redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  lechu93 (2011-12-06)
  Ostatnio komentował  mesz (2011-12-24)
  Aktywnosc  Komentowano 58 razy, czytano 1126 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    1  2  3  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-03-28
11:01

 2011-12-21, 13:14
 
2011-12-21, 13:09 - benek_b napisał/-a:

A więcej? Bo niestety, jedno nazwisko mnie jeszcze nie przekona przy takiej "masowości" metod trenera Skarżyńskiego - na razie można to złożyć na karb indywidualnych predyspozycji zawodnika...
Wiem, że brnę w kierunku "licytacji"...
A dwa nazwiska Cię przekonają? Może trzy? Pięć? Wszystko można złożyć na dowolny karb, a dyskusja nad lepszością jednego trenera nad drugim, jednej metody nad drugą, ciastka czy cukierka i tak skończy się rozmową o wyższości świąt bożego narodzenia nad wielkanocą - czy jak wolisz właśnie licytacji :-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)


benek_b
Beniamin Buszewski

Ostatnio zalogowany
2020-02-03
12:51

 2011-12-21, 13:23
 
Pytam o nazwiska, bo chciałbym sobie wyklarować obraz - nie "mit" - "mocni" zawodnicy na tle popularności metody danego trenera. I porównać z innymi. Więc podajcie.
Wiem że w Polsce p. Skarżyński jest postacią kultową, niemal jak kiełbasa krakowska i parę innych symboli, ale ja nie łykam tego bezkrytycznie. Bezkrytycznie również nie podchodzę do metody Danielsa, a tą akurat preferuję (bo dała efekty - na razie). Skoro zaczęła się ta dyskusja, ja w nią wszedłem bo mnie zainteresowała. I chciałbym swoje przysłowiowe 3 grosze wtrącić nawet jeśli zostanę tu przeczołgany przez obrońców dogmatu p. Jerzego.
Więc nadal proszę o nazwiska :)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (40 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (13 sztuk)

 



benek_b
Beniamin Buszewski

Ostatnio zalogowany
2020-02-03
12:51

 2011-12-21, 13:24
 
Interesuje mnie też rozmiar fascynacji daną metodą treningową - a to jest świetna okazja by poznać opinie innych.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (40 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (13 sztuk)


dario_7
Dariusz Duda

Ostatnio zalogowany
---


 2011-12-21, 13:55
 
Według mnie nigdy nie powinno się popadać w skrajności... ;)

Ja, podobnie pewnie jak większość innych osób, borykam się na co dzień z "atakami" marketingowymi, spamem, wszechobecną reklamą... Większość "olewam", ale bywa, że wpadnie w oko coś ciekawego. Reklama jako taka interesuje mnie raczej od strony estetycznej i artystycznej - niektóre klipy stają się przecież wręcz kultowymi... ;)

Czasy się zmieniają, a reklama i marketing to jedne z oznak "nowego". Trzeba nauczyć się z tym żyć, by nie zwariować ;) Lubię nieraz potestować na sobie nowe produkty, by sprawdzić czy faktycznie mi służą. Kiedyś piłem np. sporo izotoników wspominanych marek, ale obecnie trochę mi już zbrzydły. Jeśli nowy ładny ciuch sprawia, że biegając czuję się komfortowo, to dlaczego go nie kupić?... Jeśli tylko oczywiście mnie na to stać. Jeżeli nie - szukam w produktach z minionych sezonów (lub zaciskam zęby)... :)))

Lubię wpisy raFAUL!-a, ale traktuję je z przymrużeniem oka, z częścią opinii się zgadzam, z częścią nie... Natomiast co do Jerzego Skarżyńskiego - choć nie do końca stosuję się do jego porad, to jednak jest to profesjonalista i trudno odmówić mu racji. Zresztą - każdemu odpowiada co innego, jeden lubi nowinki techniczne, inny woli tradycyjne środki... I chyba dobrze, bo w ten sposób wiedza i zadowolenie wśród biegaczy są coraz większe... a przynajmniej być powinny... ;))

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (8 sztuk)


silver2687
Krzysztof Cichowski

Ostatnio zalogowany
2023-01-16
12:34

 2011-12-21, 14:31
 
2011-12-21, 12:53 - benek_b napisał/-a:

