redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
Zagranica, 05 grudnia 2018, 14:29, 1565/172277
Krzysiek_biega
Krzysztof
Bartkiewicz
Biegiem przez Japonię, Wietnam. Hiszpanię, Indie, Makau

LINK 1: ARCHIWUM: ZAGRANICA



      

Pomimo, iż wielkimi krokami zbliża się do Europy astronomiczna zima a wielu biegaczy szerokiej czołówki zakończyło już roztrenowanie i rozpoczęło treningi pod wiosenne starty, nie oznacza to, że narzekać możemy na brak wielkich biegów i wyników na wysokim poziomie.

Przegląd wydarzeń minionego weekendu rozpoczynamy od wizyty w Hiszpanii, konkretnie w Valencii - klimat tego miasta sprzyja w ostatnim czasie kapitalnemu bieganiu: dość powiedzieć, że przed rokiem to właśnie tutaj Kenijka Joyciline Jepkosgei ustanowiła rekord świata w półmaratonie, a w tym roku przed kilkoma tygodniami podobnej sztuki poprawienia rekordu globu dokonał Abraham Kiptum.

Płaska jak stół trasa, kapitalna pogoda towarzysząca biegom w tej lokalizacji, licznie obecni żywiołowi kibice sprawiają, że półmaraton i maraton w Valencii z roku na rok wspinają się coraz wyżej w światowej hierarchii biegów ulicznych. Już teraz zawody te cieszą się odznaką GOLD przyznawaną przez IAAF, a wśród zawodników światowej czołówki coraz częściej da się słyszeć głosy, że jak bić rekordy to tylko w Valencii. Czy już niedługo biegi w tym mieście przyćmią inne wielkie maratony jak Londyn czy Berlin?

Z pewnością nie można tego wykluczyć, tym bardziej gdy przybliżymy wydarzenia tegorocznej edycji maratonu, która odbyła się w niedzielę. Zawody Maraton Valencia Trinidad Alfonso przyniosły nam prawdziwy wysyp kapitalnych wyników. Bardzo mocna elita mężczyzn od samego początku, w asyście zakontraktowanych pacemakerów postawiła na szybie bieganie: 5-ty i 10-ty kilometr czołówka pokonała w czasie odpowiednio 14:48 i 29:47. Wśród liderów dostrzec mogliśmy chociażby broniącego tytułu Kenijczyka Sammy Kitwarę, jego rodaka Mathew Kisorio czy Petera Kirui.

Po półmetku pokonanym w czasie 1:02:30 wciąż w grze o zwycięstwo liczyło się 11 zawodników, którzy oprócz wygranej mieli na celu również pobicie nowego rekordu trasy, za które to osiągnięcie organizatorzy wyznaczyli specjalne premie finansowe. Tuż po przekroczeniu 30-tego kilometra, gdy swoje obowiązki wypełnili "zające" na bardzo mocny zryw zdecydował się Kenijczyk Kisorio - zawodnik ten pokonał kolejny kilometr w czasie 2:50 i tym samym rozerwał prowadzącą grupę - szarpnięcia tego nie wytrzymał chociażby jeden z faworytów - Etiopczyk Deribe Robi.

W ciągu następnych kilku minut ukształtowała się trzyosobowa czołówka, w skład której wchodził wspomnniany Kisorio oraz Etiopczyk Leul Gebrselassie i pochodzący z Maroka reprezentant Bahrajnu El Hassan El Abbasi. Decydujące o końcowych rozstrzygnięciach wydarzenia rozegrały się w okolicach 40-tego kilometra, kiedy to Gebrselassie zaczął budować nieznaczną, a z czasem coraz większą przewagę nad rywalami, po to by kilka minut później zameldować się na mecie z nowym rekordem trasy 2:04:30! Czas ten jest najlepszym wynikiem w historii ustanowionym na hiszpańskiej ziemii. Drugie miejsce przypadło El Abbasiemu, który z czasem 2:04:43 ustanowił nowy rekord Azji.

