Śląsk ma tę moc.

Finisz na stadionie fantastyczny !Cała reszta na 10,(następnym razem start połówki należy zrobić o 12-stej,wtedy o 15-stej będzie koniec imprezy dla wszystkich).

- brak -

dobrze wrócić do tego biegu, tym razem był to dla mnie półmaraton

- brak -

Rewelacja organizacja biegu i finisz na stadionie to jest to. Pozdrawiam i dziękuję.

- brak -

kapitalnie przygotowana trasa,ciężka ale fajna a finisz na stadionie śląskim nie zapomnę do końca życia

Zapraszam do przeczytania mojej relacji z imprezy: http://www.testyoutdoorowe.pl/biegi/pko-silesia-marathon-2017-relacja/

- brak -

- brak -

- brak -

- brak -

- brak -

- brak -

Wspaniała trasa po przepięknym Śląsku. Super zabezpieczona, dobrze zaopatrzone punkty żywieniowe - chociaż naprawdę sprawdzają się 8-ki pomarańczy !!! warto przemyśleć. Kibice dopisywali praktycznie na całej trasie i ci oficjalni i ci spontaniczni ;) naprawdę szacun. Nic tak nie niesie jak dobry doping! No i finisz...Niezapomniana runda po Stadionie Śląskim - Narodowym. Tylko szkoda, że meta podzieliła maratończyków i półmaratończyków. Musiałem się zastanawiać w lewo czy w prawo. No i po przekroczeniu mety biegacz czuł się jakoś taki samotny! Medale trzeba było sobie znaleźć samemu i to jeszcze odpowiedniego wolontariusza. Do teraz nie wiem gdzie było picie na mecie. Poprawcie szczegóły i w przyszłym roku będzie Dycha. Oczywiście Finisz na Śląskim!!! Keep running

- brak -

- brak -

świetny bieg, zabezpieczenie trasy dobre, choć czasem do ostatnich metrów przed zakrętem nie wiedziałem w którą stronę będę zaraz biegł (przydało by się lepiej oznaczyć kierunki)
genialny finisz na pięknym obiekcie.

były jednak pewne mankamenty:
odbiór depozytów z przepełnionych ciężarówek, zresztą sporą część bagaży ściągać z ciężarówek musieli... biegacze, żeby cokolwiek pomóc obsłudze w odnajdywaniu ich bagaży (aż strach się bać co by było gdyby padało i nie można by było wyciągać tobołów i układać ich na ziemi... na znalezienie czegokolwiek czekałoby się wieczność... zaraz po biegu marznąc na deszczu!).

chaos na stadionie, z obsługi nikt nic nie wiedział. na dekorację cudem zdążyłem, bo co drzwi słyszałem "ale tędy można tylko wychodzić, nie można tędy już wejść" a pytanie "to jak mam trafić na dekorację" spotykało się z obojętnością. żeby przejść na trybunę, do rodziny trzeba było obchodzić pół stadionu (drzwi otwarte, ale przejść przez nie nie można. trzeba iść na około - do generalnie takich samych drzwi... ?!)

niemniej jednak: mam nadzieję, że mankamenty zostaną poprawione, a finisz na stadionie Śląskim (jedynym prawdziwym "narodowym"!) stanie się tradycją (jak np. "bieżniowy" finisz w Amsterdamie). Po tegorocznym starcie mam kolejne powody, żeby wracać na trasę katowickiego (pół)maratonu :)

- brak -