redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  biegowaamatorszczyzna (2016-12-02)
  Ostatnio komentował  Jarek42 (2016-12-02)
  Aktywnosc  Komentowano 2 razy, czytano 168 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



biegowaama...
Paweł Kempinski

Ostatnio zalogowany
2018-07-17
07:24

 2016-12-02, 06:29
 Pakietowe wariacje cenowe
LINK: http://biegaczamator.blog.pl
Dzisiejszy wpis został trochę sprowokowany przez Roberta dłużej znanego, który napisał, że głównym powodem zorganizowania cyklu biegowego, który będzie startował w naszym mieście 20 grudnia jest podnoszenie cen pakietów, gdzie za start na dystansie 10 km standardem się staje już stawka 40-50 PLN. Na początku muszę przyznać, że nie jestem jeszcze zbyt doświadczonym biegaczem, Biegam gdzieś od 4 lat, to znaczy, że od tylu startuję także w różnych biegach zorganizowanych, Tak, tak moje pierwsze oficjalne starty miały miejsce w 2012. W tym czasie przebiegłem 5 maratonów, kilkanaście półmaratonów, dzieścia, a może dzieści dziesiątek, o piątkach na parkrun nie wspomniawszy, bo tych jest prawie dwieście, ale parkrun rządzi się innymi prawami. Wiadomo bieg pozbawiony kosztów, więc zupełnie inna sprawa.

Wiem, że zaraz się zacznie, że ja znowu o kasie, ale powiedzmy sobie szczerze, kasa rządzi światem, a wydatki takie czy inne trzeba kontrolować. Kiedy zaczynałem tuptanie biegi na dystansie 10 kilometrów można było znaleźć za 20 PLN, za 30 było średnią ceną, a 40 PLN to już cena była wysoka. Do tego same pakiety były znaczenie bardziej wypasione. Przy 30 PLN już można było w pakiecie koszulkę dostać, a przy 40 koszulka był to standard. Jedyną dychą, która się pod względem cenowym wyróżniała była Maniacka Dziesiątka, która od zawsze chyba kosztowała 49 PLN, ale ci, którzy biegli akceptowali tę cenę. Półmaratony kształtowały się w zakresie cenowym między 50 a 70 PLN. Mój pierwszy maraton który biegłem kosztował w zeszłym roku coś w okolicach 50 PLN. Ledwie minął okres od 3 lat w przypadku dziesiątek, dwóch półmaratonów i roku maratonów i o tych stawkach można tylko powspominać i pomarzyć. W tej chwila 40 PLN za dyszkę to już praktycznie minimum bo i za 50 się zdarzają, połówki to już 60 do 80 PLN a maratony to już praktycznie w okolicach stówki. Niby nie dużo, ale jak ktoś w nastu biegach w roku startuje na różnych dystansach, to już jakaś kwota się robi. Nie ma wątpliwości, że z każdym rokiem ceny wpisowego biegną w górę. Skąd to się bierze? Odpowiedź jest prosta: orgowie nabijają sobie kasę. Inflacji praktycznie nie ma, więc brakuje realnych podstaw, by podnosić ceny. Ba, idąc dalej można śmiało napisać, że poziom samej imprezy wcale nie rośnie, a zawartość np. pakietów maleje. Czyli jak to mówił klasyk: „kasa Misiu kasa”. Oczywiście w tej masie podwyżkowej są jeszcze wyjątki potwierdzające regułę, ale trzeba zdrowo się rozejrzeć.

