redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Wątek założył  Martix (2014-07-24)
  Ostatnio komentował  Admin (2014-08-20)
  Aktywnosc  Komentowano 57 razy, czytano 412 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    1  2  3  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



jarekurbi
Jarosław Urban

Ostatnio zalogowany
---


 2014-08-13, 21:26
 
2014-08-11, 10:44 - Martix napisał/-a:

Przy okazji mego wątku mam pytanie-gdzie i po ile najtaniej można kupić pulsometr bo ten niedługo będzie mi potrzebny?
Marcin kupisz najtaniej to zawału dostaniesz jak zobaczysz wskazania.kup firmowy jeśli chcesz mieć w miarę wiarygodne wskazania.Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i starej formy biegowej ;-).

  NAPISZ LIST DO AUTORA


emka64
Krzysztof Mazur
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-03-29
21:54

 2014-08-13, 22:27
 
2014-08-13, 10:44 - Martix napisał/-a:

Tak naprawdę wszystko będzie dobrze gdy zabieg wszczepienia kardiowertera przebiegnie pomyślnie i przede wszystkim gdy już go będę miał, takiego mojego "anioła stróża". Póżniej tylko przyzwyczaić się (rzekomo nic się nie odczuwa ale pewnie psychicznie} i żeby rana po zabiegu dobrze się goiła.
Było nerwowo i niecierpliwie ale wszystko jest na dobrej drodze. Wczoraj w szpitalu było raczej śmiesznie bo gdy się tylko pojawiłem w strefie lekarskiej na kardiologii zapytałem młodą lekarkę i ta mnie się zapytała czy już mam wszczepiony...rozrusznik? Zdziwiony sprostowałem że nie rozrusznik a kardiowerter i że no właśnie nie mam bo wciąż czekam. Szło się zorientować że się pogubiła i skojarzyła mnie z kim innym, innym pacjentem. Oznajmiła że właśnie mieli dzwonić, nie wiem czy tak tylko mówiła czy rzeczywiście mieli dzwonic nie wnikam ale łagodnie śmiałem się że no właśnie-nie mam. Następnie pojawiła się doktór, ta która wykryła mi tą kardiomiopatię i zapytała się-jak się pan czuje z nowym kardiowerterem? Podkreśliłem że jeszcze go nie mam wszczepionego co wzbudziło jej zdziwienie. Zaraz szybko przywołano lekarza który ma go mi wszczepić i uzgodniłem z nim bezpośrednio termin zabiegu-na przyszły tydzień w czwartek. Ta sytuacja była dość śmieszna bo jest w niej uwidocznione jak w nawale pracy lekarze się gubią. Jestem to w stanie zrozumieć i mimo wszystko jestem w stanie ich docenić że mnie jednak nie zlekcawożono a mieli mnie jednak na uwadze i wystarczyło się przypomnieć. Takie coś jest wybaczalne, gorzej jak pacjent się obudzi po zabiegu i zorientuje się że ma zoperowane co innego, ostatnio ktoś skapnął się że ma zoperowaną przegrodę nosową zamiast wyciętych migdałków. Po prostu komedia!
Cieszę się niezmiernie i wielka ulga bo teraz jestem tak nastraszony ,ze bałem się wsiąść nawet na rower a teraz może to za wcześnie a już planuję wrześniowy Bieg Solidarności na ponad 5 km koło mnie we Wrocławiu.
Przy okazji zachęcam do badań lekarskich odnośnie serca. Jest to trudne, znając nasze realia ale nie niemożliwe. Każdemu z biegaczy przydałby się pobyt w szpitalu gdzie można zrobić wszystkie badania w krótkim czasie. Ja przeszedłem przez:
-Holter-dobowe monitorowanie serca aparatem zawieszonym na szyje i podłączony elektrodami do klatki piersiowej
-USG
-Echo serca
-badania krwi-odpowiednie parametry
-liczne EKG
-KOLORONOGRAFIA-badanie w znieczuleniu miejscowym przez nacięcie tętnicy i wprowadzeniu wziernika i podaniu kontrastu przy współdziałaniu RTG celem sprawdzenia drożnośi tętnic
-MCG-Rezonans Magnetyczny
-ostatnie Wysiłkowe przez podłączenie elektrodami do monitora i poruszanie się przez chód a potem bieg na bieżni z pełnym monitorowaniem pracy serca-tętno i badaniem ciśnienia co kilka minut. Tu wypadłem świetnie i od razu widzieli że jestem biegaczem.
Pewne jest że to jest trudno zrobić w przychodni ale tak naprawdę to są prawdziwe badania lekarskie dające pewność że można spokojnie startować i ewentualnie wykrywające jakąś wadę o której wielu z nas może nie wiedzieć. Tak było do tej pory ze mną
Marcin.
Jeszcze 5 dni temu pisałeś : "Ten szpital to porażka im.Marciniaka we Wrocławiu. ...człowiek ...jest po prostu olewany przez szpital.
Nie każdy ma kasę na łapówki. Ludzie poprzyzwyczjali lekarzy wręczając im koperty i im się teraz wydaje że za każdym razem im się należy.Korupcja kwitnie w najlepsze."
Jeżeli chcesz przekazać konkretne informacje biegaczom to nie wciskaj teraz kitu, że "wystarczyło się przypomnieć " . Napisz konkretnie ile kopert i ile wcisnąłeś za te badania. Polecasz pobyt w szpitalu i cały panel badań i co tak za darmo ? Napisz ile kasy musiałeś wcisnąć ? No i ile czeskich koniaków ?
Takie informacje należą się biegaczom.
Ps. Ja ich nie potrzebuję , w przyszłym tygodniu będę u kolegi na kardiologii na Traugutta to się sam zapytam , pewnie jeszcze wszyscy będą nawaleni od tych czeskich koniaków.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (21 sztuk)

