| | | |
|
| 2008-06-08, 11:19
2008-06-08, 09:57 - ciutek napisał/-a:
Tak można określić to, co obecnie dzieje się ze śmiałkami, którzy na Błoniach pokonują kolejne kilometry. Robert walczy ostro, jest naprawdę dzielny i mimo kontuzji przemieszcza się nieustannie - tak, nawet nie kładł się spać, poza krótką przerwą na masaż, czy też jedzenie lub wizytę w toalecie nie przerywał wysiłku! W tej chwili już nie biegnie, po prostu się przemieszcza, walczy o każdy metr, walczy z okrutnym bólem, z własnymi słabościami, gdy spojrzy się w jego oczy, ma się wrażenie, że widzi się boksera po nokaucie. W takim momencie klasyfikacje tracą znaczenie, ale powiem, że po 20 godzinach był 12! Gdy go porzucałem do końca zostało mu niecałe 2 godziny walki, a za nimi było juz ponad 170km!!! Bardzo chciałby przebiec 180km i mam nadzieję, że mu się to uda. Wiem, że mogłoby się wydawać, że pokonanie 10km w 2 godziny nie powinno stwarzać problemy, ale po 22 godzinach biegu sprawy przedstawiają się trochę inaczej.
Zulus przespał się trochę i teraz wygląda jak młody bóg, biegnie z ogromną prędkością, ale Roberta już nie dogoni. |
Maciek, odwaliłeś kawał dobrej roboty.Dzięki za relacje z biegu...oczywiście o Ewie też pamiętam.Pozdrawiam |
|
| | | |
|
| 2008-06-08, 11:40 congratulations!!!
brawa dla obydwu naszych "długasów"!!!
szacunek wielki...
a za tydzień Rudawa i Robert pewnie pobiegnie ją w ....lektyce:) sam zgłaszam się jako pierwszy noszowy, pobiegnę z przodu trzymając ramię lektyki z lewej strony:)))
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-06-08, 13:10
Z wielką przyjemnością i dumą donoszę Nasz Treborus pokonał dystans ponad 183 km.
Zulus troszkę mniej, ale w tym natłoku informacji już nie pamiętam:)
Chłopaki jesteście niesamowici! Cieszę się, że mogłam tam trochę z Wami pobyć. |
|
| | | |
|
| 2008-06-08, 13:30
2008-06-08, 13:10 - Ewa Bo napisał/-a:
Z wielką przyjemnością i dumą donoszę Nasz Treborus pokonał dystans ponad 183 km.
Zulus troszkę mniej, ale w tym natłoku informacji już nie pamiętam:)
Chłopaki jesteście niesamowici! Cieszę się, że mogłam tam trochę z Wami pobyć. |
A Treborus myślał o 160 km...:)I jak zwykle wykonał 200% normy.Wynik powala na kolana.Gratulacje |
|
| | | |
|
| 2008-06-08, 15:42
|
| | | |
|
| 2008-06-08, 15:50
Chłopaki z Rzeszowa...obok Treborusa biegnie Janusz Wacnik. Zdjęcie po 18-u godzinach biegu... |
|
| | | |
|
| 2008-06-08, 17:39
Coby nikt nie mówił, że nie na temat - podsyłam link do galerii zdjęć z trasy.
Opis już prawie przygotowany, ale jeszcze potrzebuje godzinki lub dwóch, a rodzinka już mnie wyzywa, że jak biegać nie mogę to od komputera nie odchodzę. Tak więc dopiero w poniedziałek.
http://picasaweb.google.pl/IT.Consulting.Group/RudawaPolmaratonJurajski
Wielkie gratki dla naszych dobowców. 183km. to się w moim małym rozumku nie mieści. Ja Maraton Krakowski kończyłem w odmiennych stanach świadomości, a Treborus przebiegł prawie 4,5 maratonu. Z czego on jest zrobiony? |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-06-08, 19:10
2008-06-08, 17:39 - darekkow napisał/-a:
Coby nikt nie mówił, że nie na temat - podsyłam link do galerii zdjęć z trasy.
