|
Często w rozmowach z biegaczami słyszę, że zazdroszczą nam egzotycznych, niezwykłych wyjazdów na biegi. Tajlandia, Mauritius, Palestyna, Gambia... Wiele osób też chciałoby przeżyć swoją przygodę biegową hen, tam daleko, gdzie bieganie wygląda zupełnie inaczej niż w Polsce. A przecież to nic trudnego, nie trzeba nawet specjalnie daleko jechać...
Półmaraton w Kowlu - new.kovelsport.com.ua/ - to idealna propozycja dla wszystkich, którzy chcieliby zasmakować niezwykłej biegowej podróży, ale z różnych przyczyn nie mogą od razu rzucić się na głęboką wodę i polecieć np. na maraton w Honolulu. Rozgrywana zaledwie 90 km od Chełma, i 65 km od wschodniej granicy Polski impreza zapewni Wam niezwykłą dawkę emocji i wspomnień - a wszystko to ekonomicznie, blisko i bezpiecznie!
Ponieważ możecie wystartować na dwóch dystansach - półmaratonie jak i na 7.6 km - jest to propozycja dla wszystkich. A gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że rozgrywanych jest tam równocześnie wiele biegów dla dzieci i młodzieży, jest to idealna propozycja dla całych rodzin!
Biegi w Kowlu mają także niezwykły aspekt historyczny. I to aspekt związany z Polską. 3 maja 1928 roku, a więc 90 lat temu, odbył się właśnie w Kowlu Polsko-Ukraiński Marsz Długodystansowy. Organizatorom udało się dotrzeć do wielu materiałów związanych z tamtym wydarzeniem, warto się z nimi zapoznać bo to wspaniałe wspomnienie dawnych czasów!
W 2011 roku mieliśmy okazję gościć w Kowlu właśnie na tym biegu. Relację z tej wyprawy możecie przeczytać TUTAJ. Napisałem "z wyprawy", gdyż przygoda jaką niesie wyjazd na Ukrainę na taką nazwę w pełni zasługuje. Zobaczenie na własne oczy pochodu organizowanego w mieście z okazji Dnia Zwycięstwa, zwiedzenie okolicy, a w końcu udział w samym biegu - to istny wehikuł czasu. Zapewne wiele przez dzielące nas od tamtego wyjazdu lata uległo zmianie, ale myślę, że niepowtarzalny klimat jest tam wciąż ten sam!
Nikt chyba nie może powiedzieć, że nie mógł pojechać do Kowla z przyczyn finansowych czy ze względu na obawy związane z dużą odległością. Polecam, gdyż to najbliższa możliwa egzotyka :-) Jeżeli nie wystartujecie, nie narzekajcie i nie zazdrośćcie innym - sami też mieliście okazję na tę przygodę. Gdy zasmakujecie w Ukrainie, dalsze wyjazdy, i dalsze biegi staną się bliższe i bardziej realne. Apetyt rośnie w miarę jedzenia...
Czasu na decyzję niewiele, ale wystarczy powiedzieć SPRAWDZAM!
|
| |