 



dziesiatka
Dariusz Woyczyński

Ostatnio zalogowany
2020-06-06
20:16

 2014-08-14, 08:30
 
2014-08-13, 22:27 - emka64 napisał/-a:

Marcin.
Jeszcze 5 dni temu pisałeś : "Ten szpital to porażka im.Marciniaka we Wrocławiu. ...człowiek ...jest po prostu olewany przez szpital.
Nie każdy ma kasę na łapówki. Ludzie poprzyzwyczjali lekarzy wręczając im koperty i im się teraz wydaje że za każdym razem im się należy.Korupcja kwitnie w najlepsze."
Jeżeli chcesz przekazać konkretne informacje biegaczom to nie wciskaj teraz kitu, że "wystarczyło się przypomnieć " . Napisz konkretnie ile kopert i ile wcisnąłeś za te badania. Polecasz pobyt w szpitalu i cały panel badań i co tak za darmo ? Napisz ile kasy musiałeś wcisnąć ? No i ile czeskich koniaków ?
Takie informacje należą się biegaczom.
Ps. Ja ich nie potrzebuję , w przyszłym tygodniu będę u kolegi na kardiologii na Traugutta to się sam zapytam , pewnie jeszcze wszyscy będą nawaleni od tych czeskich koniaków.
w Marcinie jest coś takiego że nawet jak jest w sytuacji zasługującej na współczucie to i tak sprowokuje niechęć. Łatwość w krytykowaniu, szybkość w rzucaniu oskarżeń. I skłonność do uogólnień. Wiktymolog miałby tu co robić:)
Mimo to niech zdrowieje

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Staszek60
Stanisław Gawliczek

Ostatnio zalogowany
2015-04-26
20:06

 2014-08-14, 09:13
 
Koledzy ( jeżeli pozwolicie by was nazywał tak ktoś kto dopiero przebiegł 15 kilometrów jako swój najdłuższy dystans...a gdzie tu 42.195 :-) ) .
Ja go rozumiem doskonale. Był w traumie, walczył z systemem i z samym sobą. Czuł się pozostawiony przez wszystkich. Rozumiem go bo: 3 lata opadałem z sił , kaszlałem , traciłem głos po chwili rozmowy więc poszedłem (prywatnie) do pani doktor pulmonolog. Ta przez 1,5 roku robiła mi badania, prześwietlenia , krew i inne dziwne rzeczy. Stwierdziła w pewnym momencie (po prześwietleniu) że przebyłem nowotwór płuc ale nie był złośliwy . PRZEBYŁEM. Pewnego dnia rąbneła mnie kolka . Zwinęło mnie i trzymało kilka dni .Lekko przeszło i wyjechałem na wakacje- tam , na pewnej wyspie na Narwi myślałem że wykorkuje. 3 dni nie jadłem bo nie byłem w stanie zrobić sobie cokolwiek do jedzenia . Wróciłem do domu i poszedłem do swojego lekarza rodzinnego. Od razu USG i skierowanie do szpitala . Tam od razu 2 jednostki krwi . 3 dni szukali , pobierali krew 2 razy dziennie, wkładali rury od góry i od dołu. Po 3 dniach zapytałem : a co z tymi węzłami .
-Gdzie , jakimi ???
- A tu, na szyi , pod pachami, w pachwinie !!!
W ciągu 3 godzin 3 lekarzy mnie obmacywało a przecież robili to kilka dni. Dla nich była to EUREKA. Szybko stół operacyjny, pobrali węzeł z szyi i na patologię (czy tak jakoś) . Wynik : chłonniak 4 stadium , bardzo zaawansowany. Potem tomograf i cała historia.
Wracam do meritum : prawie 2 lata jedna baba mnie leczyła , faszerowała środkami i nie skierowała na tomograf i na konsultacje do innego specjalisty . W szpitalu sami nie potrafili znaleźć oczywistego ( a macali mnie dziennie :-) ) . Można więc mieć czasami pretensje do służby zdrowia i do konowałów , bo lekarzami ich nazwać nie można. Ja miałem to szczęście ze potem, natychmiast trafiłem do MOJEGO anioła, hematologa który stwierdził iż mimo że jesst już za późno to zrobi wszystko by mnie uratować. Dał mi 4 miesiące jak się nie uda ale kazał walczyć. Bo ON ze swojej strony zrobi wszystko. I zrobił . I dzięki niemu będę biegał maratony .
Reasumując : świat lekarski podzielony jest na konowałów i lekarzy . Mi na szczęście udało się trafić ostatecznie na lekarzy-aniołów życia . A kolega dopiero takich widać szuka i miota się . Naraz coś mu wykryto , dla niego to szok . Nie osądzajmy kogoś kto był w pewnym momencie pozostawiony samemu sobie i któremu odebrano, z dnia na dzień, jego wielką pasję : bieganie. Każdy z nas byłby strasznie rozżalony .