To proszę wymienić kilka "mocnych" nazwisk ludzi którzy są w europejskiej choćby czołówce maratońskiej, nie mówiąc o olimpijczykach - którzy są wychowankami szkoły Skarżyńskiego? Chyba jednak "mit". Amatorom można wcisnąć dosłownie wszystko, pasjonatom również. To że ktoś złamał 2:15 nie znaczy że umie sprawić że inny też złamie. Weźmy przykład z innego sportowego podwórka - czy twórcy sukcesów Małysza byli jakimiś wybitnymi zawodnikami? Nie! Oni mieli wybitnego zawodnika. I tak też odbieram metody p. Skarżyńskiego - to odcinanie kuponów od zakończonej wspaniałej kariery zawodnika.
Wiem, że każdy może być "ekspertem", o tym niby wszyscy wiedzą. Taki to już jest ten nasz sport - prosty do bólu (tylko my na naszych nogach), więc spore pole do popisu dla wielu trenerów.
To prawda - nie każdy wybitny zawodnik jest dobrym trenerem, ale chyba nie do końca o to mi chodziło.W "Biegiem przez życie" p.Skarżyński poza ogólnymi planami "dla każdego" zamieścił przykładowe plany, według których sam biegał.
No i teraz jakiś amator chce sobie pobiec w maratonie po raz któryś i chce w końcu złamać np. 3:30. No i teraz może wzorować się na planie Skarżyńskiego, który dał mu czas poniżej 2:15, a może wzorować się na jakichś ogólnych metodach i planach po których tak na prawdę nie wiadomo czego się spodziewać.

Co do przykładu z Małyszem - czy będąc skoczkiem wolałbyś realizować plan tego wielkiego skoczka, czy jakiś stworzony specjalnie dla Ciebie po jakichś trenerskich analizach? Nie ma gwarancji, że którykolwiek trening da Ci rezultaty, jednak ja wolałbym ten "mistrzowski". Jeśli się nie uda, to wtedy będę myślał o innym.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (10 sztuk)


benek_b
Beniamin Buszewski

Ostatnio zalogowany
2020-02-03
12:51

 2011-12-21, 14:54
 
2011-12-21, 14:31 - Silver108 napisał/-a:

To prawda - nie każdy wybitny zawodnik jest dobrym trenerem, ale chyba nie do końca o to mi chodziło.W "Biegiem przez życie" p.Skarżyński poza ogólnymi planami "dla każdego" zamieścił przykładowe plany, według których sam biegał.
No i teraz jakiś amator chce sobie pobiec w maratonie po raz któryś i chce w końcu złamać np. 3:30. No i teraz może wzorować się na planie Skarżyńskiego, który dał mu czas poniżej 2:15, a może wzorować się na jakichś ogólnych metodach i planach po których tak na prawdę nie wiadomo czego się spodziewać.

Co do przykładu z Małyszem - czy będąc skoczkiem wolałbyś realizować plan tego wielkiego skoczka, czy jakiś stworzony specjalnie dla Ciebie po jakichś trenerskich analizach? Nie ma gwarancji, że którykolwiek trening da Ci rezultaty, jednak ja wolałbym ten "mistrzowski". Jeśli się nie uda, to wtedy będę myślał o innym.
Ale ten plan dał ten czas temu konkretnie człowiekowi (czyli p. Skarżyńskiemu). Pytam wciąż o innych zawodników.
A inne metody, określone tu jako "ogólne" i "nie wiadomo czego się spodziewać" - myślę np. o Danielsie czy opluwanym często Gallowey"u itp. w świecie są raczej bardziej popularne, a ci trenerzy też nie dają gwarancji... Też bym prosił o podanie "topowych" zawodników lecących Galloweyem, Danielsem lub innymi.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (40 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (13 sztuk)


zbig
Zbyszek Kapu¶ciński

Ostatnio zalogowany
2024-02-25
19:29

 2011-12-21, 16:03
 
2011-12-21, 14:54 - benek_b napisał/-a:

Ale ten plan dał ten czas temu konkretnie człowiekowi (czyli p. Skarżyńskiemu). Pytam wciąż o innych zawodników.
A inne metody, określone tu jako "ogólne" i "nie wiadomo czego się spodziewać" - myślę np. o Danielsie czy opluwanym często Gallowey"u itp. w świecie są raczej bardziej popularne, a ci trenerzy też nie dają gwarancji... Też bym prosił o podanie "topowych" zawodników lecących Galloweyem, Danielsem lub innymi.
Tak sobie czytam, te twoje wpisy i teraz recę mi opadły. Chcesz znaleźć trenera, który ci da gwarancję?!
ha ha ha ! dobre.
"Satysfaklcja gwarantowana" - taki slogan reklamowy powinien widnieć na książce Jurka Skarżyńskiego, czy może powinien napisać w ten sposób:
"Jeżeli moja metoda nie przyniesie zadowalających cię efektów, to zwrócimy ci pieniądze" :-)))
Albo lepiej tak:
" Jeżeli ternując metoda Gallowaya albo Danielsa uzyskasz lepsze wyniki od treningu metodą Skarzyńskiego - zwrócimy ci róznicę wydatków poniesionych na moją książkę " :-))