Opis już prawie przygotowany, ale jeszcze potrzebuje godzinki lub dwóch, a rodzinka już mnie wyzywa, że jak biegać nie mogę to od komputera nie odchodzę. Tak więc dopiero w poniedziałek.
http://picasaweb.google.pl/IT.Consulting.Group/RudawaPolmaratonJurajski
Wielkie gratki dla naszych dobowców. 183km. to się w moim małym rozumku nie mieści. Ja Maraton Krakowski kończyłem w odmiennych stanach świadomości, a Treborus przebiegł prawie 4,5 maratonu. Z czego on jest zrobiony? |
Świetne fotki...ależ urodziwa trasa nas czeka.Dobrze, że nie nastawiam się na tempo tylko na dogadzanie duszy no i ciału :)...Te punkty regeneracyjne są w zatrważającej ilości;) |
|
| | | |
|
| 2008-06-08, 19:15
Godzinę temu rozmawiałem z Treborusem przez telefon.Chłopina żyje i jest na jako takim chodzie.Powiedział, że chodzi dzięki tabletkom przeciw bólowym, najgorzej jest ze wstawaniem i siadaniem.
Tak więc odpoczywaj nam Robercie bo Rudawa niebawem.
P.S. Ja po takim biegu to bym chodził tylko na rękach...
|
|
| | | |
|
| 2008-06-08, 20:11
Właśnie zajęłam sobie kolejkę na poniedziałek w wydz. komunikacji u nas w Bielsku. |
|
| | | |
|
| 2008-06-08, 20:46
2008-06-08, 10:36 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Dlaczego na tym wątku??
Ano, bo to nasi przyjaciele, czy kompani słowa są..lubimy z nimi rozmawiać, więc interesują nas ich zmagania z samymi sobą.
A tak się jakoś stało, że to na tym wątku ktoś zaczął, więc i na tym wątku kontynuujemy:)
Poza tym, Andrzej daje nam wielką swobodę "bredzenia" na tematy dowolne:)
Pozdrawiam gorąco:) |
OK. widzę , że się tu świetne bawicie i o to chodzi , natomiast relacja dotyczyła całkiem innego biegu , zresztą taki wątek w międzyczasie się pojawił |
|
| | | |
|
| 2008-06-08, 20:49
2008-06-08, 19:15 - Elkanah napisał/-a:
Godzinę temu rozmawiałem z Treborusem przez telefon.Chłopina żyje i jest na jako takim chodzie.Powiedział, że chodzi dzięki tabletkom przeciw bólowym, najgorzej jest ze wstawaniem i siadaniem.
Tak więc odpoczywaj nam Robercie bo Rudawa niebawem.
P.S. Ja po takim biegu to bym chodził tylko na rękach...
|
Jeżeli Treborus niedawno ukończył rzeźnika , po którym normalny człowieczyna regenerowałby się kilka tygodni , teraz przebiegł 183km, a za tydzień Rudawę to albo on jest ultraczłowiek , albo niedługo zajmie się na tym portalu prowadzeniem działu "inwalidzi biegowi". Chociaż obstawiam za tym pierwszym :) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-06-08, 21:38
2008-06-08, 20:49 - emka64 napisał/-a:
Jeżeli Treborus niedawno ukończył rzeźnika , po którym normalny człowieczyna regenerowałby się kilka tygodni , teraz przebiegł 183km, a za tydzień Rudawę to albo on jest ultraczłowiek , albo niedługo zajmie się na tym portalu prowadzeniem działu "inwalidzi biegowi". Chociaż obstawiam za tym pierwszym :) |
Ja też mam nadzieję, że to pierwsze jest prawdą, mam nadzieję, że obolała lewa łydka, która w końcówce nie pozwoliła Robertowi biec, nie będzie niczym poważnym i w Rudawie będzie mógł biec bezboleśnie!
