redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [364]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Krzysiek_biega
Pamiętnik internetowy


Krzysztof Bartkiewicz
Urodzony: 1975-04-05
Miejsce zamieszkania: Toruń
193 / 193


2017-12-11

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Bieganie po czterdziestce (czytano: 3058 razy)

 

Przychodzi taki okres kiedy planujesz jakieś zmiany, niektórzy robią to znacznie wcześniej, inny nieco później bądź wcale. Nieważne czy to chodzi o sport czy życie prywatne. Z wiekiem się zmieniamy czy tego chcemy czy też nie. Podobnie jest z treningiem. Bez względu na moje plany, zmienia się ciało które wymaga renowacji. Lata kiedy byłem w stanie iść na trening bezpośrednio po pracy, zaraz potem na jakąś imprezę do rana i bezpośrednio po niej znów do pracy idą w zapomnienie. Z czasem potrzebujemy coraz więcej odpoczynku, z wiekiem przychodzi tzw życiowa mądrość, szukamy zmian i odpowiednich dla siebie bodźców i życiowych priorytetów.
Wchodząc w kat M40 liczyłem na to że bieganie stanie się prostsze, niestety życie często pisze własne scenariusze. Pierw niewinny problem z dwugłowym, chodziłem od gabinetu do gabinetu. Wszyscy byli zgodni że doszło do "zlepienia" mięśni i trzeba manualnie je oddzielić. Trwało to aż 18 miesięcy, w tym czasie odwiedziłem ok 8 fizjoterapeutów, byłem lżejszy o kilkadziesiąt tysięcy złotych (metodą prób i błędów szukając odpowiedniego ćwiczenia sam z tego wyszedłem) i byłem przekonany że już najgorsze mam za sobą, kiedy to pobiegałem raptem 3 miesiące i doznałem okropnego bólu w 2 palcu stopy. Jak się okazało po prześwietleniu RTG, jest to zwyrodnienie stawu stopy, widać deformację która jest wynikiem długiego stażu i mocnego obciążenia po asfalcie. Zalecono mi operację, jednak żaden lekarz nie daje mi gwarancję że powrócę do sportu. Jeden z rehabilitantów powiedział mi że z czasem ten ból się wyciszy, u jednych trwa to kilka miesięcy u innych kilka lat... Puściło faktycznie po roku...
Zatem 3 lata wyszło mi razem pauzowania, biegałem w tym czasie czysto dla siebie rekreacyjnie głównie po ścieżkach leśnych.

Przełom nastąpił w tym roku, kiedy noga była w stanie wytrzymać co raz to większe obciążenia. Jako pierwszy start wybrałem Półmaraton górski w Szklarskiej Porębie, mimo słabego wyniku byłem bardzo zadowolony iż moja konstrukcja wytrzymała obciążenie na tej trasie. Z czasem zaczynałem się rozpędzać. W sierpniu bardzo dobrze mi wyszedł bieg na 10 km w Kołobrzegu (33.30) gdzie nie do końca wierzyłem że tak szybko jestem w stanie jeszcze biegać. Jednak potwierdziłem to późniejszymi startami we wrześniu. Pierw spokojnie maraton w Świnoujściu (2:48). następnie tydzień później na trudnej trasie półmaraton w Zielonej Górze 1:14 i w kolejnym tygodniu 1:12.30 w Łowiczu - ten ostatni bieg mnie utwierdził przekonaniu że jestem w stanie jeszcze nie źle biegać na swoim poziomie, jak sprawdzam szybciej biegałem ostatni raz w 2008 roku (gdzie w Łowiczu pobiegłem wtedy 1:10:29). Sezon zakończyłem przełajem w listopadzie we Wrocławiu gdzie na morderczej trasie wywalczyłem brązowy medal dla wojska w kat M36 ulegając jedynie takim zawodnikom jak Kamil Makoś (w tym roku 1:09 półmaraton) czy Artur Pelo (był drugi w tym roku na maratonie Komandosa z życiówka 2:15 w maratonie). Od 23 listopada rozbieganie i już myślę o nowym sezonie. Kompletnie nie wyszedł mi start półmaratonu Mikołajów w Toruniu, czułem mega zmęczenie i postanowiłem się szanować więc nie ukończyłem biegu, nie martwię się jednak tym startem jak to mówię czym słabszy zimą tym mocniejszy na wiosnę. Na wiosnę startem docelowym dla mnie będzie maraton w Krakowie gdzie będą rozgrywane Mistrzostwa Wojska Polskiego. Poniżej wyniki z moim udziałem

22.07.2017: 5. PKO Półmaraton Wielka Izerska (Szklarska Poręba)



1. Sergii RYBAK UKR 1:14:52

2. Adam DRACZYŃSKI POL 1:15:15

3. Grzegorz GRONOSTAJ POL 1:16:25


8. Ja 1:21:50



15.08.2017: Bieg 1920 - XXVI Półmaraton Cud Nad Wisłą (Radzymin)



