redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
  WIZYTÓWKA  GALERIA [1]  PRZYJAC. [117]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
gerappa Poznań
Pamiętnik internetowy
gerappa

Agnieszka
Urodzony: 1979-10-29
Miejsce zamieszkania: POZNAŃ
179 / 180


2017-01-08

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
ukryte piękno (czytano: 2307 razy)

 

W życiu człowieka są takie chwile, które uświadamiają, że może to być ostatni taki dzień, ostatnie takie spędzone z kimś minuty, ostatni taki śmiech, ostatni taki gest. Jest wiele tego, które już nigdy do mnie nie wróci. Człowiek to co jest, co łatwo przychodzi, to co inni nam dają przyjmuje jako oczywistą oczywistość, jakby mu się należało ot tak, jak świni koryto. Nie. Tak nie jest. Każdy przeżyty dobrze dzień to dar.

Kiedyś w upalny dzień wybraliśmy się z Piterem na Wartę na wybieganie. Ciężko nam się razem biega, on wysoki i ‘sarenkuje’ ma inny krok, jest dla mnie za szybki i meczy mnie jego przebieranie nogami a ja próbuję się dopasować … ale to raczej nie jest wykonalne. Czasem chce nam się razem pobiegać i już się ‘przemęczymy’ ze sobą  rozmawiamy o różnych sprawach, bywa że ze 3 razy się pokłócimy nawet. Piter nie jest typem długodystansowca. Jakoś nie umie wolno biegać co za tym idzie … po 20 km jego nogi wołają na kanapę ja przeciwnie, dopiero się rozkręciłam… ale po 27 km w upale również poczułam zmęczenie we wszystkim, plecy, lędźwia, pośladki, uda, łydki, stopy, paluszki, brzuch … wszystko powoli zaczęło mnie boleć… ale przecież mu tego nie powiem… bo zacznie iść… w takich chwilach nawijam mu, że fajny ten nasz Poznań, że mały, że byliśmy w Czerwonaku, Radojewie , potem powrót Winogrady, wartostrada i grzmotem przez Cydatelę do domku… na liczniku 27,5 km – do domu równiutkie 2,5 km – wyjdzie idealna 30stka … słyszę jak mu ciężko i myślę jak odwrócić jego myśli od zmęczenia i bólu jaki mu zaczął towarzyszyć…

powiedziałam: fajne mamy życie, możemy tak sobie pobiegać… a nie wszyscy tak mają. Niektórzy nawet na to nie wpadną, że tak można fajnie spędzić czas… niektórzy by chcieli a nie mogą … jest tyle matek z dziećmi w szpitalach przez okres wielu miesięcy… i nastała cisza, jak byśmy się czymś zachłysnęli… zatkało nas… ból, zmęczenie zniknęło, przeszedł mnie dreszcz … przed nami ukazała się postać młodego mężczyzny. Poruszał się o kulach. Nogi miał powykrzywiane na boki. Każdy krok wymagał od niego naprawdę wiele wysiłku. Spacerował. Był upał, mijając go widać było w jego oczach zazdrość, żal i nie wiem co jeszcze… biegliśmy w milczeniu. Po kilku metrach zapytałam Pitera: boli Cię coś jeszcze? Odpowiedział Nie.

Od tego dnia minęło już kilka miesięcy. Nawet o tym zapomniałam. Kiedy samotnie stałam nad Wartą a odgłos ocierającej się o siebie kry przyjemnie przerywał ciszę, słońce ogrzewało mój nos [bo tylko tyle wystawiłam na zewnątrz] – pomyślałam sobie jak mało ludzi widzi to co ja, jak wielu nie ma tu a mogli by być. Chcieliby być.
Nie biega się teraz lekko. Zimno, wietrznie, czasem błoto, czasem deszcz, ślisko, ciemno szybko. To ubieranie się tyyyle trwa. Ale warto, naprawdę warto. Czy mnie bolą nogi po bieganiu? To zależy jak na to spojrzeć. Ból to pojęcie względne. Tak jak zmęczenie. Fizyczny ból jest inny niż ból duszy. I tu można gadać i gadać. Moja dusza dziś wybiegana. Chwytałam z tego, co daje taki mroźny, słoneczny dzień ile się da.

Baza pod jesień się robi sama. No, może nie sama, bo trzeba jeszcze chcieć. Ja cieszę się każdego dnia, że mogę i że mi się chce. W cierpieniu długodystansowca jest ukryte piękno. Nie przegap go.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


paulo (2017-01-08,16:45): Wiesz Agnieszko, kto raz odkryje to piękno zawsze zawsze będzie chciał do tego powracać :) No, chyba że nie ma duszy długodystansowca...
snipster (2017-01-08,21:40): perspektywa - jest względna, tak samo jak czas. Trzeba cieszyć się z małych rzeczy, albowiem później może się okazać, iż były to rzeczy wielkie ;)
Jarek42 (2017-01-09,08:31): Bieganie jest piękne same w sobie. Ludzie potrzebują zawodów, medali, koszulek, towarzystwa biegowego, muzyki. Ja potrzebuję przede wszystkim biegania.
Jarek42 (2017-01-09,08:42): Mówiąc ja - myślałem o dużej grupie romantyków biegania.
Namorek (2017-01-10,21:30): Obecnie powracając na ścieżki biegowe po raz drugi - patrzę na to z innej perspektywy . Zmęczenie się jest przyjemne , atmosfera , widoki , towarzystwo - 3 * tak . A ból i przemęczenie może często prowadzić do zabicia przyjemności z samego biegania lub nawet do czegoś gorszego . Wówczas potrzeba wielu miesięcy a nawet lat aby odzyskać to coś co każdy biegacz zachowuje w każdej cząsteczce swego mentalnego JA do koca życia :-)
Truskawa (2017-01-12,12:37): Bardziej niż ten tekst cieszy mnie, że znów tu jesteś. :)
Marysieńka (2017-01-13,18:57): Po ostatnim pobycie w szpitalu stwierdzam, że większość osób narzeka na to czego nie ma, nie dostrzegając tego co ma :) Skoro Ty wróciłaś po tak długiej przerwie...może i ja powinnam o tym pomyśleć :)
gerappa Poznań (2017-01-15,22:20): ja nigdy nie odeszłam :) tylko chwilę mnie tu nie było :) cieszmy się z małych rzeczy bo...








Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768