I jeszcze dodam:
Że obejrzałem twoje wyniki w zakładce i wnioskujac po tym, jak biegasz 10km i półmaraton, to w maratonie powinien wisieć wynik poniżej 3 godzin, a wisi 3:25, wiec coś nie tak z tą teorią Danielsa. Może warto poczytać Jurka Skarzyńskiego?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (241 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (54 sztuk)

 



michu77
Michał Hadam

Ostatnio zalogowany
2024-03-28
07:40

 2011-12-21, 20:40
 
2011-12-21, 14:54 - benek_b napisał/-a:

Ale ten plan dał ten czas temu konkretnie człowiekowi (czyli p. Skarżyńskiemu). Pytam wciąż o innych zawodników.
A inne metody, określone tu jako "ogólne" i "nie wiadomo czego się spodziewać" - myślę np. o Danielsie czy opluwanym często Gallowey"u itp. w świecie są raczej bardziej popularne, a ci trenerzy też nie dają gwarancji... Też bym prosił o podanie "topowych" zawodników lecących Galloweyem, Danielsem lub innymi.
Przecież znajdziesz na rozmaitych forach biegowych całą armię zawodników, którzy pracowali z planami na 3:00, 3:30, czy 4:00. Wystarczy prześledzić wątki dotyczące przygotowań do maratonów z poprzednich lat. Wielu się udało - niektorym nie.
Oczywiście zawsze lepiej mieć własnego trenera - który przygotuje plan konkretnie pod określonego zawodnika.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (118 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (17 sztuk)


adamus
Mirosław Dyk
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2011-12-21, 21:04
 
2011-12-21, 16:03 - zbig napisał/-a:

Tak sobie czytam, te twoje wpisy i teraz recę mi opadły. Chcesz znaleźć trenera, który ci da gwarancję?!
ha ha ha ! dobre.
"Satysfaklcja gwarantowana" - taki slogan reklamowy powinien widnieć na książce Jurka Skarżyńskiego, czy może powinien napisać w ten sposób:
"Jeżeli moja metoda nie przyniesie zadowalających cię efektów, to zwrócimy ci pieniądze" :-)))
Albo lepiej tak:
" Jeżeli ternując metoda Gallowaya albo Danielsa uzyskasz lepsze wyniki od treningu metodą Skarzyńskiego - zwrócimy ci róznicę wydatków poniesionych na moją książkę " :-))

I jeszcze dodam:
Że obejrzałem twoje wyniki w zakładce i wnioskujac po tym, jak biegasz 10km i półmaraton, to w maratonie powinien wisieć wynik poniżej 3 godzin, a wisi 3:25, wiec coś nie tak z tą teorią Danielsa. Może warto poczytać Jurka Skarzyńskiego?

Mylisz się Zbyszku:-) Z takimi wynikami na 10km czy też w połówce powinno się łamać conajmniej 2:50 !!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (68 sztuk)


kucharwkb
Tomasz Kucharczyk

Ostatnio zalogowany
2023-03-03
08:28

 2011-12-21, 21:08
 
2011-12-21, 13:23 - benek_b napisał/-a:

Pytam o nazwiska, bo chciałbym sobie wyklarować obraz - nie "mit" - "mocni" zawodnicy na tle popularności metody danego trenera. I porównać z innymi. Więc podajcie.
Wiem że w Polsce p. Skarżyński jest postacią kultową, niemal jak kiełbasa krakowska i parę innych symboli, ale ja nie łykam tego bezkrytycznie. Bezkrytycznie również nie podchodzę do metody Danielsa, a tą akurat preferuję (bo dała efekty - na razie). Skoro zaczęła się ta dyskusja, ja w nią wszedłem bo mnie zainteresowała. I chciałbym swoje przysłowiowe 3 grosze wtrącić nawet jeśli zostanę tu przeczołgany przez obrońców dogmatu p. Jerzego.
Więc nadal proszę o nazwiska :)
Kucharczyk ;)
Na planach pana Skarżyńskiego jade, fajna zabawa i satysfakcjonujący MNIE wynik...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (1 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)


benek_b
Beniamin Buszewski

Ostatnio zalogowany
2020-02-03
12:51

 2011-12-21, 22:06
 
2011-12-21, 16:03 - zbig napisał/-a:

Tak sobie czytam, te twoje wpisy i teraz recę mi opadły. Chcesz znaleźć trenera, który ci da gwarancję?!
ha ha ha ! dobre.
"Satysfaklcja gwarantowana" - taki slogan reklamowy powinien widnieć na książce Jurka Skarżyńskiego, czy może powinien napisać w ten sposób:
"Jeżeli moja metoda nie przyniesie zadowalających cię efektów, to zwrócimy ci pieniądze" :-)))
Albo lepiej tak:
" Jeżeli ternując metoda Gallowaya albo Danielsa uzyskasz lepsze wyniki od treningu metodą Skarzyńskiego - zwrócimy ci róznicę wydatków poniesionych na moją książkę " :-))

