redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
Przeczytano: 266 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:0/0

Twoja ocena:brak


Powody do /za/ dumy
Autor: Jacek Karczmitowicz
Data : 2002-03-16

Ostatnimi czasy życie co i już oferuje mi nowe powody do dumy. Nie dalej niż przed chwilą, Polak przed czasem zdobył puchar świata, w skakaniu przy użyciu nart, wyprzedzając rywala, który ostatnio zajęty był rywalizacją z całą chmarą Polskich kiboli. Niestety przegrał i z kibolami i polskim rodzynkiem. Sytuacja ta oprócz zrozumiałej dumy napełnia mnie pewnością, że owo skakanie raczej nikłe szanse ma, aby wyprzedzić narodowo uprawiane w miastach i siołach skakanie po /na/ piwo. Natomiast wysyp “autorytetów” fizjologiczno-narodowych próbujących zaszczepić modę skakaczy w życiu codziennym przyprawia mnie o mdłości. Jeśli czytając moje słowa dotarłeś do tego miejsca to zadam Ci czytelniku pytanie:
W czym tkwi sukces medialny skoków przy użyciu nart w Polsce i na Świecie?
Problem jest bardzo prosty, jak się okazuje w rozwiązaniu. Dziś obserwując zawody skakaczy zwróciłem uwagę na frekwencję oraz reprezentację społeczną zajmującą trybuny. I zobaczyłem obraz daleki od stereotypu kibica sportowego.
Kibic sportowy- męska szowinistyczna świnia ze spodniami opuszczonymi, tak aby ukazywały się męskie atrybuty /piwny brzuch tudzież zarośnięte półdupki/ z piwem w lewej dłoni i pilotem TV w drugiej łapie, rozwalony na sofie, oczekujący na obiad podany przez wybrankę i sens /drugi/ jego życia w lekko spłowiałych papilotach.
Na trybunach wśród obserwowaczy skoków znajduje się zaskakująco dużo dzierlatek co i rusz popiskujących do tego czy innego idola. O ile mnie pamięć nie myli skoków póki co to panie jeszcze nie uprawiają, przynajmniej oficjalnie. Więc co jest źródłem ich fascynacji?
Skoczkowie reprezentują /wg. Stereotypu/ to wszystko o czym marzą owe dzierlatki. A więc stan organizmu balansujący na skraju anoreksji. Przecież 90% nasto i więcej -latek przez większą część świadomego swego życia, są na diecie stosując różne cud-super-odchudzania najczęściej poniżej 1000kcal /czyli 2,5 pączka/ dziennie. Ponadto w zbiorowej świadomości obserwatorów skakacze są okazami raczej stroniącymi od nadmiernego wysiłku. Potwierdził to skoczek, który w miesiącu poprzedzającym olimpiadę 3 tygodnie spędził w szpitalu a potem przechodził rekonwalescencję. Mimo to zdobył 2 złote medale, zadając kłam teorią, że tylko ciężka praca na treningach oraz upór i talent prowadzą do sukcesu. Sprawa ta nagłośniona odpowiednio przez media, już przynosi żniwo. Wczoraj przyszedł kolega do mnie w odwiedziny. Przygotowuje dzieciaki do jakieś spartakiady i ostatnio został zaatakowany przez troskliwych rodziców, że zamiast “katować” pociechy powinien im dać odpocząć, aby “wezbrał się w nich głód sportowej walki” tak jak “mówili w TV, że aby Małysza pokonać to musiał miesiąc odpocząć i pokonał”. No i chłop ma problem bo troskliwi rodzice zaopatrzeni w autorytety z TV, gotowi go zakablować do Rzecznika Praw Dziecka i będzie miał przechlapane.
Inna wiadomość, która spowodowała mój szok to wiadomość jakoby “oszołomy z internetu spowodowały upadek Maratonu Warszawskiego”. Przyznam się szczerze, że nie wiem jakie przesłanki legły u podstaw rozumowaniu autora takiej sentencji. Maraton Warszawski moim zdanium wykończyli sami organizatorzy. Przyczynił się do tego bałagan organizacyjny wszechobecny na samym Maratonie czy zmiany terminów a to wiosna a to jesień. Życie jak się okazuje ceni konsekwencję i stabilność a nie ciągły stan pertnamentnej rewolucji. Wiec jako odczuwający żal, że kolejny polski Maraton wypadł z kalendarza mogę jedynie Warszawskim organizatorom życzyć konsekwencji nomen-omen maratońskiej w organizacji maratonu. Przykłady z różnych miast Polski wykazują, że zapał i konsekwencja są niezbędne do realizacji planów organizacji biegu maratońskiego. Szukanie winnych wśród popaprańców z internetu jest zwykłym powielaniem retoryki rodem z wczesnego Gomułki. Ja z własnego doświadczenia, wśród panteonu winnych zagłady maratonu widział bym jeszcze: Open Source, koklusz, trzęsienie ziemi, dietę Hanavalda oraz komunistyczną stonkę!
Drugi powód do dumy to przesyłka jaką dostałem od orgów Maratonu Wrocław. W broszurce informacyjno- promocyjnej piszą:
“Nasz Maraton uzyskał m.in. Tytuł “Złotego Biegu 2001”, przyznawanego przez Serwis Internetowy “Maratony Polskie” największy w Polsce serwis o bieganiu).”
Przyznam się szczerze, że do wczoraj byłem raczej sceptycznie nastawiony do tego tytułu. “Złoty Bieg” moim zdaniem brzmiało nazbyt pretensjonalnie. Jednak czytając wczoraj tę broszurkę twierdzę, że ten tytuł jest znakomitym w swej prostocie, a każde odwołanie do mitologii brzmiałoby infantylnie. Pomijam fakt, że przyznaje to NAJWIĘKSZY SERWIS INTERNETOWY O BIEGANIU W POLSCE!!!
Co tu dodać?
Z okazji zbliżającego się dużymi krokami sezonu maratońskiego oraz Świąt Wielkiejnocy życzę wszystkim biegaczom, człapakom oraz innym ołowianonogim miłośnikom maratonningu:
zapału w nabijaniu kilometrażu;
omijających kontuzji i przeziębień;
poprawionych życiówek;
trafnych komentarzy pobiegowych /to dla nałogowych reporterów i artykulistów/;
a wszystkim razem wyrozumiałości rodzinnej dla naszego hobby
no i tych jajek na miękko i twardo oraz bystrych pościgów i ucieczek w poranek poniedziałkowo- śmigusowy-
życzą Barbara i Jacek /morito vel Mruk Teodor/ Karczmitowicz
ps. Mieliśmy napisać artykuł nt. Rusałki Zimą ale coś obiecałem pod koniec minionego roku i mimo swędzącego języka nie napiszę nic a nawet nie ocenię.



Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał




Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768