Najniższy stopień podium przypadł Mathew Kisorio, któy uzyskał wynik 2:04:53. Był to niesamowicie szybki bieg, gdzie cała czołowa trójka pobiegła poniżej 2:05, a top 6 w biegu mężczyzn uzyskało czas poniżej 2:05:30.

Zwyciężczyni biegu kobiet - Etiopka Ashete Dido również ustanowiła nowy rekord trasy imprezy w Valencii uzyskując czas 2:21:14. Zawodniczka ta poprawiła tym samym o ponad 2 minuty swój rekord życiowy nabiegany przed rokiem w Paryżu. Podium tego dnia uzupełniły: Kenijka Lydia Cheromei z czasem 2:22:10 oraz kolejna Etiopka Tinbit Weldegebril z rezultatem 2:23:37. Z fantastycznej strony pokazała się Portugalka Ana Dulce Felix, która do rywalizacji maratońskiej powróciła po długiej przerwie spowodowanej urodzeniem dziecka. W swoim pierwszym od kilkunastu miesięcy występie Felix uzyskała kapitalny wynik 2:25:24 co dało jej 5-te miejsce, a wynik ten plasuje ją na drugim miejscu na tegorocznych listach europejskich.

Z dobrej strony pokazały się również inne czołowe europejskie biegaczki: Brytyjka Steph Twell zajęła siódmą pozycję z czasem 2:30:14, natomiast weteranka włoskiej sceny biegowej, niezwykle doświadczona Valeria Straneo z czasem 2:30:26 uplasowała się oczko niżej. Dla Straneo, nękanej w ostatnich kilkunastu miesiącach licznymi kontuzjami, był to pierwszy maraton od igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. W towarzyszącym maratonowi biegu na 10 kilometrów w Valencii zwyciężył Szwed Jonas Leanderson, który uzyskał wynik 28:41.

Pozostajemy w Europie i zaglądamy do Genewy, gdzie swoją rewelacyjną formę zaprezentował po raz kolejny w ostatnich tygodniach Szwajcar Julien Wanders. Rekordzista Europy na 10 kilometrów tym razem zwyciężył w zawodach Course de"l Escalade gdzie na dystansie 7,3 km nie dał żadnych szans swoim rywalom. Wanders nic nie robił sobie z obecności tak mocnych zawodników jak Francuz Florian Carvalho, Szwajcar Tadesse Abraham czy Kenijczyk Fredrick Kiptoo i pewnie zwyciężył z czasem 20:46. Trenujący na co dzień w Kenii 22-latek prezentuje w ostatnich tygodniach wybitną dyspozycję dając prawdziwy show na ulicach szwajcarskich miast zwyciężając wszystkie biegi w których startuje, nie dając przy tym żadnych szans biegaczom afrykańskim.

Z Europy przenosimy się do Azji, gdzie w Fukuoce, podobnie jak w Valencii rozegrana została impreza najwyższej rangi GOLD w klasyfikacji IAAF. Maraton w tym mieście to od wielu lat jeden z najbardziej prestiżowych biegów na królewskim dystansie w całym kalendarzu - szczególne znaczenie ma on zwłaszcza dla rodzimych biegaczy japońskich, którzy w swej prywatnej hierarchii triumf w Fukuoce traktują niemal na równi z medalem mistrzostw świata i olimpijskim i długimi miesiącami trenują z myślą o jak najlepszym występie w tym biegu.

Nic więc dziwnego, że na starcie tegorocznej edycji, oprócz zaproszonych zawodników afrykańskich stanęła również niezwykle silna koalicja biegaczy z Kraju Kwitnącej Wiśni, w tym niezmordowany Yuki Kawauchi, Yuta Shitara, Ryo Hashimoto, czy Yuma Hattori. To właśnie ten ostatni z wymienionych biegaczy dokonał sztuki, dzięki której zyskał w swym kraju rangę bohatera narodowego, a jego nazwisko na stałe wpisze się do japońskich kronik maratońskich. Yuma Hattori bowiem po morderczej batalii z biegaczami z Afryki, wygrał z czasem 2:07:27 zostając tym samym pierwszym od 2004 roku Japończykiem, który sięgnął po triumf w Fukuoce! Znakomity wynik plasuje go również na 8-mym miejscu w krajowej klasyfikacji maratońskiej wszechczasów.

