redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
Przeczytano: 544 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:0/0

Twoja ocena:brak


Dębnowskie impresje
Autor: Jacek KARCZMITOWICZ
Data : 2006-03-23

Zima w tym roku dopisała. Chyba nie jestem odosobnionym przypadkiem biegacza – amatora, który tęsknie wygląda za wiosną. W zgierskich okolicach względnie dobre warunki do biegania, nawet dość szybkiego, są tylko w okolicach łódzkiego kompleksu na Arturówku. Przygotowania moje zdeterminowane są chęcią osiągnięcia dobrego wyniku w Dębnie. Dlaczego właśnie tam?
Wychowałem się w Kostrzynie, 18 km na południe od Dębna. Z dzieciństwa utkwił w mojej pamięci taki obrazek. Rodzice zabrali mnie na zakupy do Dębna. Nie byle jakie to były zakupy, wszak miałem dostać swoje pierwsze jeansy!!! W głowie sześciolatka wyobraźnia buzowała. Chyba całą noc nie spałem przed taką wyprawą. Podróż pociągiem, 3 stacje i już Dębno. W sklepie, nieopodal miejsca startu obecnego maratonu, stało się włąśnie to wydarzenie, które później po latach tak bardzo zaważyło na moim życiu. Ja otrzymałem pierwsze jeansy na poczatek mojej drogi edukacyjnej, Inter w derbach Mediolanu bezbramkowo zremisował z AC Milan, a jakiś Anglik przyjechał do Polski tylko po to aby pobiec w Dębnowskim Maratonie. Pamiętam jak z rodzicami oczom swoim nie wierzyliśmy, gdy na własne oczy zobaczyliśmy facetów, którzy pokonali trasę znacznie dłuższą od pokonanej przez nas w wagonie pociągu. Potem przy okazji spotkań rodzinnych kilkakrotnie roztrząsano jak to jest możliwe przebiec 40 km z hakiem i to przeżyć. Rok później, zapałałem wielką miłością do Gór i sprawa okryłaby mgła zapomnienia, gdyby nie ale...
Gdy urzędnik wręczał mi dowód osobisty, niby żartem rzucił, że teraz to już mogę nawet z Panem Sakiem wystartować w maratonie w Dębnie. Czemu nie. Różne życiowe zawiłości spowodowały, że na swój debiut w Dębnowskim Maratonie, przyszło mi czekać kilkanaście lat. Warto było!
Co sprawia, że z nadchodzącą wiosną maratońska brać, chyżo podąża do Dębna, aby empirycznie ocenić efekty zimowych treningów?
Czy magnesem przyciągającym biegaczy jest chęć udziału w zawodach rangi Mistrzostw Polski? Czy może w powszechnej opini najszybsza trasa w Polsce? Pula nagród wydaje się być czynnikiem marginalnym, przy rozpatrywaniu składników organizacyjnej perfekcji Maratonu Dębnowskiego.
Dębno jest miastem wyjątkowym. Wszyscy pamiętamy kultową scenę z filmu “SEKSMISJA”, gdzie bohaterowie znajdują pustą butelkę po winie wypowiadając legendarną formułę “Nasi tu byli”. Owe wino było produktem mieszczących się w Dębnie Zakładów Przetwórstwa Owocowo – Warzywnego. Jednak prof. Balcerowicz wdrażając plan urynkowienia gospodarki, nieczuły na wkład zakładu w rozwój polskiego kina, doprowadził do upadku niegdyś prężną fabrykę o produkcji częściowo zaspokajającej rozrywkowe potrzeby, co wybredniejszych klientów. Teraz już nie ma owocowych zakładów, pozostał maraton sławiący Dębno na całą Polskę i nie tylko.
Drogi czytelniku, maratończyku wybierając Dębno jako miejsce wiosennego startu w maratonie czy może nawet debiutu maratońskiego, masz całkowitę pewność, że w każdym momencie swojego pobytu w tym mieście, jesteś gościem szczególnie mile widzianym. Zarówno przed startem podejmowany jesteś z honorami, jakich próżno szukać gdziekolwiek indziej. Natomiast na mecie podejmowany jesteś z honorami właściwymi dla rangi twojego zwycięstwa. Osiągając linię mety ty czujesz, że jesteś zwycięscą i organizatorzy podzielają twoją dumę. Dlatego warto jechać do Dębna, aby wystartować w Mistrzostwach Polski w maratonie. Warto jechać do tego miasta, gdy tak naprawdę wszyscy mają do Dębna za daleko i połącznie gorsze niż złe. Warto podjąć ten wysiłek dla czekającej nas satysfakcji z uzyskanego wyniku, będącego wymierną notą wysiłku, jaki włożyłeś tegorocznej zimy w treningi. Warto pojechać i wystartować w Dębnie, aby twój sukces docenili nie tylko najblisi, ale również organizatorzy Maratonu DĘBNOWSKIEGO.
Do zobaczenia na tresie Dębno – Dargomyśl – Cychry – Dębno x 3!!!



Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał




Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768