I jeszcze dodam:
Że obejrzałem twoje wyniki w zakładce i wnioskujac po tym, jak biegasz 10km i półmaraton, to w maratonie powinien wisieć wynik poniżej 3 godzin, a wisi 3:25, wiec coś nie tak z tą teorią Danielsa. Może warto poczytać Jurka Skarzyńskiego?
Kolego Zbig, trochę mnie nie zrozumiałeś, ale się nie dziwię - trochę swoją dyskusję za mocno rozwinąłem zamiast trzymać się sedna. Już porządkuję wątki:
1. wyraziłem swoją opinię (negatywną) co do oceny p. Skarżyńskiego w temacie owych 10 mitów biegowych (na razie 2 punkty przyznaję Rafałowi)
2. Przy okazji wyraziłem swoje wątpliwości co do bezkrytycznego stosunku do osoby p. Skarżyńskiego, jaki to stosunek panuje powszechnie - dla zilustrowania tematu chciałem poznać osoby z polskiej czołówki maratońskiej, które stosują programy p. Jerzego, przy okazji aby być sprawiedliwym w swej subiektywnej jednak ocenie prosiłem o nazwiska "topowych" zawodników innych szkół.
3. Nigdzie, ale to nigdzie nie proszę o wskazanie mi 100% metody trenerskiej - przeczytaj moje posty w tym wątku od początku. Bo takiej metody nie ma. Pisałem raczej o predyspozycji konkretnego zawodnika. Metody nie szukam, mam na razie swój plan, oparty na Danielsie, który z powodzeniem stosuję od czerwca tego roku - zresztą o metodyce tego planu dyskutowaliśmy obaj przy okazji wątku o treningach na 5 km (co lepsze - pulsometr czy tablice)
4. Na wymienione przez Ciebie bzdety marketingowe mam uczulenie, sam zawodowo jestem na usługach marketingu i reklamy.
5. Nieszczęsny maraton, w którym uzyskałem tak "podły" wynik 3:35 odbył się 30.04.2011 r. w Jelczu. Przygotowywałem się do niego sumiennie wg. zamieszczonych w niniejszym portalu planów p. Nagórka, planowałem wynik w okolicach 2:56. Z pewnych względów nie wyszło, ten bieg jest jednym z 3 w minionym sezonie, o których wolałbym zapomnieć - tu się przyznaję. Po tym maratonie miotałem się z planami, pogadałem z kilkoma dobrymi zawodnikami i przeszedłem w końcu na plany Danielsa. Odpuściłem bieganie maratonów, skupiłem się na dystansach średnich 5-10 km, teraz w planach jest mocny półmaraton. Te biegi dają mi satysfakcję, widzę że efekt jest proporcjonalny do włożonej pracy, więc nie porywam się z motyką na słońce. Maraton poczeka na chwilę kiedy będę rzeczywiście psychicznie gotów na 2:50.
Pozdrawiam!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (40 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (13 sztuk)


benek_b
Beniamin Buszewski

Ostatnio zalogowany
2020-02-03
12:51

 2011-12-21, 22:10
 
A, przepraszam, skłamałem - nie do końca odpuściłem bieganie maratonów - przecież pobiegłem latem, już w trakcie "danielsowania", Maraton Gór Stołowych, z czasem jeszcze "podlejszym", ale to raczej inna biegowa bajka...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (40 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (13 sztuk)

 