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Hung
Marek Piotrowski

Ostatnio zalogowany
2024-02-17
21:23

 2014-08-14, 16:59
 
Marcin otworzył wątek, bo nagle stanął przed obliczem „nieznanego”, jego świat ma się zmienić diametralnie, czeka go coś, czego nie zna a co może mu ratować życie jednocześnie pozbawiając go ukochanej rzeczy jaka jest bieganie. Czuł się w tej sytuacji osamotniony i szukał wsparcia wśród swoich, biegaczy. W części je otrzymał ale cóż to jest przy tym, że najważniejsza sprawa, czyli „montaż” kardiowertera zdawał mu się oddalać w bliżej nieokreślonym kierunku. Cisza w eterze i czarne myśli. Marcin jest – bez obrazy – zwykłym człowiekiem, który powiedział głośno coś, o czym my wszyscy wiemy ale nie mówimy na forum z różnych powodów. Jednym z nich jest niesprawiedliwość uogólnienia. Słowami tego biegacza został urażony inny biegacz - pan doktor, człowiek wysoko wykształcony, kulturalny, znający psychikę człowieka lepiej niż przeciętny zjadacz żeli energetycznych. Ten wrażliwy człowiek stwierdza, że Marcin dawał łapówki:
„Napisz konkretnie ile kopert i ile wcisnąłeś za te badania. Polecasz pobyt w szpitalu i cały panel badań i co tak za darmo ? Napisz ile kasy musiałeś wcisnąć ? No i ile czeskich koniaków ?”
Słowa, których użył wcześniej Marcin można mu wybaczyć, bo jest w dołku ale stwierdzenia intelektualisty trochę nie pasują w sytuacji, w której sam ma pretensje o niesprawiedliwą ocenę. By dobić leżącego nasz wrażliwy medyk dodaje:
„w przyszłym tygodniu będę u kolegi na kardiologii na Traugutta to się sam zapytam , pewnie jeszcze wszyscy będą nawaleni od tych czeskich koniaków.” 
Po co? Może po to, by postraszyć Marcina, czy może po to, by mu zaszkodzić? Tego nie wiem. Wiem natomiast, że Marcin na pewno bardzo się boi, boi o swoje zdrowie a teraz ma dodatkowego zgryza: jak zareagują lekarze na Traugutta po rewelacjach dostarczonych przez biegającego lekarza?

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (151 wpisów)


jola_ka
Jolka

Ostatnio zalogowany
2014-09-19
08:38

 2014-08-14, 22:44
 
pana starszawego emkę nosi i to bardzo.Daj na luz człowieku bo ci pompka trzaśnie.Lekarze nieśmiertelni nie są choć jako lekarz hmm nie wiem jakiej specjalizacji bo jakoś się nie chwalił pan lekarz( nie doktor bo to jak pan lekarz wie to tytuł naukowy i niejednemu lekarzowi może się o nim tylko marzyć)Panie lekarzu emko,co pan chcesz zrobić??? zgnoić człowieka walczącego o swoje zdrowie???pewnie idź do kolegów poskarż im.Bądź takim małym chłopczykiem z przedszkola ,który podpierdziela innego.Będziesz miał satysfakcję że komuś dokopałeś.Uważaj żebyś kiedyś się swoimi znajomymi lekarzami nie udławił.Miałam do czynienia z endokrynologiem ,który co wizyta ciął mnie na 120 zł za kilka zdań.Co badanie to wizyta i dawaj 120 zł .Gdzie tu ludzkie podejście do człowieka??? no gdzie??? chamstwo i chciwość nic więcej.Miłych snów lekarzu.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (7 wpisów)


eol
Eugeniusz Olkowski

Ostatnio zalogowany
2024-01-10
19:00

 2014-08-14, 23:15
 
2014-08-14, 22:44 - jola_ka napisał/-a:

pana starszawego emkę nosi i to bardzo.Daj na luz człowieku bo ci pompka trzaśnie.Lekarze nieśmiertelni nie są choć jako lekarz hmm nie wiem jakiej specjalizacji bo jakoś się nie chwalił pan lekarz( nie doktor bo to jak pan lekarz wie to tytuł naukowy i niejednemu lekarzowi może się o nim tylko marzyć)Panie lekarzu emko,co pan chcesz zrobić??? zgnoić człowieka walczącego o swoje zdrowie???pewnie idź do kolegów poskarż im.Bądź takim małym chłopczykiem z przedszkola ,który podpierdziela innego.Będziesz miał satysfakcję że komuś dokopałeś.Uważaj żebyś kiedyś się swoimi znajomymi lekarzami nie udławił.Miałam do czynienia z endokrynologiem ,który co wizyta ciął mnie na 120 zł za kilka zdań.Co badanie to wizyta i dawaj 120 zł .Gdzie tu ludzkie podejście do człowieka??? no gdzie??? chamstwo i chciwość nic więcej.Miłych snów lekarzu.
a nie można kulturalniej się różnić? Skąd tyle agresji ?
Ładne zdjęcie na wizytówce, a język be,nie pasuje.

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 





Ostatnio zalogowany
2018-10-16
19:30

 2014-08-15, 06:57
 
2014-08-14, 22:44 - jola_ka napisał/-a:

pana starszawego emkę nosi i to bardzo.Daj na luz człowieku bo ci pompka trzaśnie.Lekarze nieśmiertelni nie są choć jako lekarz hmm nie wiem jakiej specjalizacji bo jakoś się nie chwalił pan lekarz( nie doktor bo to jak pan lekarz wie to tytuł naukowy i niejednemu lekarzowi może się o nim tylko marzyć)Panie lekarzu emko,co pan chcesz zrobić??? zgnoić człowieka walczącego o swoje zdrowie???pewnie idź do kolegów poskarż im.Bądź takim małym chłopczykiem z przedszkola ,który podpierdziela innego.Będziesz miał satysfakcję że komuś dokopałeś.Uważaj żebyś kiedyś się swoimi znajomymi lekarzami nie udławił.Miałam do czynienia z endokrynologiem ,który co wizyta ciął mnie na 120 zł za kilka zdań.Co badanie to wizyta i dawaj 120 zł .Gdzie tu ludzkie podejście do człowieka??? no gdzie??? chamstwo i chciwość nic więcej.Miłych snów lekarzu.
Strasznie głupiutki z Pani stworzenie. Nie wierzę, że nikt tego Pani wcześniej nie powiedział,...

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (16 sztuk)


jola_ka
Jolka

Ostatnio zalogowany
2014-09-19
08:38

 2014-08-15, 14:44
 
2014-08-15, 06:57 - Ryszard N napisał/-a:

Strasznie głupiutki z Pani stworzenie. Nie wierzę, że nikt tego Pani wcześniej nie powiedział,...
Strasznie głupiutka z Pana stworzonko.Pewnie mamusia i tatuś wiele razy o tym panu mówili.Współczuję mądrości.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (7 wpisów)


Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2014-08-18, 10:45
 
Na początku stwierdzę, że Emka choć może dobry biegacz ale kolega i psycholog kiepski. Czy ja wyraźnie się wyraziłem że w tym szpitalu, w tym miejscu daję jakąś łapówkę? Tylko wyraźnie uogólniłem że takie rzeczy mają miejsce bo skąd te różnice w oczekiwaniu na zabieg rok, dwa, inny miesiąc, tydzień? Proszę mi udowodnić że tak nie jest! Panuje taka opinia i nie raz w niektórych oczach cierpią uczciwi,sumienni i dobrzy lekarze. Niestety, też nad tym ubolewam. Nic nie mówię oczywiście że w tym szpitalu im.Marciniaka takie cos miało miejsce żeby potem Emka nie rozgadał na mnie i nie spowodował boomu lekarzy tego szpitala na mnie! Są pewne rzeczy które są między nami i o nich się nie rozpowiada a bawienie się w plotki to specjalność bab spod wiejskiego targowiska.
Łatwo mnie oskarżać, łatwo pisać różne nieprzychylne rzeczy ale nikt z tych co "żyucają na mnie gromy: nie zastanawiają się jak zareagowali by na moim miejscu-nagła rozłąka ze sportem, a sama choroba jest zaskoczeniem i szokiem.
Zresztą sama pani doktór, ta która miała do mnie zadzwonić i poinformować o zabiegu przyznała się do błędu że nie poinformowano mnie uśmieszkiem. Ja dałem do zrozumienia również uśmieszkiem że to nic takiego bo krótki staż i może zapomnieć bo wygląda na to ze decyzja zapadła wcześniej i mogłem zabieg mieć wcześniej robiony. Ale skad mogłem wiedzieć że to nie jest przejaw lekceważenia nie zapomnienia kiedy w rodzinie mam już pewne doświadczenie dokładnie jeśli chodzi o ojca. Zostałem po prostu zdezorientowany i stąd mogłem być trochę nerwowy, trzeba to rozumieć a nie rzucać swoimi złymi emocjami!
Gdy sprawa się wyjaśniła napisałem dobrze. Co było a nie jest nie pisze się w rejestr.
Moje wielkie podziękowanie szczególnie w stronę pani doktór Brzezińskiej, ona jest prawdziwym aniołem co wykryła mi to co nie wykryto mi w poprzednim szpitalu. Rozpoznałem w niej wielce doświadczonego i kompententnego lekarza, to prawdziwy skarb tego szpitala i kto wie czy nie uratowała mi życia. Znamy najnowszy przykład śmierci 27 latka na triatlonie w Pile, kto wie czy nie stwierdza przy sekcji tego co mam obecnie o podłożu genetycznym?