Jeszcze raz wielkie gratulacje dla wszystkich, którzy tam startowali!
A szczególne dla Treborusa :))) Żałuję, że nie mogłem tam być o 11. |
|
| | | |
|
| 2008-06-08, 22:44
2008-06-08, 11:19 - Elkanah napisał/-a:
Maciek, odwaliłeś kawał dobrej roboty.Dzięki za relacje z biegu...oczywiście o Ewie też pamiętam.Pozdrawiam |
Słowa łatwo napisać, trudniej o czyny - to oni odwalili kawał niesamowicie dobrej roboty :))) |
|
| | | |
|
| 2008-06-09, 05:12 "6" dni do biegu.
Niecały tydzień.
A Treborus to ma w sobie tyle energii co cała kompania Delta Force. A wytrzymały jest jak rosyjski czołg.
Bravissimo. |
|
| | | |
|
| 2008-06-09, 05:26
2008-06-09, 05:12 - Andrzej Bukowczan napisał/-a:
Niecały tydzień.
A Treborus to ma w sobie tyle energii co cała kompania Delta Force. A wytrzymały jest jak rosyjski czołg.
Bravissimo. |
Miłego dzionka, wszystkim.
Szczególnie zaś, Treborusowi i Zulusowi!!
Wielkie gratki!
:-) |
|
| | | |
|
| 2008-06-09, 08:51
Miłego dnia dla wszystkich :))) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-06-09, 09:00
2008-06-09, 08:51 - ciutek napisał/-a:
Miłego dnia dla wszystkich :))) |
Ciutek!
Dzięki za super sprawozdanie z dobówki!! |
|
| | | |
|
| 2008-06-09, 10:23
2008-06-09, 05:26 - marysieńka napisał/-a:
Miłego dzionka, wszystkim.
Szczególnie zaś, Treborusowi i Zulusowi!!
Wielkie gratki!
:-) |
Rownież miłego dnia wszystkim życzę.
Treborus i Zulus jesteście niesamowici, gratuluję. Oczywiście wszystkim pozostałym rowniez. |
|
| | | |
|
| 2008-06-09, 10:32
Bardzo dziękuje wszystkim za te wielce miłe słowa które tutaj przeczytałem:). Uwierzcie mi. I nie jest to żadna kurtuazja ani czcze gadanie ale dodawały mi one bardzo dużo siły , mocy oraz motywacji podczas moich sobotnio niedzielnych zmagań. Ewa Bo razem z Ciutkiem niemalże na gorąco relacjonowali mi o Waszym zainteresowaniu i słownym wsparciu jakiego mi tutaj udzielaliście. Jeszcze raz bardzo dziękuję:)
Szczególnie też pragnę podziękować Ewie i Maćkowi za bardzo mile spędzony wspólnie czas na Błoniach i za wiele pozytywnej energi którą od Nich mogłem czerpać i dzięki niej reperować swoją zmęczoną i z lekka nadszarpniętą psychikę w ciężkich momentach. :) Z Ewą w ramach jej rehabilitacj strzeliliśmy sobie nawet honorową, chodzoną rundkę wokół Krakowskich Błoń. Musiałem ją tylko lekko przyhamowywać bo narzucała zabójcze jak dla mnie w tamtym momencie tempo(23 godzina zawodów) Z Cyklistą Ciutkiem z koleji pokonałem kilka bardzo sympatycznych kółek Trochę więc sobie pogadaliśy na różne tematy:) Było super.
Bóg zapłać:)
ps.
Dzisiaj już odżyłem i generalnie czuję się bardzo dobrze. Gdyby nie ta nieszczęsna opuchnięta łydka to mógłbym stwierdzić że czuje sie lepiej niż po Rzeżniku. Zaraz umawiam sie na wizytę z fizjoterapeutą i będziemy radzić:) Na razie lewą łydkę mam dwa razy większa od prawej:)
Wszystkich bardzo serdecznie pozdrawiam. Jesteście kochani:))) |
|