zbig
Zbyszek Kapu¶ciński

Ostatnio zalogowany
2024-02-25
19:29

 2011-12-21, 23:39
 
Ale metoda Skarżyńskiego to głównie przygotowanie zawodnika do maratonu (na określony wynik), a Jerzy Skarzyński to głównie maratończyk. Propaguje bieganie wśród AMATORÓW! Jeżeli nie zamierzasz biec maratonu, to ... może jasne, że nie wybrałeś tej metody.
A doszukiwanie się czempionów wśród wychowanków trenera, który tak na prawdę przygodę z trenowaniem zawodników topowych skończył wiele lat temu najzwyczajniej nie ma sensu. Na to trzeba czasu i pracy na etacie trenera w klubie sportowym. Zapewniam, że wtedy Jurek na 100% nie znalazłby czasu na napisanie żadnej książki, jej korektę i jeszcze na jej promocję. Zajmowanie się całą rzeszą amatorów, którzy mają marzenie złamać jakiś próg czasowy w maratonie wymaga poświęcenia i czasu. Nie można robić wszystkiego.
Bruce Lee był mistrzem, miał szkoły Kung-Fu, a ilu znasz uczniów, którzy wyszli spod jego ręki?
Żadnego.
A wszyscy na świecie go znają, jako propagatora Kung-Fu! Przedtem nikt nawet nie wiedział, co to jest.
Zobacz sobie na archiwum maratonu w Dębnie, ilu biegaczy startowało w nim w latach, kiedy Jurek tam biegał i na jakim poziomie to robili, mając do dyspozycji chińskie trampki i wodę z cukrem na punktach odżywczych.
Teraz poziom biegania w Polsce jest...co tu mówić - tragiczny.
Jeżeli jest ktoś, kto doradza amatorom, jak biegać, żeby sobie nie zrobili krzywdy i czerpali z tego radość, to chyba dobrze? Każdy ma wybór i może to robić po swojemu. Może izotoniki pić, lub nie. Biegać w butach z amortyzacją, albo na bosaka, jak biegacz z Bochni - jego wybór.
Ludzie wolą krytykować innych, zamiast samemu wziąć się do roboty i pokazać na trasie, czego są warci?
Ja przerobiłem według jego książki trening na 3h w maratonie i w trzy godziny go przebiegłem. Do założonego złamania 3h zabrakło mi 22 sekund. Plan nie do końca wypalił, gdyż nie wszystko robiłem, jak należy. Gdybym się zastosował do wszystkiego, co w książce napisano, to na 100% by mi się to udało. Jednak myślałem po swojemu. Czy teraz powinienem tę książkę reklamować, że nie jest w 100% skuteczna?
Jestem żywym przykładem na to, jak całkowity amator, były nałogowy palacz, który kiedyś nie cierpiał biegać, dał radę metodą S. przebiec maraton w 3h realizując jego plan.
Nie trzeba wielkich nazwisk, tylko moje skromne. Biegacza amatora, bo dla amatorów jest ta metoda.




  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (241 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (54 sztuk)


Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2011-12-22, 00:05
 
przede wszystkim

Jerzy był pierwszym, który nam amatorom przybliżył bieganie
gdy Jego książka pojawiła się na rynku, nie było for biegowych, albo ledwo zalążki, nie było gazet i kilkunastu pozycji książkowych o bieganiu, to raptem parę lat temu, ale to był taki biegowy PRL

dla większości z nas wiedza Jerzego była fundamentem, początkiem
wielu z nas poszło dalej, zaczęło eksperymentować, próbować nowych rzeczy, komuś coś bardziej pasowało, komuś mniej, ale to z książek Jurka czerpaliśmy pierwszą swoją wiedzę o naszej pasji, dowiadywaliśmy się jak trenować, że można inaczej niż tylko truchtać, że są różne środki treningowe, jak je dozować


Jerzy okazał się też wspaniałym przyjacielem
miałam pytania, napisałam do Niego
nie zbył mnie
przez kilka miesięcy utrzymywaliśmy kontakt gdy stawiałam pierwsze kroki na trasach, Jerzy mnie kierował i dopingował, wspierał w kryzysowych momentach
a nie jestem- ani nie byłam, jakąś zajebistą biegaczką z super czasami


komercja i marketing to inna bajka, podejrzewam że większość z nas potrafi zachować zdrowy rozsądek i potrafi oddzielić informację o nowym produkcie od nachalnego wciskania, oraz rozumie słowo "sponsor" i wynikające z niego zobowiązania

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)


benek_b
Beniamin Buszewski

Ostatnio zalogowany
2020-02-03
12:51

 2011-12-22, 09:20
 
2011-12-21, 23:39 - zbig napisał/-a:

Ale metoda Skarżyńskiego to głównie przygotowanie zawodnika do maratonu (na określony wynik), a Jerzy Skarzyński to głównie maratończyk. Propaguje bieganie wśród AMATORÓW! Jeżeli nie zamierzasz biec maratonu, to ... może jasne, że nie wybrałeś tej metody.
A doszukiwanie się czempionów wśród wychowanków trenera, który tak na prawdę przygodę z trenowaniem zawodników topowych skończył wiele lat temu najzwyczajniej nie ma sensu. Na to trzeba czasu i pracy na etacie trenera w klubie sportowym. Zapewniam, że wtedy Jurek na 100% nie znalazłby czasu na napisanie żadnej książki, jej korektę i jeszcze na jej promocję. Zajmowanie się całą rzeszą amatorów, którzy mają marzenie złamać jakiś próg czasowy w maratonie wymaga poświęcenia i czasu. Nie można robić wszystkiego.
Bruce Lee był mistrzem, miał szkoły Kung-Fu, a ilu znasz uczniów, którzy wyszli spod jego ręki?
Żadnego.
A wszyscy na świecie go znają, jako propagatora Kung-Fu! Przedtem nikt nawet nie wiedział, co to jest.
Zobacz sobie na archiwum maratonu w Dębnie, ilu biegaczy startowało w nim w latach, kiedy Jurek tam biegał i na jakim poziomie to robili, mając do dyspozycji chińskie trampki i wodę z cukrem na punktach odżywczych.
Teraz poziom biegania w Polsce jest...co tu mówić - tragiczny.
Jeżeli jest ktoś, kto doradza amatorom, jak biegać, żeby sobie nie zrobili krzywdy i czerpali z tego radość, to chyba dobrze? Każdy ma wybór i może to robić po swojemu. Może izotoniki pić, lub nie. Biegać w butach z amortyzacją, albo na bosaka, jak biegacz z Bochni - jego wybór.
Ludzie wolą krytykować innych, zamiast samemu wziąć się do roboty i pokazać na trasie, czego są warci?
Ja przerobiłem według jego książki trening na 3h w maratonie i w trzy godziny go przebiegłem. Do założonego złamania 3h zabrakło mi 22 sekund. Plan nie do końca wypalił, gdyż nie wszystko robiłem, jak należy. Gdybym się zastosował do wszystkiego, co w książce napisano, to na 100% by mi się to udało. Jednak myślałem po swojemu. Czy teraz powinienem tę książkę reklamować, że nie jest w 100% skuteczna?
Jestem żywym przykładem na to, jak całkowity amator, były nałogowy palacz, który kiedyś nie cierpiał biegać, dał radę metodą S. przebiec maraton w 3h realizując jego plan.
Nie trzeba wielkich nazwisk, tylko moje skromne. Biegacza amatora, bo dla amatorów jest ta metoda.



