redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
Przeczytano: 289 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:0/0

Twoja ocena:brak


Polemika o Maratonie Wrocławskim
Autor: Grzegorz Tarczyński
Data : 2000-01-01

Wprawdzie nie mieszkam we Wrocławiu, jednak moje życie od lat związane jest z tym miastem. Tutaj 9 lat uczyłem się a teraz pracuję. W związku z tym moje uwagi na temat Maratonu 1000-lecia Wrocławia są jak najbardziej subiektywne. Muszę przyznać, że Twój artykuł dotyczący jego organizacji uważam za niesprawiedliwy. Większość jego tekstu to tylko atak i krytyka. Kończysz kilkoma pozytywnymi akcentami, ale pomimo tego niesmak pozostaje duży. Moje doświadczenia z maratonów są niewielkie. Skończyłem dotąd Wrocław i Warszawę w 1999r. oraz 30,5km w Sobótce (2000r.). Mimo to pozwolę sobie na małą replikę.

Piszesz, że Wrocław stracił prawo organizacji Mistrzostw Polski, co pociągnęło za sobą gorszą organizację biegu. Wśród miejscowych biegaczy krąży plotka, że pomimo wielokrotnych zaproszeń do Wrocławia przyjechać nie chciała Pani Szewińska. Mimo to uznała, że tutejszy maraton jest słabo zorganizowany i Mistrzostwa Polski przekazano Warszawie... W moim odczuciu jednak organizacja zawodów na tym w żadnym stopniu nie ucierpiała.

Zastanawiające jest, że pomimo upału wielu zawodnikom biegło się całkiem dobrze. Wydaje mi się, że duży wpływ na to miało rozdzielenie punktów żywieniowych z punktami odnowy. O ile dobrze sobie przypominam w zeszłym roku miski z wodą znajdowały się w tych samych miejscach co odżywki. Teraz każdy mógł polać się wodą pitną na punkcie żywieniowym i już po kilometrze kolejny raz skorzystać z wody z miski. W ten sposób unikało się przegrzania organizmu. Faktem jest jednak, że na punktach odnowy znajdowały się tylko 4 miski z wodą. Gąbek nie było (w Warszawie i Sobótce były!). Organizatorzy rozdali je jednak z materiałami przed biegiem. Ja biegłem z gąbką włożoną w spodenki i muszę przyznać, że nie sprawiało mi to najmniejszego dyskomfortu. Kolega w podobny sposób zabrał ze sobą dwie gąbki i również nie narzekał. Chcę również przypomnieć, że rok temu również było podobnie, jednak nie spotkało się to z tak ostrą twoją reakcją. A uskarżanie się, że koło misek z wodą było mokrą przypomina narzekanie na mróz i śnieg w zimie...

Kolejna sprawa to punkty żywieniowe - bogato zaopatrzone w izostar i wodę. Pamiętam zeszłoroczny maraton w Warszawie i swoje wielkie zdziwienie, gdy okazało się, że zamiast napoju izotonicznego organizatorzy rozdają lemoniadę. Jeśli chodzi o czekoladę, to rzeczywiście przydała by się, ale nie wiem w jakim stanie znajdowała by się po 5 minutach leżenia w takim upale (w tym wypadku lepsze byłyby chyba kostki cukru, jak w Warszawie).

Jeśli chodzi o prysznice po biegu, to woda w nich nie była całkiem zimna lecz letnia - idealna w tak upalny dzień. Niestety nie posiadały one możliwości regulacji temperatury wody, ale trudno chyba wymagać od organizatora, aby na własny koszt robił remont szkoły, w której znajdowała się baza maratonu. Ważne, że natrysków było dużo, nikt nie musiał czekać w kolejce. Wracając jednak do temperatury wody nie słyszałem, aby ktoś na nią narzekał biorąc prysznic.

Ostre słowa padają na trasę biegu ("nierówna kostka, dziury w podłożu, koleiny"). To wszystko prawda, szkoda tylko, że nie zauważyłeś tego już dwa lata temu, gdy napisałeś: "Szczerze mówiąc to nie potrafię znaleźć tematu, w którym mógłbym mieć do organizatorów jakieś zastrzeżenia". Nie biegłem dwa lata temu, ale nie wierzę, że wtedy nawierzchnia była lepsza. Uważam, że trasa w stosunku do roku ubiegłego została zmieniona na korzyść! Kostka zawsze była charakterystyczną cechą Wrocławskiego Maratonu, jednak w tym roku kostki było zdecydowanie mniej. Ogólnie nawierzchnia była dobra, przeszkadzać mogły tylko tory tramwajowe, ale to był problem "wózkarzy" (organizatorzy nie ukrywali, że trasa jest trudna dla zawodników na wózkach). Uważam, że trasa była ciekawa, w dużej części zacieniona (2 kilometry to przesada!), zahaczająca o centrum miasta. To prawda, że kierowcy i nawet przechodnie często się irytowali, ale trzeba ich choć trochę zrozumieć. Stanie w korkach w tak upalną pogodę nie należy do przyjemności. Osobiście nie spotkałem się z sytuacją, gdy kierowca wbrew zakazowi przecinał drogę biegnącym. Prawdopodobnie sytuacja taka mogła mieć miejsce, bowiem widziałem policjanta kontrolującego pewnego mężczyznę, który stał z szeroko rozstawionymi nogami i rękami opartymi o maskę auta (jak w amerykańskim filmie). Policja więc zabezpieczała trasę dość dobrze. Natomiast autobusów i ciężarówek przejeżdżających obok mnie drugim pasem tej samej jezdni jakoś nie mogę sobie przypomnieć (pewnie byłem zbyt zmęczony). Uważam, że zablokowanie dwóch pasów dla 500 biegaczy na czteropasmowej jezdni dodatkowo przedzielonej szerokim torowiskiem lub pasem zieleni jest w pełni wystarczające.

Kolejny temat poruszony w Twoim sprawozdaniu to noclegi. Wrocław posiada potężną bazę noclegową i jeśli spanie w sali gimnastycznej sprawia komuś duży dyskomfort (wcale się nie dziwię), to jestem przekonany, że bez problemu znalazłby nocleg w centralnych częściach miasta za umiarkowaną kwotę. Nie można wymagać, aby za 30zł pobiec maraton, dostać torbę pełną gadżetów i jeszcze przespać się w hotelu (to już nie te czasy). Akademiki - ze względu na termin maratonu (środek semestru akademickiego) - również nie mogły wchodzić w grę.

Czas na podsumowanie. Uważam, że Twój felieton jest tendencyjny. Rozpoczynasz od ostrego ataku, a w momencie, gdy zaczynasz chwalić, to również przemycasz w tekście słowa krytyki ("sałatki niestety fabryczne, pizza koszmarnie niedobra, za dużo vipów w kawiarence"). Nie twierdzę, że nie masz prawa krytykować organizatorów, ale używasz chyba trochę za dużo epitetów - Twój tekst to po prostu paszkwil.

P.S. Aby zobiektywizować ocenę imprezy biegowej proponuję, abyś zamieścił na stronie Maratonów Polskich baner pozwalający na głosowanie uczestnikom imprezy. W celu uniknięcia manipulacji można wprowadzić ograniczenie umożliwiające oddanie z jednego komputera (z jednego numeru IP) tylko jednego głosu.


Grzegorz Tarczyński

tarczyns@manager.ae.wroc.pl



Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał




Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768