redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
rewo
Wojciech Biliński
Warszawa/Kołobrzeg
POLITOLOG TEAM

Ostatnio zalogowany
2010-09-02,22:57
Przeczytano: 260/154142 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:10/2

Twoja ocena:brak


W pogoni za dzikiem
Autor: Wojciech Biliński
Data : 2011-08-11

7 sierpnia na terenach Puszczy Wkrzańskiej między Policami a Szczecinem odbyła się 2 edycja Biegu Szlakiem Dzika. Bieg jakich teoretycznie w Polsce wiele, szczególnie ostatnimi laty gdy bieganie przeżywa w naszym kraju swoisty renesans - o czym świadczyć może choćby coroczna nieformalna rywalizacja między Maratonem Poznań, a Maratonem Warszawskim o kolejny krajowy wszech rekord frekwencji uczestników idący w chwili obecnej już w tysiące. W Policach natomiast mieliśmy do czynienia z imprezą kameralną. Jednak fakt ten nie wynikał z niewielkiego zainteresowania potencjalnych amatorów biegów przełajowych, lecz świadomej i przemyślanej decyzji organizatorów.





Dlaczego? Bo w tym biegu nie chodziło o ilość uczestników, czy rekord trasy. "Dzikiej" imprezie przyświecały od samego jej początku inne priorytety, mianowicie wyjątkowa trasa, a raczej trasy oraz atmosfera. Każdy z uczestników mógł wybrać bowiem jedną z dwóch: tzw. normal na dystansie 10,5km lub wydłużoną jej wersję extreme czyli 13,3km. Tę drugą różniła prócz dystansu również znacznie bardziej nomen omen dzika trasa. Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, iż momentami trzeba było zejść jak określiliby to sami organizatorzy "na wszystkie cztery racice" by dosłownie wdrapać się na niektóre podbiegi i już za chwilę przecinać mniejsze bądź większe wąwozy, przeskakiwać nad wijącymi się ich dnem strumykami bądź korzeniami czy brnąć po kolana w kobiercach paproci. Trasa podstawowa była nieco bardziej płaska a przez to oczywiście szybsza, lecz i na niej nie brakowało typowych dla miłośników przełajowego biegania atrakcji.





Na mecie zlokalizowanej na leśnej polanie w sąsiedztwie Jeziora Głębokiego na strudzonych ucieczką przed zastępami warchlaków komenderowanych przez bezkompromisowe zachodniopomorskie lochy czekały już same przyjemności poczynając od ogniska z kiełbaskami, przy których istniała możliwość przedyskutowania żywych jeszcze w pamięci przygód z trasy, poprzez ceremonię dekoracji zwycięzców, na losowaniu mnóstwa nagród kończąc. Kapitalnym pomysłem zasługującym na wyróżnienie było nagrodzenie naprawdę pięknymi pucharami najbardziej wytrwałej i wytrwałego uczestnika, którzy mieli odwagę pokonywać trasę najdłużej;).

Zresztą i wszystkie pozostałe trofea były wyjątkowej urody poczynając od figurki dzika dla zwycięzcy jak i niesztampowych bo ceramicznych medali dla wszystkich którzy dotarli na metę. Nie sposób nie wspomnieć tu również o koszulkach z logo biegu i choć te akurat nie posiadały żadnego to wszystko zostało dopięte na ostatni guzik.





No tak w tym miejscu zaraz odezwie się sceptyk przecież doszło do jakże istotnego, jeśli nie kluczowego w tego typu imprezie zdarzenia! Część biegnących trasą extreme w pewnym momencie pomyliła i opuściła w ferworze walki właściwy trakt, by powrócić nań dopiero po kilku kilometrach! Zanim zaczniemy jednak polowanie na organizatorów i z nabitą dwururką ruszymy w las warto pamiętać o kilku drobnych acz istotnych faktach. Przede wszystkim pomyłka ta wynikła nie na skutek niewłaściwego oznaczenia trasy przez orgów co czyjegoś głupiego żartu. Najprościej mówiąc jakaś zazdrosna o tężyznę, gibkość i moc dzików świnia nie dość, że zerwała w jednym miejscu prawidłowe oznaczenia to powiesiła je błędnie dosłownie wyprowadzając biegaczy w pole.

Pomimo tego wszystkim szczęśliwie udało się prędzej czy później wrócić na szlak i dotrzeć do mety. Nota bene te kilka chwil biegu w nieznane, połączone z pełnymi adrenaliny błyskawicznymi naradami i konsultacjami, pod hasłem "mościpanowie, w którą stronę?" a potem euforia powrotu i odnalezienia prawowitej już do końca drogi;) jak dla mnie - bezcenne!





Ktoś powie, mimo to organizatorzy powinni zapewnić lepszą kontrolę i obstawienie trasy. I owszem gdyby coś takiego wydarzyło się na jakimś masowym dużym biegu, organizowanym przez lub pod patronatem jakiejś wielkiej firmy czy fundacji zgodziłbym się z tym w pełni, ale o czym już nie każdy wie Bieg Szlakiem Dzika to od samego początku inicjatywa całkiem oddolna, społeczna, niekomercyjna. Rzekłbym wręcz indywidualna. Zaznaczyć chcę, iż moja opinia jest bardzo subiektywną, gdyż znam osobiście spiritus movens całego tego zwariowanego przedsięwzięcia, ale właśnie dzięki temu wiem, ile pracy kosztowało przygotowanie każdego jej szczegółu i jestem pewien, iż na ile posiadane środki i siły pozwalały wszystko zostało wykonane możliwie najlepiej.