  NAPISZ LIST DO AUTORA


emka64
Krzysztof Mazur
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-03-29
21:54

 2014-08-18, 12:34
 
2014-08-14, 22:44 - jola_ka napisał/-a:

pana starszawego emkę nosi i to bardzo.Daj na luz człowieku bo ci pompka trzaśnie.Lekarze nieśmiertelni nie są choć jako lekarz hmm nie wiem jakiej specjalizacji bo jakoś się nie chwalił pan lekarz( nie doktor bo to jak pan lekarz wie to tytuł naukowy i niejednemu lekarzowi może się o nim tylko marzyć)Panie lekarzu emko,co pan chcesz zrobić??? zgnoić człowieka walczącego o swoje zdrowie???pewnie idź do kolegów poskarż im.Bądź takim małym chłopczykiem z przedszkola ,który podpierdziela innego.Będziesz miał satysfakcję że komuś dokopałeś.Uważaj żebyś kiedyś się swoimi znajomymi lekarzami nie udławił.Miałam do czynienia z endokrynologiem ,który co wizyta ciął mnie na 120 zł za kilka zdań.Co badanie to wizyta i dawaj 120 zł .Gdzie tu ludzkie podejście do człowieka??? no gdzie??? chamstwo i chciwość nic więcej.Miłych snów lekarzu.
Stać Cię na więcej, ale jak się pisze pod napinką to wychodzi taki rzadki stek. Nie wiem, kto się kryje pod tą wizytówką, jakiś quasi- "wujek cięta riposta" ?

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (21 sztuk)


emka64
Krzysztof Mazur
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-03-29
21:54

 2014-08-18, 12:36
 
2014-08-18, 10:45 - Martix napisał/-a:

Na początku stwierdzę, że Emka choć może dobry biegacz ale kolega i psycholog kiepski. Czy ja wyraźnie się wyraziłem że w tym szpitalu, w tym miejscu daję jakąś łapówkę? Tylko wyraźnie uogólniłem że takie rzeczy mają miejsce bo skąd te różnice w oczekiwaniu na zabieg rok, dwa, inny miesiąc, tydzień? Proszę mi udowodnić że tak nie jest! Panuje taka opinia i nie raz w niektórych oczach cierpią uczciwi,sumienni i dobrzy lekarze. Niestety, też nad tym ubolewam. Nic nie mówię oczywiście że w tym szpitalu im.Marciniaka takie cos miało miejsce żeby potem Emka nie rozgadał na mnie i nie spowodował boomu lekarzy tego szpitala na mnie! Są pewne rzeczy które są między nami i o nich się nie rozpowiada a bawienie się w plotki to specjalność bab spod wiejskiego targowiska.
Łatwo mnie oskarżać, łatwo pisać różne nieprzychylne rzeczy ale nikt z tych co "żyucają na mnie gromy: nie zastanawiają się jak zareagowali by na moim miejscu-nagła rozłąka ze sportem, a sama choroba jest zaskoczeniem i szokiem.
Zresztą sama pani doktór, ta która miała do mnie zadzwonić i poinformować o zabiegu przyznała się do błędu że nie poinformowano mnie uśmieszkiem. Ja dałem do zrozumienia również uśmieszkiem że to nic takiego bo krótki staż i może zapomnieć bo wygląda na to ze decyzja zapadła wcześniej i mogłem zabieg mieć wcześniej robiony. Ale skad mogłem wiedzieć że to nie jest przejaw lekceważenia nie zapomnienia kiedy w rodzinie mam już pewne doświadczenie dokładnie jeśli chodzi o ojca. Zostałem po prostu zdezorientowany i stąd mogłem być trochę nerwowy, trzeba to rozumieć a nie rzucać swoimi złymi emocjami!
Gdy sprawa się wyjaśniła napisałem dobrze. Co było a nie jest nie pisze się w rejestr.
Moje wielkie podziękowanie szczególnie w stronę pani doktór Brzezińskiej, ona jest prawdziwym aniołem co wykryła mi to co nie wykryto mi w poprzednim szpitalu. Rozpoznałem w niej wielce doświadczonego i kompententnego lekarza, to prawdziwy skarb tego szpitala i kto wie czy nie uratowała mi życia. Znamy najnowszy przykład śmierci 27 latka na triatlonie w Pile, kto wie czy nie stwierdza przy sekcji tego co mam obecnie o podłożu genetycznym?
Nie masz racji. Jestem kiepskim biegaczem, ale dobrym kolegą i psychologiem.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (21 sztuk)