"Dzisiejszy czas jaki osiągnąłem jest bardzo bliski moim oczekiwaniom i poziomowi na jakim chciałbym biegać" - komentował swój występ Yuma Hattori, który kwestię swojej wygranej rozstrzygnął na ostatnich 6 kilometrach - to właśnie na tym odcinku zgubił swoich najgroźniejszych rywali, pokonując ostatnie kilometry do mety w imponującym tempie, kolejno: 2:59, 3:00, 2:54, 2:53, 2:56, 2:57 i 2:54

"Wreszcie pokazałem na co mnie stać, a wynik ten odzwierciedla jak mocny trening wykonałem." - opowiadał zwycięzca. "W przygotowaniach do maratonu w Fukuoce pokonywałem 300 kilometrów tygodniowo, regularnie dwa, trzy razy w miesiącu biegałem treningi typu long run na dystansie 40 kilometrów. Raz zrobiłem również bieg długi na dystansie 46 kilometrów." - relacjonował Hattori.

Na podium w niedzielny poranek polskiego czasu stanęli również: Yemane Tsegaye z Etiopii (2:08:54) oraz Amanuel Mesel z Erytrei z wynikim 2:09:45. Na kolejnych miejscach w kilkunastosekundowych odstępach wbiegali już tylko Japończycy, a najbardziej znany z nich Yuki Kawauchi zajął 10-te miejsce z rezultatem 2:12:03. W przypadku Kawauchiego warto dodać, iż jeszcze na 25-tym kilometrze wyraźnie cierpiał przechodząc potężny kryzys i zajmował odległą 30-tą pozycję. Tuż potem Yuki najwyraźniej zebrał się w sobie, przełamał targające nim kryzysy fizyczne, przyśpieszył i ostatecznie ukończył bieg z przyzwoitym jak na siebie wynikiem w czołowej dziesiątce.

2.12.2018: Valencia Marathon (Hiszpania)

Mężczyźni:
1. Leul GEBRSELASSIE ETH 2:04:31
2. El Hassan El ABBASSI BRN 2:04:43
3. Mathew KISORIO KEN 2:04:53
4. Tsegaye KEBEDE ETH 2:05:21
5. Nobert KIGEN 2:05:22
6. Almahjoub DAZZA MAR 2:05:26
7. Sammy KITWARA KEN 2:06:21
8. Solomon YEGO KEN 2:06:24
9. Deribe ROBI ETH 2:07:33
10. Benson SEUREI BRN 2:07:37
11. Tesfamariam TSEGAY ERI 2:08:20
12. Hamid Ben DAOUD ESP 2:10:21
13. Julius TUWEI KEN 2:10:22
14. Yohanes GHEBREGERGIS ERI 2:11:27 15. Girmaw AMARE ISR 2:12:37
124 Piotr MIELEWCZYK POL 2:31.33

Kobiety:
1. Ashete Bekere DIDO ETH 2:21:14
2. Lydia CHEROMEI KEN 2:22:11
3. Tinbit Gidey WELDEGEBREL ETH 2:23:37
4. Aberu MEKURIA ETH 2:24:35
5. Ana Dulce FELIX POR 2:25:24
6. Pamela ROTICH KEN 2:29:47
7. Stephanie TWELL GBR 2:30:14
8. Valeria STRANEO ITA 2:30:26
9. Hanna LINDHOLM SWE 2:30:37
...Alicja KORDOWSKA POL 3:11.20

2.12.2018: Fukuoka marathon (Japonia)

Mężczyźni:
1. Yuma HATTORI JPN 2:07:27
2. Yemane TSEGAY ETH 2:08:54
3. Amanuel MESEL ERI 2:09:45
4. Yuta SHITARA JPN 2:10:25
5. Hayato SONODA JPN 2:10:31
6. Hiroki YAMAGASHI JPN 2:10:42
7. Jo FUKUDA JPN 2:10:54
8. Satoru SASAKI JPN 2:11:40
9. Ryo HASHIMITO JPN 2:11:40
10. Yuki KAWAUCHI JPN 2:12:03
11. Koji GOKAYA JPN 2:12:23 12. Takashi ICHIDA JPN 2:12:32
13. Shinobu KUBOTA JPN 2:13:02
14. Takuya NOGUCHI JPN 2:13:21
15. Masanori SAKAI JPN 2:13:54