1 Joel Maina MWANGI KEN 1:03:54

2 Wycliffe Kipkorir BIWOTT KEN 1:07:24

3 Oleksandr BABARYKA UKR 1:08:15

9 Ja 1:17.58



20.08.2017: 18 Ogólnopolski bieg Solidarności (Kołobrzeg)



1. Tomasz GRYCKO 30:10

2. Patryk ŁUKASZEWSKI 32:28

3. Ja 33:33



2.09.2017: 38 Usedom Marathon (Świnoujście-Wolgast)



1. Maciej ŁUCYK 2:40:50

2. Ja 2:48:07



10.09.2017: 6 Novita Półmaraton Zielonogórski (Zielona Góra)



1. Adam NOWICKI 1:06:06

2. Kamil KARBOWIAK 1:06:30

3. Andrzej ROGIEWICZ 1:06:58

20. Ja 1:14:11



17.09.2017: 36 Półmaraton Jesieni (Łowicz)



1. Paweł OLIJNIK 1:09:48

2. Mykola GORBUSZKO 1:09:49

3. Seweryn DUDA 1:12:01

5. Ja 1:12:29



21.11.2017: Mistrzostwa Polski w Biegach Przełajowych (Wrocław)



mężczyźni 8000 m (powyżej 35 lat)
1 Kamil MAKOŚ 29:41
2 Artur PELO 29:42
3 Ja 30:24

I jeszcze słowo o sprzęcie. W tym roku sporo zainwestowałem, zawsze uważam że każda inwestycja z czasem się zwraca. We wrześniu w sklepie biegowym w Toruniu kupiłem adidas supernova boost 9, za rekordową dla mnie sumę przeznaczoną na zakup obuwia 599 PLN. Buty jak dla mnie rewelacja tylko cena jaką sobie życzą za produkt z Chin to mocne przegięcie. Przy czym wczoraj 10 grudnia idąc do Decathlonu w Toruniu ten model kosztuje 349 PLN i za tyle wczoraj kupiłem ponownie ten model. Pod tym samym dachem jest sklep firmowy adidasa, sprawdziłem czy są te adidasy i jaka jest ich cena. Okazuje się że sztywno trzymają się kwoty i nadal 599 sobie życzą za ten produkt który o 250 PLN jest tańszy w sąsiednim sklepie Decathlon kilkadziesiąt metrów obok..:) Podsumowując nikt mnie nieprzekonana że nowa kolekcja musi kosztować 500 czy nawet 900 PLN, zakładam że sklepy firmowe mogą mieć nawet 100% przebicia. Dość powiedzieć że w Decathlonie najłatwiej się składa reklamacje, o wiele trudniej jest oddać buty które nie spełniają naszych oczekiwać w sklepach stacjonarnych przeznaczonych dla biegaczy. Zatem zanim coś kupicie, sprawdźcie koniecznie czy u konkurencji nie ma taniej i w opinie jakie mają podejście do klientów...

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


wigi (2017-12-13,12:27): Naprawdę w półtora roku wydałeś kilkadziesiąt tysięcy złotych na fizjoterapeutów? Brzmi to nieprawdopodobnie. Życzę zdrowia i powodzenia w realizacji celów.
Krzysiek_biega (2017-12-13,14:12): Zgadza się, jako że jestem z Torunia to wybierałem zwykle odległe miasta. Wystarczy że raz na dwa tygodnie jechałem do Poznania. Przykładowa wizyta u Pana Rakowskiego z autoterapią to koszt 260 zł plus koszt dojazdu co daje sumę ok 350 zł, nieco taniej wychodzi u Marszałka z Poznania - znanego osteopaty, koszt wizyty 130 (z dojazdem 220). Nieco drożej mnie kosztowała wizyta w Warszawie w fizjoperfekt gdzie dałem się namówić na dodatkowe role gdzie po wyjściu z gabinetu przy kasie zostawiłem ponad 400 zł (z dojazdem wyjdzie 500. Zatem jak wyliczyłem średnio w miesiącu wychodziło minimum 500 zł i tak przez kilka miesięcy daje już pokaźną kwotę....Taniej wychodzi na miejscu w Toruniu, ale wtedy brałem wizyty raz na tydzień co też tanio jednak aż tak nie wychodzi.....
zbig (2019-04-23,13:26): Jakoś Ci nie wierzę. Jeden rok ma 52 tygodnie. 1,5 roku ma 78 tygodni. Podzielić to na pół daje 39 tygodni... Z czego są święta i fizjoterapeuci mają urlopy, a biegacze roztrenowania. Więc liczmy 30 tygodni. 30 razy średnio nawet 300 zeta, to wychodzi 9000pln. No i licząc, że nie zawsze jeździłeś do Poznania, to wyjdzie jakieś 7000, może 8000 pln.








Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768