redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
adass
Adam Moszyński
Gliwice

Ostatnio zalogowany
2021-05-11,15:23
Przeczytano: 276/154744 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:9/1

Twoja ocena:brak


Relacja z Dogotrekkingu w Brennej
Autor: Adam Moszyński
Data : 2010-08-31

Wstaję rano, a za oknem leje... Zbieramy się, a ja pakuję wyposażenie obowiązkowe i mapę Beskidu Śląskiego - wiekową, bo z 1993 roku, ale mam nadzieję, że dam radę. Polskie drogi wiecie jakie są – jadę prawie 2 h z Gliwic do Brennej, bo wybrałem wariant – autostradą.





Do Brennej przyjeżdżamy prawie w ostatniej chwili – jakieś 30 min. przed starem – pogoda jest ok, nie pada, a ja mam ciepłe spodnie i trochę się tym martwię... Zapisujemy się bez problemów, dostajemy nr 77 i idziemy się przepakować. Woda spakowana, dla mnie i dla psa - to najważniejsze, jakaś kurtka, bo pogada niepewna, i idziemy na odprawę. Dostaję kartę startową, a na niej następujące punkty – schroniska – Chata Grabowa, Chata Wuja Toma, Klimczok i Błatnia. Nie mam wuja Toma i nie mam jego chaty... Nadaremnie szukam jej na swojej wiekowej mapie... dzięki jakiemuś zawodnikowi rysuję sobie przybliżone miejsce gdzie jest.

Stawka jest spora, bo ok. 100 osób. Jest tez drugi biszkoptowy golden... okazuje się, że goldenka ;-) Ruszamy i stawka przelatuje prze z bramkę kierując się na kładkę, a potem... już korek. Stawka idzie równo do góry, powoli się rozciąga. Mamy do pokonania ok. 500 m w pionie, więc o biegu nie ma mowy. Sporo czasu idziemy, ale jak się tylko wypłaszcza to wszyscy ruszają...




Sporo czasu do pierwszego punktu – pogoda marzenie - nie pada i jest w miarę ciepło. Przypinam psa, podbijam punkt 1 i lecę dalej. W pewnej chwili – ściana deszczu, wyciągam kurtkę, ale niewiele pomaga. Nagle widzę tabliczkę – Chata wuja Toma 1,3 h i za parę metrów Klimczok 3,15 h - to dramat - myślę sobie.
Nie jest tak źle, truchtamy sobie spokojnie z Asterkiem, pod górę idziemy szybkim marszem w stałym, tak naprawdę peletonie (32, 66) i paroma innymi – ok 5 osób ciągle widzę. Jeden z piesków, wilczur siada i patrzy kierunku odwrotnym do kierunku marszu i ani myśli iść dalej...





Nie cierpię jak mam mokre buty, ale teraz to już w ogóle się tym nie przejmuję i lecę środkiem niektórych kałuż – tak jak inni. Na Klimczoku jest kiepsko – wchodzimy w chmurę, dodatkowo więc poza deszczem mamy mgłę i zimno – strzelam - temperatura kilka stopni. Patrzę na swoje ręce – fioletowe z zimna.
Co godzinę daję psu picie – możliwość picia, ale w tej temperaturze tyko patrzy na mnie z politowaniem.

Na Błatniej jestem już tak zmęczony, że kupuję Pepsi i Bounty – którymi się dzielą ze zwierzem – ja czekoladkę, on środek. Pierwszego bierze bez przekonania, drugiego już z entuzjazmem. Lecimy do Brennej... jakby mniej padało...

Wpadamy na metę, pan łapie nas czytnikiem, pani zabiera numerek i dostajemy darmowe próbki karmy. Potem fasolka po bretońsku, którą dzielę się z psem. Przy aucie przebieram się w coś suchego i wracamy do domu. Nasz czas to ok 5 h.






Komentarze czytelników - 4podyskutuj o tym 
 

paworz

Autor: paworz, 2010-08-31, 16:27 napisał/-a:
LINK: http://www.dogtrekking.com.pl/

Gratuluję Koledze i Pieskowi. Trudna 27-kilometrowa trasa - start z wysokości ok. 400 m, a Klimczok to ponad 1100 m n.p.m. Praktycznie cały czas lało i było zimno. Do tego kamieniste podłoże. Mój czas to 4:28 i miejsce w pierwszej 20-tce uczestników. Impreza skromna, a wrażenia na mecie porównywalne z wrażeniami ukończenia maratonu na płaskiej trasie. Do tego radość z ukończenia biegu ze swoim przyjacielem... PSEM...

tu link do trasy: http://connect.garmin.com/activity/46689146

 

adass

Autor: adass, 2010-09-01, 18:46 napisał/-a:
LINK: http://www.toposfera.pl

...ciepło nie było ...czy trudno ...bywało gorzej ale zakwasy mam do dzisiaj, więcej relacji na www.toposfera.pl i zapraszam do zamieszczania swoich:)

 

adass

Autor: adass, 2010-09-01, 18:48 napisał/-a:
to duży sukces dla nas ( zespołu zaginieniwakcji w akcji)

 

adass

Autor: adass, 2010-09-01, 19:21 napisał/-a:
13 miejsce jest nasze i trochę fotek z trasy
http://picasaweb.google.com/mocho1972/BrennaDogtrekking28_08_2010?authkey=Gv1sRgCPndz-XCyZuztAE&feat=directlink

 




Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768