2.12.2018: Macau marathon (Macau)

Mężczyźni:
1. Elijah Kiprono KEMBOI KEN 2:15:18
2. Joseph Kyengo MUNYWOKI KEN 2:15:32
3. Samwel Kiptanui MASWAI KEN 2:15:43
4. Kang Bom RI PRK 2:17:16
5. Duncan Cheruiyot OECH KEN 2:17:46
6. Solomon KETER 2:18:10

Kobiety:
1. Mercy Jerotich KIBARUS KEN 2:35:16
2. Kwang Ok RI PRK 2:35:51
3. Oleksandra SHAFAR UKR 2:36:39
4. Hirut Alemayehu GEBREMIKAEL ETH 2:38:20
5. Eunice Mumbua KIOKO KEN 2:39:49

2.12.2018: Marathon de la Comar (Tunezja)

Mężczyźni:
1. Jaouad KSLLOUZ MAR 2:16:32
2. Moses TO KEN 2:16:51
3. Anis SELMOUNI MAR 2:20:34
4. Khamis BAKARI MAR 2:21:23

Kobiety:
1. Betty JEPLETING KEN 2:35:53
2. Sara Makera RAMADHANI TAN 2:43:30
3. Sana El MANSOURI MAR 2:44:17
4. Kenza DAHMANI ALG 2:46:03
5. Aminata TAHIRI MAR 2:48:27

2.12.2017: Pune marathon (Indie)

Mężczyźni:
1. Atlaw Debebe ZIKE ETH 2:17:23
2. Teshome Getachew BEHA ETH 2:18:01
3. Abele Asefa BEKELE ETH 2:18:37

Kobiety:
1. Pascalia CHEPKOGEI KEN 2:50:27
2. Asar Mekonnen BELEW ETH 2:51:18
3. Simegn Tilahun FEKEDE ETH 2:52:40

2.12.2018: Ho Chi Minh City Marathon (Wietnam)

Mężczyźni:
1. Geoffrey BIRGEN KEN 2:20:20
2. Josphat Kiptanui Too CHOBEI KEN 2:23:47
3. Peter KETER KEN 2:26:54

Kobiety:
1. Peninah KIGEN KEN 2:47:03
2. Susan JEPKOECH 2:53:10
3. Immaculate CHEMTAI 2:55:13

,2.12.2018: Montferland Run (Holandia)

Mężczyźni:
1. Stephen KISSA UGA 43:21
2. Solomon BERIHU ETH 43:21
3. Bashir ABDI BEL 43:40
4. Koen NAERT BEL 43:47
5. Jorum OKOMBO KEN 43:48
6. Eric KIPTANUI KEN 43:48
7. Antenayeh Dagnachew YISMA ETH 44:05
8. Berhane TESFAY ERI 44:22
9. Tadesse TESFAHUN ETH 44:46
10. Emmanuel KEMBOI KEN 44:59

Kobiety:
1. Joan MELLY KEN 48:44
2. Bekelech GUDETA ETH 49:19
3. Mercyline CHELANGAT UGA 49:26
4. Caroline CHEPKEMOI KEN 50:04
5. Rose CHELIMO BRN 51:09

2.12.2018: Valencia 10km (Hiszpania)

Mężczyźni:
1. Jonas LEANDERSON SWE 28:41
2. Haymanot ALEW ETH 28:43
3. Jean-Marie Vianney NIYOMUKIZAiyomukiza BDI 28:49

Kobiety:
1. Tsige Haileslase ABREHA ETH 32:03
2. Susan JEPTOO KEN 32:06
3. Soukaina ATANANE MAR 32:12
4. Cavaline NAHIMANA BDI 32:48



Komentarze czytelników - brakskomentuj informację




Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768