1. Daniels i Galloway również przygotowują do maratonów. Daniels oprócz pisania książek opartych na swej metodzie również przygotowuje czynnie zawodników.
2. Bruce Lee, używając współczesnego języka, był celebrytą. Do jego znanej szkoły uczęszczali głównie celebryci, oto kilka znanych nazwisk: Lee Marvin, Steve McQueen, James Coburn (aktorzy). Gdyby nie kilka filmów nie wiedziałbym kto to B. Lee.
3. Woda i chińskie trampki - w tym momencie potwierdzasz jedną z teorii którą próbuje obalić p. Skarżyński.
Teraz, przy dostępie m.in. "smacznych i zdrowych" izotoników ten poziom rzeczywiście nie jest imponujący (porównując choćby z Ukrainą)
4. Naprawdę cieszę się, że obecnie łatwo o porady dla biegaczy - sam jestem "dzieckiem" tego dostępu do wiedzy treningowej (długo sądziłem że bieganie amatorsko-wyczynowe zarezerwowane jest tylko dla nielicznych).
5. Oprócz krytykowania również biegam, tutaj nikt nie jest w stanie mi zarzucić lenistwa. Powtarzam jeszcze raz - z powodów życiowych ODŁOŻYŁEM bieganie MARATONÓW - nie mam czasu na solidne przygotowanie do tego dystansu. Akurat należę do tych, którzy każde zawody traktują niezmiernie poważnie - nie biegam tylko dla pokazania się znajomym i pogadania o d... Maryny. Walczę, więc do każdych zawodów robię specyficzne przygotowania. Metoda Danielsa, którą od pół roku wałkuję, mówi wyraźnie - "nie jest to plan pod maraton, aby pobiec maraton weź plan maratoński". Te 2:50 które potencjalnie mogę z siebie wycisnąć oznacza tylko tyle, że mogę to zrobić pod warunkiem przygotowania pod ten konkretny dystans. To wiem i o tym trąbią wszelkie opisy kalkulatorów biegowych. Na razie cieszę się z wyników na krótszych dystansach, znalazłem swoją niszę (dzięki realizowanemu planowi planuję złamanie 33 minut na 10 km zamiast wcześniejszych 35).
6. Pisząc w tym wątku liczyłem się z tym, że moja próba "demitologizacji" p. Skarżyńskiego spotka się z falą krytyki, ale o to mi chodziło, jest to też element poznawczy. Przynajmniej wiem, jak mocno w świadomości wielu biegaczy tkwi podziw i szacunek dla osoby p. Jerzego. Tutaj chciałbym dodać, że celem mojego postu nie jest atak na dokonania zawodnicze p. Skarżyńskiego oraz na jego wkład w rozwój ruchu biegowego w naszym kraju. Chociaż ja siebie nie zaliczam do pokłosia - moje bieganie zaczęło się od czegoś zupełnie innego.
7. Kończąc - odbiegliśmy mocno od tematu wątku, który chyba powinniśmy nazwać "Szkoła Jerzego Skarżyńskiego - za i przeciw" - uznaję że dyskusja faktycznie (jak stwierdził wcześniej Admin)przypomina dyskurs o wyższości jednych świąt nad innymi.
Zabrakło mi tutaj niestety głosów jeszcze kilku ekspertów, na innym portalu wypowiadają się często bardzo krytycznie...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (40 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (13 sztuk)


benek_b
Beniamin Buszewski

Ostatnio zalogowany
2020-02-03
12:51

 2011-12-22, 09:30
 
2011-12-22, 00:05 - Magda napisał/-a:

przede wszystkim

Jerzy był pierwszym, który nam amatorom przybliżył bieganie
gdy Jego książka pojawiła się na rynku, nie było for biegowych, albo ledwo zalążki, nie było gazet i kilkunastu pozycji książkowych o bieganiu, to raptem parę lat temu, ale to był taki biegowy PRL

dla większości z nas wiedza Jerzego była fundamentem, początkiem
wielu z nas poszło dalej, zaczęło eksperymentować, próbować nowych rzeczy, komuś coś bardziej pasowało, komuś mniej, ale to z książek Jurka czerpaliśmy pierwszą swoją wiedzę o naszej pasji, dowiadywaliśmy się jak trenować, że można inaczej niż tylko truchtać, że są różne środki treningowe, jak je dozować


Jerzy okazał się też wspaniałym przyjacielem
miałam pytania, napisałam do Niego
nie zbył mnie
przez kilka miesięcy utrzymywaliśmy kontakt gdy stawiałam pierwsze kroki na trasach, Jerzy mnie kierował i dopingował, wspierał w kryzysowych momentach
a nie jestem- ani nie byłam, jakąś zajebistą biegaczką z super czasami


komercja i marketing to inna bajka, podejrzewam że większość z nas potrafi zachować zdrowy rozsądek i potrafi oddzielić informację o nowym produkcie od nachalnego wciskania, oraz rozumie słowo "sponsor" i wynikające z niego zobowiązania
1. Gdy p. Skarżyński pisał swoje książki, o bieganiu jeszcze nie marzyłem, choć byłem już w odpowiednim do tego wieku. Ja zacząłem "niestety" w epoce internetu (przespałem kategorię m-20 i połowę m-30)
2. Nie znam p. Jerzego osobiście, więc nie czuję też jego osoby jak inni - jest dla mnie po prostu jednym z wielu trenerów piszących poradniki. Nie piszę więc o moich odczuciach względem osoby.
3. Komercja i marketing były odpowiedzią p. Skarżyńskiego na 1 mit Rafała (o izotoniku) - wybacz, ale wplecenie gotowego marketingowego tekstu, bez informacji o tym że to reklama, nie jest chyba fair - zwłaszcza gdy te słowa pisze taki "guru". Ja jestem marketingowcem, więc czuję ściemę. Oczywistym dla mnie jest że p. Skarżyński wywiązał się z zobowiązania wobec producenta. Ale większość biegaczy to niestety ludzie "łykający" każdą nowinkę sprzętową czy odżywkową (temat na inny wątek, nie rozwijam). Zapraszam do zapoznania się z tekstem który komentuję, znaleźć go łatwo.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (40 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (13 sztuk)


Krzysiek_b...
Krzysztof Bartkiewicz
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-01-16
18:09

 2011-12-22, 10:10
 komercja i marketing
LINK: www.oshee.eu/?q=pl/
ja w odwecie widzę jednak komercję gdyż analizując wypowiedź pana J.S. mógłby zachęcić do kupna innej pożywki jak chociażby produkt Oshee który ma identyczne składniki jak powerade i wychodzi dużo taniej (cena ok 2:59 i wielkość butelki 0.6l) Więc po co przepłacać....
Zastanawiam sie dlaczego tutaj ten tekst się nie ukazał, skoro zaczęło się to od naszego portalu...?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (193 wpisów)

 



zbig
Zbyszek Kapu¶ciński

Ostatnio zalogowany
2024-02-25
19:29

 2011-12-22, 12:02
 
Kolega Benek_b zmanipulował moją wypowiedź. Napisałem, że kiedyś biegano na wodzie z cukrem, a nie na samej wodzie ;-)

Izotonik to też woda z cukrem, tylko innym i stężenia są tak dobrane, żeby cukier wchłaniał się z naszego przewodu pokarmowego do krwi, a nie odwrotnie. Radzę trochę poczytać o osmozie (osmotyczności napojów izotonicznych) a potem krytykować.
Kiedyś biegacze używali wody z cukrem lub sokiem, miodem i cytryną. Jednak napoje przygotowywane samemu, bez użycia wagi laboratoryjnej to celowanie w stężenie "na pałę". Po licznych badaniach naukowych pewne firmy ustaliły jakieś tam normy stężeń, dobór odpowiednich cukrów, tak, by najlepiej się one wchłaniały do krwi. Przy złych stężeniach możemy się odwodnić, bo woda z naszego organizmu : "cofnie się do do naszych wnętrzności" - wywołując np.: kolkę, albo ból brzucha, co przy maratonie raczej wpłynie na jego końcowy wynik. Jednocześnie się odwodnimy.
Napisałem, że w Polsce (Dębno) biegano maratony na wodzie z cukrem(mając na myśli cukier kryształ) - bo może niektórzy nie wiedzą, że kiedyś w Polsce była komuna i bieda i o wszystko było trudno. Jurek z tego co wiem biegał w Polsce, ale i za granicą, gdzie izotoniki, takie jak izostar były już od dawna stosowane.
No i jeszcze taki przykład do tego, co napisał Krzysiek.
Woda z arszenikiem, może mieć taki sam skład, ale przy małym stężeniu nic nam nie będzie, a przy większym umrzemy.

