redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  biegowaamatorszczyzna (2017-06-24)
  Ostatnio komentował  biegowaamatorszczyzna (2017-06-24)
  Aktywnosc  Komentowano 1 razy, czytano 256 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



biegowaama...
Paweł Kempinski

Ostatnio zalogowany
2018-07-17
07:24

 2017-06-24, 12:45
 Biegające mamy rządzą
LINK: http://biegaczamator.blog.pl/
Jak pisałem w porannym wpisie, dzisiaj udało mi się rano wrócić do mojego ukochanego biegowego miejsca, czyli na Cytadelę do mojej kołyski biegowej czyli na parkrun. Nie raz już pisałem, że parkrun ma szczególne miejsce w mojej świadomości. To dzięki temu cyklowi, moja pasja w dalszym ciągu płonie nieustannym, gorącym ogniem. Ta świadomość, że kiedy mam wolną sobotę zawsze bez specjalnego zapisywania, opłacania, ani całej mniej skomplikowanej otoczki mogę się pojawić na Cytadeli w Poznaniu czy kilkuset innych miejscach w kilkunastu krajach i nie robiąc z tego wielkiego zagadnienia swoją piąteczkę zrobić. Tyle, że potrzebuję mój indywidualny kod, dzięki któremu mogę pobiec bez problemów we wszystkich parkrun lokalizacjach.

Dzisiaj rano pogoda do biegania niemal idealna. Lekki chłodek, delikatne kropelki deszczu, które delikatnie nas wspomagały, nic tylko biegać. Przed startem, jak zawsze przywitanie ze znajomymi, którzy raz większą innym razem mniejszą, ale stałą czasem wspomaganą ekipą na parkrun się zjawili. Wodzem prowadzącym był dzisiaj Robert, który już zapewne żył jutrzejszym startem w Chalenge Poznań na najbardziej odjechanym dystansie, czyli 3800 m. płynięcia, 180 km rowerem i maraton do przetuptania. Na razie jeszcze nawet o czymś takim nie śnię, ale może kiedyś. W każdym razie trzymam kciuki za jutro.

My w tym czasie wystartowaliśmy na naszym lightowym parkrun dystansie 5 kilometrów, bo co to jest dla tego, co Robert dłużej poznany jutro planuje. Nie chcę się dzisiaj jednak na samym biegu w moim wykonaniu zatrzymywać, gdyż nie ja dzisiaj jestem bohaterem wpisu. Napiszę tylko, że dobiegłem w swoim spokojnym, planowanym czasie, czyli bez szału, ale też bez zbytniego odpuszczania. Tak jak miało być, tak było. Kiedy już byłem na mecie i obserwując kolejnych wbiegjacych rozmawiałem z Robertem, nagle wbiegła dwójka dzieci, chłopiec i dziewczynka, na oko góra 5, 6 letnich. Robert trochę zdziwiony zapytał: „Przebiegliście całą trasę“. Ku naszemu zdziwieniu dzieci potwierdzająco pokiwały głowami. „ Dobrze“, ciągnie Robert,“ a gdzie są Wasi rodzice“? Wtedy chłopczyk, który był chyba trochę starszy powiedział: „ Mama już biegnie za nami“. Z lekkim niedowierzaniem spoglądamy w stronę trasy, a tam faktyczni biegnie młoda, bardzo atrakcyjna i zgrabna kobieta… z wózkiem. Kiedy podbiega do mety, bierze token.widzimy, że dzieciątko w wózku bardzo malutkie, jeszcze śpi. Kiedy uzyskaliśmy potwierdzenie, że dwójka dzieci to także pociechy tuptajacej mamy, musieliśmy się zapytać o wiek dziecka. Okazało się, że Kubuś ( tak miał na imię śpiący chłopczyk) miał dopiero trzy tygodnie. Pani Beata ( dumna mama) już tydzień po porodzie spacerowała. Muszę napisać, że mnie zamurowało. Kubuś to bez wątpienia najmłodszy uczestnik biegu zorganizowanego chyba nie tylko w naszym kraju, a pani Beata…. no cóż słów mi brak. Pełen podziw, szacunek i uznanie. Po trzech tygodniach od porodu biegać już w biegach zorganizowanych. Tu nie ma znaczenia, że to tylko 5 kilometrów. Ale sam fakt, że w tak krótkim okresie od takiego wysiłku ( my faceci nawet sobie nie jesteśmy w stanie wyobrazić, co kobiety odczuwają w czasie porodu), a ona już biega. Ja wiem, ciążą i poród to nie choroba, to nic innego, ale pani Beato: dla mnie jest Pani ikoną i przykładem, jak zdrowy tryby życia napędza naszą moc życiowa. Po prostu słów mi brakuje. Tak się zastanawiam, czy to nie jest jakiś rekord.

Zresztą nie tylko w Poznaniu takie cudowne kobiety. Jak otrzymałem informację od naszego przedstawiciela Parkrun Polska, czyli Grzegorza: „Nasza pani koordynator z Rzeszowa tydzień temu mimo pierwszych objawów poprowadziła parkrun, a prosto z niego pojechała rodzic do szpitala Dzisiaj z już z tygodniowym synkiem prowadziła znowu parkrun. A jeszcze kilka dni przed porodem potrafiła przebiec treningowo 10 km spokojnym tempem” I co tu można dodać? Biegające mamy rządzą.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768