 



paworz
Paweł Orzechowski

Ostatnio zalogowany
2018-06-18
13:51

 2014-08-19, 15:02
 
LINK: http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/wielkie-serce-sportowca-rozmowa-prof-arturem-mamcarzem
Cześć Marcin. Na wstępie to dziękuję Ci za przedstawienie swojej sytuacji zdrowotnej. Dla każdego z nas jest to nauka, że o stanie zdrowia nie zawsze świadczy ilość ukończonych maratonów czy przebiegniętych kilometrów. Nauką, że żadnej dolegliwości w czasie wysiłku fizycznego nie należy bagatelizować, że każdy z nas, który nigdy nie poddał się żadnemu badaniu jest tylko potencjalnie zdrową osobą. Widzę, że szukasz pomocy, wsparcia wśród ludzi do których masz, jak sądzę, największe zaufanie - do nas biegaczy. Nie przejmuj się czasem lekko złośliwymi uwagami, gdyż jestem pewny, że nikt z nas nie życzy Ci nic złego. Pozwolę sobie na kilka uwag.
1. Kardiomiopatia arytmogenna prawej choroby to poważna choroba i nie należy jej bagatelizować. Wszczepienie kardiowertera-defibrylatora ma zabezpieczyć Cię przed najgorszym powikłaniem jakim jest nagłe zatrzymaniem krążenia w przebiegu migotania komór.
2. Dowiedz się od swojego lekarza o aktualnej wydolności Twojego serca - miałeś skomplikowane pomiary hemodynamiczne (echo serca), stan naczyń wieńcowych, czyli stopień ukrwienia mięśnia sercowego (badanie koronograficzne). Lekarz wyjaśni Ci to prostym językiem. Ze stanem Twojego serca wiąże się ewentualna zmiana pracy czy trybu życia - myślę, że jednak rezygnacja z biegania. Wysiłek fizyczny zwiększa pracę mięśnia sercowego, zwiększa zapotrzebowanie na tlen, a to może być zgubne dla osoby z kardiomiopatią.
3. Bardzo ważną sprawą, o której musisz porozmawiać z lekarzem to rozwój tej choroby, czyli jak ona będzie przebiegać, czy będzie powoli postępować, czy można jej przebieg zahamować. Czyli tzw. rokowanie.
4. Na rozmowę z lekarzem przyjdź z osobą Tobie najbliższą.
5. Pamiętaj, że nie samym bieganiem żyje człowiek... (tak było napisane w Biblii czy jakoś podobnie...). Możesz np. pracować w Komitecie Organizacyjnym Maratonu Wrocławskiego. Wierzę, że Koledzy biegacze dopomogą Ci tam się dostać. Byłbyś naszym reprezentantem...
6. Jesteś twardym zawodnikiem. Nie raz mijaliśmy się na zawodach i tę siłę widziałem u Ciebie. Dasz radę!!!
7. Gdybyś potrzebował jakiejkolwiek pomocy skontaktuj się ze mną prywatnie.
p.s. W linku artykuł do przeczytania (może 2-3-letni, ale wciąż niestety aktualny). Pozdrawiam. Paweł O.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2014-08-19, 19:26
 
2014-08-19, 15:02 - paworz napisał/-a:

Cześć Marcin. Na wstępie to dziękuję Ci za przedstawienie swojej sytuacji zdrowotnej. Dla każdego z nas jest to nauka, że o stanie zdrowia nie zawsze świadczy ilość ukończonych maratonów czy przebiegniętych kilometrów. Nauką, że żadnej dolegliwości w czasie wysiłku fizycznego nie należy bagatelizować, że każdy z nas, który nigdy nie poddał się żadnemu badaniu jest tylko potencjalnie zdrową osobą. Widzę, że szukasz pomocy, wsparcia wśród ludzi do których masz, jak sądzę, największe zaufanie - do nas biegaczy. Nie przejmuj się czasem lekko złośliwymi uwagami, gdyż jestem pewny, że nikt z nas nie życzy Ci nic złego. Pozwolę sobie na kilka uwag.
1. Kardiomiopatia arytmogenna prawej choroby to poważna choroba i nie należy jej bagatelizować. Wszczepienie kardiowertera-defibrylatora ma zabezpieczyć Cię przed najgorszym powikłaniem jakim jest nagłe zatrzymaniem krążenia w przebiegu migotania komór.
2. Dowiedz się od swojego lekarza o aktualnej wydolności Twojego serca - miałeś skomplikowane pomiary hemodynamiczne (echo serca), stan naczyń wieńcowych, czyli stopień ukrwienia mięśnia sercowego (badanie koronograficzne). Lekarz wyjaśni Ci to prostym językiem. Ze stanem Twojego serca wiąże się ewentualna zmiana pracy czy trybu życia - myślę, że jednak rezygnacja z biegania. Wysiłek fizyczny zwiększa pracę mięśnia sercowego, zwiększa zapotrzebowanie na tlen, a to może być zgubne dla osoby z kardiomiopatią.
3. Bardzo ważną sprawą, o której musisz porozmawiać z lekarzem to rozwój tej choroby, czyli jak ona będzie przebiegać, czy będzie powoli postępować, czy można jej przebieg zahamować. Czyli tzw. rokowanie.
4. Na rozmowę z lekarzem przyjdź z osobą Tobie najbliższą.
5. Pamiętaj, że nie samym bieganiem żyje człowiek... (tak było napisane w Biblii czy jakoś podobnie...). Możesz np. pracować w Komitecie Organizacyjnym Maratonu Wrocławskiego. Wierzę, że Koledzy biegacze dopomogą Ci tam się dostać. Byłbyś naszym reprezentantem...
6. Jesteś twardym zawodnikiem. Nie raz mijaliśmy się na zawodach i tę siłę widziałem u Ciebie. Dasz radę!!!
7. Gdybyś potrzebował jakiejkolwiek pomocy skontaktuj się ze mną prywatnie.
p.s. W linku artykuł do przeczytania (może 2-3-letni, ale wciąż niestety aktualny). Pozdrawiam. Paweł O.
Dziękuję serdecznie Pawle za zainteresowanie się moim przypadkiem, za porady i mocno życzliwe słowa.
Dobra wskazówka dla innych biegaczy o świadomości poddania się badaniom mimo ciągłemu życiu w pewności "że mi nic niej jest, ot biegam sobie i wszystko wporządku" bo to mogą być tylko pozory a pozory mylą. Najważniejsze to dbanie o zdrowie, a gdy wyjdzie niekorzystna diagnoza to to, by zachować spokój, a u mnie po prostu go brakoało. Reakcja: niepokój,lęk o jutro czy przeżyję-to już było niemal obsesyjne bo w nasłuchiwałem serca i gdy miałem w nocy jakieś skurcze, ból w klatce od kręgosłupa to stawałem by szybko badać ciśnienie i puls, po czym się uspokajałem i to przeszło. Przyszło mi żyć z nową rzeczywistością i pozostaje się z tym pogodzić, psychika jakoś się ukształtuje. Byłem zły na los że mnie to spotkało, oczekiwanie w niepewności na zabieg i niepotrzebna agresja w stronę szpitala czego można było uniknąć ale naszczęście wszystko się wyjaśniło i doceniłem jednak lekarzy, nawet ich po prostu polubiłem. Teraz dostaję telefony odnośnie szczegółów zabiegu i czuję się że jestem w dobrych rękach. Dostałem broszurki z których pochłaniam wiedzę i powiem że kardiologia i zagadnienia z nią związane są interesujące. Piszesz o migotaniu komór i zabezpieczeniu mnie defibrylatorem-kardiowerterm przed nią. To ostateczność,tzw. defibrylacja, bo po drodze jest jeszcze impuls przy jeszcze nie tak grożnym częstoskurczu i jak to nie odnosi skutku następuje kardiowersja-wysyłanie impulsu o większej sile do komory zsynchronizowane z pracą serca, dopiero po tym jest wspomniana defibrylacja przy migotaniu-250-ponad 300 uderzeń na minutę. Popatrzcie, jakie to zadziwiające i inteligentne urządzenie, pierwszy defibrylator zastosowano w 1980 roku, potem były modyfikowane. Pomyslcie jakie to cudowne i ILU LUDZIOM URATOWAŁO TO ŻYCIE! Rozmawiałem już z jednym człowiekiem któremu uratowało życie, ale może też być tak że ani razu nie zadziała. Ale trzeba dmuchać na zimne i wykazałem się odpowiedzialnością że nie zrezygnowałem z tego zabiegu a mogłem. Był przypadek że pewien kolarz zrezygnował i po 2 tygodniach ustało krążenie. Fatalny los!
DOBRA RADA I CENNA DLA MNIE BO NIE ZASTANAWIAŁEM SIĘ NAD TYM ZAWARTA W PUNKCIE 3-CIM ODNOŚNIE dalszego przebiegu mojej choroby, by to wziąć pod uwagę w rozmowie z lekarzem. Na razie wstępnie słyszałem, że występuje możliwość wzrostu choroby ale nie musi być co bardzo bym chciał. O stopniu wysiłku mówic teraz trudno gdy jestem jeszcze przed zabiegiem. Pewne jest że gdybym nie był zdiagnozowany biegałbym sobie w najlepsze niebędąc świadomym co mi grozi. Jestem człowiekiem wierzącym i w aspekcie religijnym wierzę że to ingerencja Boska że się o chorobie dowiedziałem, widocznie jak to mi powiedział współpacjent po koronografii:"jeszcze pożyjesz, w Niebie nas, tam na górze jeszcze nie chcą". Oby! A myślę w żartach że i tam się biega w maratonach i są bieżnie, nudno nie jest. Nie bardzo wierzę że nie będę mógł wogle truchtać, zrobiłem 3 długie przejażżki ponad 30 km na rowerze, dzisiaj poszedłem na Nordic-Walking na ponad 21 km-półmaraton. Czuję się świetnie, opanowałem technikę i było dobrze. Może trochę ryzykowałem ale mnie niesie.
Całkiem z aktywności nie da się wyłączyć, to nie ta choroba, mogło być gorzej i jestem mimo wszystko szczęśliwy!