I dla porównania jeszcze podam przykład aspiryna i polopiryna ma ten sam skład chemiczny i stężenie, a jednak to nie to samo.
Benzyna to niby to samo, ale na polskich stacjach paliwowych, to nie to samo :-))))

Proszek do prania firmy mmmmm i "zwykły" proszek, więc po co przepłacać :)
I tak dalej i tak dalej...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (241 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (54 sztuk)


dario_7
Dariusz Duda

Ostatnio zalogowany
---


 2011-12-22, 12:47
 
benek_b napisał wcześniej coś takiego:

"To proszę wymienić kilka "mocnych" nazwisk ludzi którzy są w europejskiej choćby czołówce maratońskiej, nie mówiąc o olimpijczykach - którzy są wychowankami szkoły Skarżyńskiego? Chyba jednak "mit". Amatorom można wcisnąć dosłownie wszystko, pasjonatom również. To że ktoś złamał 2:15 nie znaczy że umie sprawić że inny też złamie."

Trudno mi się zgodzić z takimi argumentami. Szczególnie z tym, że "amatorom można wcisnąć dosłownie wszystko". Otóż nie można. Czytają książki J.Skarżyńskiego ze zrozumieniem, czytają też niektóre ironizujące wpisy raFAUL!-a - też ze zrozumieniem... i widzą różnice. Bynajmniej ja taką widzę.

A może benek_b znasz jakieś nazwisko (niekoniecznie "mocne") osoby, która jest "wychowankiem" szkoły raFAUL!-a???... albo Twojej???... ;)

Można się nie zgadzać z metodami J.Skarżyńskiego, ale nie można podważać jego profesjonalnej wiedzy i doświadczenia.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (8 sztuk)


benek_b
Beniamin Buszewski

Ostatnio zalogowany
2020-02-03
12:51

 2011-12-22, 12:54
 
2011-12-22, 12:02 - zbig napisał/-a:

Kolega Benek_b zmanipulował moją wypowiedź. Napisałem, że kiedyś biegano na wodzie z cukrem, a nie na samej wodzie ;-)

Izotonik to też woda z cukrem, tylko innym i stężenia są tak dobrane, żeby cukier wchłaniał się z naszego przewodu pokarmowego do krwi, a nie odwrotnie. Radzę trochę poczytać o osmozie (osmotyczności napojów izotonicznych) a potem krytykować.
Kiedyś biegacze używali wody z cukrem lub sokiem, miodem i cytryną. Jednak napoje przygotowywane samemu, bez użycia wagi laboratoryjnej to celowanie w stężenie "na pałę". Po licznych badaniach naukowych pewne firmy ustaliły jakieś tam normy stężeń, dobór odpowiednich cukrów, tak, by najlepiej się one wchłaniały do krwi. Przy złych stężeniach możemy się odwodnić, bo woda z naszego organizmu : "cofnie się do do naszych wnętrzności" - wywołując np.: kolkę, albo ból brzucha, co przy maratonie raczej wpłynie na jego końcowy wynik. Jednocześnie się odwodnimy.
Napisałem, że w Polsce (Dębno) biegano maratony na wodzie z cukrem(mając na myśli cukier kryształ) - bo może niektórzy nie wiedzą, że kiedyś w Polsce była komuna i bieda i o wszystko było trudno. Jurek z tego co wiem biegał w Polsce, ale i za granicą, gdzie izotoniki, takie jak izostar były już od dawna stosowane.
No i jeszcze taki przykład do tego, co napisał Krzysiek.
Woda z arszenikiem, może mieć taki sam skład, ale przy małym stężeniu nic nam nie będzie, a przy większym umrzemy.

I dla porównania jeszcze podam przykład aspiryna i polopiryna ma ten sam skład chemiczny i stężenie, a jednak to nie to samo.
Benzyna to niby to samo, ale na polskich stacjach paliwowych, to nie to samo :-))))

Proszek do prania firmy mmmmm i "zwykły" proszek, więc po co przepłacać :)
I tak dalej i tak dalej...
Nie zmanipulowałem, tylko skróciłem, kto chce doczytać mój wątek chyba się zorientuje że piszę odnośnik do akapitu o wodzie z cukrem. Byłem jedynie nieprecyzyjny...
Celem moich postów nie jest atak na osobę rozmówcy.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (40 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (13 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  3  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768