Tu tak naprawdę nie chodzi wcale o samą wartość, bo powiedzmy sobie szczerze, że 40 czy 50 PLN za bieg to nie jest kwota, która rzuca na kolana, ale wydać tyle pieniędzy koło 50 minut biegu, kawałek mosiądzowego, albo innego kawałka metalu medalu, wyniku w tabelce i wątpliwej jakości posiłku, to tak mało halo. Dla porównania bilet do kina kosztuje koło 20 PLN, gdzie mamy trochę więcej czasu zagospodarowane. A się wcale nie zdziwię, kiedy w przyszłym roku znowu ceny pobiegną w górę. Może dla całego tłumu debiutujących biegających to nie robi problemu, bo nie mają porównania, ale dla nas, którzy już trochę tuptamy spadek jakości i podnoszenie cen jest wyraźnie widoczne i wyjątkowo demotywujące. Muszę przyznać, że w przyszłym roku planuję trochę ograniczyć moje starty. Wystartuję gdzie w jednym lub dwóch maratonach ( warszawski, bo już jestem zapisany i może jakiś wiosenny), do tego może też dwie połówki i z dwie dziesiątki. I to będzie maks. Do tego parkrun, jak nie będzie służbowego wyjazdu i zobaczymy jak to pobiegnie. Założenie jest proste: za dyszkę nie zapłacę więcej niż 40 PLN, za półmaraton maks 60, a za maraton góra stówa. Wyżej nie patrzę, bo nie. Odnoszę dziwne wrażenie, że Orgowie sami pod sobą zaczynają podcinać gałąź na której siedzą. Jak pisałem tu nawet nie biega o stawki, tylko o zasady. Nie widzę powodu, dla którego mam płacić więcej za taki sam, lub nawet gorszy produkt. To się w mojej poznańskiej duszy mija z celem.

Ktoś może powiedzieć, co to za stawki, jeżeli na Zachodzie start kosztuje tak samo pod względem wysokości, tylko w EURO, a nie w PLN. Owszem, tylko na Zachodzie 60-70% społeczeństwa nie zarabia na poziomie 10 PLN za godzinę, albo i mniej I tak sobie myślę, że przeciętny Kowalski musi pracować 10 godzin, by wystartować w przeciętnym maratonie, bo są i stawki na poziomie 120 czy 130 PLN. Może i ktoś dąży do zrobienia z tuptania elitarnego sportu, ale wydaje mi się, że nie tędy droga. Dlatego kochani Orgowie zanim z radością napychacie sobie kabzy rozejrzyjcie się po stanie zasobności naszego społeczeństwa. Bo faktycznie zrobicie z tuptania jakąś parodię ekskluzywności, co będzie naprawdę śmieszne, bo spadniecie z podciętej gałęzi z wielkim hukiem. Ja wiem, że około 20-30 procent społeczeństwa zarabia coraz lepiej. Są to osoby zarządzające, wybitni specjaliści i fachowcy w danej dziedzinie. Tu mówimy o zarobkach od 5000 PLN miesięcznie wzwyż. Ale 70 – 80 procent społeczeństwa ubożeje i o tym, mimo że politycy i oficjalne media o tym milczą nie możemy zapominać.

W zeszłym roku tylko za starty w maratonach w Dębnie, Krakowie, Wrocławiu i Warszawie ( gdzie nie pobiegłem,ale mam zarezerwowane miejsce na przyszły rok) zapłaciłem grubo ponad 400 PLN. Jeżeli dodamy do tego trzy półmaratony i parę dziesiątek, to z dojazdami i ze wszystkim robi się około 1000 PLN. Niby to nie jest dużo, ale czy warte tylko kilku kolejnych medali w kiblu wiszących i paru wyników w eduhub zamieszczonych? Oto jest pytanie. Wcale się nie zdziwię, jak coraz więcej biegających zacznie przeskakiwać na parkrun czy inne biegi towarzyskie. Może się okazać, że niedługo parkrkun będzie w każdym miasteczku, gdzie są biegający.

Nawiązując szybko do komentarza Annn wrzuconego pod spodem. Muszę przyznać, że cena za Orlen jest bardzo fajna i poważnie o nim myślę. Dzięki za info.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


Jarek42
Jarek Kosoń

Ostatnio zalogowany
2024-03-28
15:08

 2016-12-02, 07:03
 
Aleś się rozpisał. Z cenami jest tak - jak za wysoka, to nie będzie chętnych. Ceny kształtuje popyt - podaż. Zwietrzono biznes i co w tym złego, że kto chce zarobić? Ja osobiście nie dam zarobić, ale tylko dlatego, że swoje już wystartowałem.
Jeśli chodzi o parkrun - to jest za darmo dla biegaczy. Ale nic nie jest za darmo. Parkrun to duży konkurent płatnych biegów i może obniży ceny tych biegów?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (292 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (17 sztuk)


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768