  NAPISZ LIST DO AUTORA


paworz
Paweł Orzechowski

Ostatnio zalogowany
2018-06-18
13:51

 2014-08-19, 20:07
 
Jesteś super GOŚCIEM. Trzymaj się.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


stam
Stanisław Majcher

Ostatnio zalogowany
2024-02-15
16:15

 2014-08-19, 22:20
 Empatia.
2014-08-19, 15:02 - paworz napisał/-a:

Cześć Marcin. Na wstępie to dziękuję Ci za przedstawienie swojej sytuacji zdrowotnej. Dla każdego z nas jest to nauka, że o stanie zdrowia nie zawsze świadczy ilość ukończonych maratonów czy przebiegniętych kilometrów. Nauką, że żadnej dolegliwości w czasie wysiłku fizycznego nie należy bagatelizować, że każdy z nas, który nigdy nie poddał się żadnemu badaniu jest tylko potencjalnie zdrową osobą. Widzę, że szukasz pomocy, wsparcia wśród ludzi do których masz, jak sądzę, największe zaufanie - do nas biegaczy. Nie przejmuj się czasem lekko złośliwymi uwagami, gdyż jestem pewny, że nikt z nas nie życzy Ci nic złego. Pozwolę sobie na kilka uwag.
1. Kardiomiopatia arytmogenna prawej choroby to poważna choroba i nie należy jej bagatelizować. Wszczepienie kardiowertera-defibrylatora ma zabezpieczyć Cię przed najgorszym powikłaniem jakim jest nagłe zatrzymaniem krążenia w przebiegu migotania komór.
2. Dowiedz się od swojego lekarza o aktualnej wydolności Twojego serca - miałeś skomplikowane pomiary hemodynamiczne (echo serca), stan naczyń wieńcowych, czyli stopień ukrwienia mięśnia sercowego (badanie koronograficzne). Lekarz wyjaśni Ci to prostym językiem. Ze stanem Twojego serca wiąże się ewentualna zmiana pracy czy trybu życia - myślę, że jednak rezygnacja z biegania. Wysiłek fizyczny zwiększa pracę mięśnia sercowego, zwiększa zapotrzebowanie na tlen, a to może być zgubne dla osoby z kardiomiopatią.
3. Bardzo ważną sprawą, o której musisz porozmawiać z lekarzem to rozwój tej choroby, czyli jak ona będzie przebiegać, czy będzie powoli postępować, czy można jej przebieg zahamować. Czyli tzw. rokowanie.
4. Na rozmowę z lekarzem przyjdź z osobą Tobie najbliższą.
5. Pamiętaj, że nie samym bieganiem żyje człowiek... (tak było napisane w Biblii czy jakoś podobnie...). Możesz np. pracować w Komitecie Organizacyjnym Maratonu Wrocławskiego. Wierzę, że Koledzy biegacze dopomogą Ci tam się dostać. Byłbyś naszym reprezentantem...
6. Jesteś twardym zawodnikiem. Nie raz mijaliśmy się na zawodach i tę siłę widziałem u Ciebie. Dasz radę!!!
7. Gdybyś potrzebował jakiejkolwiek pomocy skontaktuj się ze mną prywatnie.
p.s. W linku artykuł do przeczytania (może 2-3-letni, ale wciąż niestety aktualny). Pozdrawiam. Paweł O.
Brawo Paweł O.!
Na to Marcin czekał.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-23
13:59

 2014-08-20, 10:21
 
Wątek został zablokowany na prośbę jego autora.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  3  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768