawiennej kąpieli ( ale ulga ) skorzystałem z przygotowanej przez organizatora w ramach wpisowego tradycyjnej kiełbaski z bułką, serwowanej stołówce.

Przez cały czas imprezy na rynku odbywały się występy artystyczne, a w około estrady ustawione były stoły z parasolami gdzie bez problemu można było coś zjeść i napić się napoju, lub dobrego piwa. Zakończenie biegu nastąpiło z lekkim opóźnieniem, lecz przebiegło dość szybko i sprawnie.

Podsumowując XI Międzyrzecką Dziesiątkę można powiedzieć, ze została zorganizowana już tradycyjnie na wysokim poziome. W pobliskiej szkole organizator przygotował sekretariat zawodów, szatnie z natryskiem i stołówkę gdzie w bardzo dobrych warunkach można było zjeść przygotowany przez organizatora posiłek. Każdy uczestnik biegu otrzymał pamiątkową koszulkę. Jak już wspomniałem trasa biegu była bardzo urozmaicona (asfalt, droga polna, dukty leśne). Na starcie i mecie dopingowała spora grupa kibiców.

W biegu tym brało udział dwoje członków Gorzowskiego Towarzystwa Miłośników Biegania AMATOR:
Tomasz Jałowski - 37:59
Krzysztof Grzybowski – 38:38

Klasyfikacja generalna biegu:
1 Mireczko Maciej (Włocławek) - 30:36
2. Chawawko Tomasz ( Dębno ) - 30:46
3. Bugaj Mirosław ( Poznań ) - 30:49
4. Stańczak Janusz ( Poznań ) - 30:51
5. Kochan Krzysztof ( Międzyrzecz ) - 31:48
6. Podbereski Józef (Gudzisz ) - 32:14

Klasyfikacja generalna Kobiet:
1. Musiał Katarzyna ( Krzyż ) – 40:25
2. Kawiorska Maria ( Pszczew ) – 41:54
3. Czerniak Elżbieta ( Bożykowo ) – 43:14
4. Majewska Anna ( Pszczew ) – 44:44
5. Turczyn Magdalena ( Międzyrzecz ) – 45:07
6. Babicz Dorota ( Zielona Góra ) – 46:15

Imprezę biegową można zaliczyć do udanych. Humory dopisywały pomimo, że panowała nie sprzyjająca pogoda. Tym razem pojechałem na zawody bez syna ( zatrzymały go obowiązki służbowe ). Przed nami jeszcze druga część sezonu biegowego , więc jeszcze nie raz wystartujemy razem.


Krzysztof Grzybowski
Gorzowskie Towarzystwo Miłośników Biegania
AMATOR
http://www.amator.and.pl/
bigfut@poczta.onet.pl
korespondent serwisu Maratony Polskie
http://www.maratonypolskie.pl



Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał




Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768