Oczywiście to wszystko przy rodzinnym i przyjacielskim wsparciu wielu osób. Z tego miejsca chcę wyrazić raz jeszcze swoje uznanie dla Was wszystkich, to był kawał dobrej roboty! Powiem krótko, by nie zamienić tego w nazbyt bałwochwalczy wywód;) - Respect! I potwierdzę raz jeszcze, to było najlepsze zagubienie się na trasie EVER;)





Miejmy nadzieję, iż w przyszłym roku odbędzie się 3 Bieg Szlakiem Dzika, bo mimo swego krótkiego stażu ta impreza może już być przykładem jak powinno się robić coś z pasją.



Komentarze czytelników - 29podyskutuj o tym 
 

szepit

Autor: szepit, 2011-08-08, 14:14 napisał/-a:
zgadzam się była rewelka i czekamy za rok na wspomniany bieg warchlaka dla dzieciaków , będzie super! pozdro

 

byk68

Autor: byk68, 2011-08-08, 18:39 napisał/-a:
Pomimo zboczenia znacznego z trasy bieg okazał się extreme, bo nie wiedziałem gdzie jestem(tylko tyle, że w lesie), gdzie wybiegnę(?), ile jeszcze przede mną(?) czyli reasumując jak rozłożyć siły(?)wskutek czego otarłem się o pudło dla ostatniego zawodnika.
Za rok wzorem Ewy(GraTTulacje !!!) zabieram ze sobą psa-może będzie pudło(?)
oraz oczywiście GPS :-)))

 

agawa

Autor: agawa71, 2011-08-08, 20:53 napisał/-a:
Oooooo ja też walczyłam o ostatnie miejsce i prawie mi się udało ;p. Na fejsie pokazały się fajne zdjęcia z imprezy :)))

 

Autor: ewamonika, 2011-08-09, 12:19 napisał/-a:
może zrobimy osobną konkurencję dla właścicieli czworonogów?
swoją drogą, mam cały czas nadzieję, że nikomu to nie przeszkadzało, że lecę z psem, ona takie klimaty uwielbia! a poza tym nie zawsze to ona mnie ciągnęła... :)

 

chowek

Autor: chowek, 2011-08-11, 16:53 napisał/-a:
Dzięki Wojtas za przesympatyczną relację. Za parę dziś lub jutro na 4.run.pl pojawić się powinna relacja organizatorska okraszona wesołymi fotkami i filmikiem z dzikiego startu, tak więc zapraszam do zajrzenia na stronkę.

Co do startu z czterołapami, to nie jest już pierwsza taka prośba i kto wie co będzie się działo na III DZIKU!

 

wojtekbiegacz

Autor: wojtekbiegacz, 2011-08-11, 21:23 napisał/-a:
LINK: http://Ale była jazdaaaa......

Organizatorzy mają fantazję i przekazali nam ja jako zawodnikom. Było gdzie racice w błotku pomacać. POZDRoooo wojtekbiegacz - Police

 

byk68

Autor: byk68, 2011-08-12, 10:41 napisał/-a:
ZaisTTe rzetelna relacja. A na mecie nie spotkałem żadnego marudy (z powodu zgubienia trasy), a raczej zadowolonych ludzi z faktu jej odnalezienia i ponownego wejścia na właściwą drogę, co nie zawsze zdarza się na "profesjonalnych" zawodach.
Dlatego Dzik ma klimat :-)
Tak Trzymać !!!

 

agawa

Autor: agawa71, 2011-08-12, 10:52 napisał/-a:
Zmiana trasy nagle obudziła kreatywność i współpracę i faktycznie wszyscy mieli banany na twarzy ;))))

 

nobi

Autor: nobi, 2011-08-19, 08:02 napisał/-a:
Rewelacyjna impreza, za którą należy się wielkie podziękowaniedla Organizatora i wszystkich, którzy mu w tym pomogli. Limit zawodników sprawił, że impreza już na początku jawiła się jako najbardziej elitarna w regionie. Przebieg trasy (zwłaszcza Extreme, którą miałem przyjemność "zaliczyć") tylko potwierdził tę elitarność biegu. "Sfrustrowani grzybiarze" kradnący oznaczenia trasy, paradoksalnie podnieśli tym samym extremalność trasy. Jechałem na ten bieg z nastawieniem spokojnego przetruchtania, ponieważ już tydzień później czekała mnie docelowa impreza sezonu i bałem się głupiej kontuzji (zwłaszcza, że był to mój pierwszy przełaj). Jednak już chwilę po starcie "dzikie duchy puszczy wkrzańskiej" zawładneły moimi nogami i dawałem z siebie wszystko;) Jeszcze raz wielkie słowa uznania za organizację i przeBIEG zawodów. Czekam z niecierpliwością na III Bieg Szlakiem Dzika.

 

nikram11

Autor: nikram11, 2012-01-04, 18:24 napisał/-a:
Popieram powyższą ocenę Biegu. Data startu 4 sierpnia 2012 r. już czeka na realizację. Byle się udało zdążyć z zapisem:)

 




Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768