redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
06 stycznia 2017, 08:56, 1705/188043
akrass
Piotr
Ślęzak
Biegam i zarażam innych pasją

LINK 1: FANPAGE NA FB PIOTRA



      Chciałbym się z wami podzielić swoją biegową historią i tym jak powstał ŚlęzakTeam oraz jak zacząłem zarażać innych swoją pasją. Biegać zacząłem 10 lat temu czyli jak na mój wiek dość późno. Miałem 18 lat gdy chciałem zrzucić kilka kilogramów. Kiedyś nienawidziłem biegać, a każdy bieg na WF powodował zawroty głowy. Teraz przebiegam około 4500-5000 kilometrów rocznie i nie chciałbym z tego rezygnować.

Zaraza biegania

Tytułem wstępu wyjaśniłem wszystko, a teraz przejdźmy do meritum. Rok temu założyłem „ŚlęzakTeam”. Zdecydowałem się na ten krok aby małymi działaniami budować swoją markę. Zaczęło się od Facebooka: Piotr Ślęzak – życie to bieganie – założyłem profil 3 lata temu. Aktualnie obserwuje mnie około 9 tysięcy osób. Staram się motywować, inspirować i doradzać innym biegaczom. Rok temu po założeniu swojego klubu biegowego przyświecała mi idea krzewienia zdroworozsądkowego podejścia do treningu biegowego.

Dlaczego w takiej formie?
Trenuję już dość długo. Poznałem wiele metod, analizowałem różne sposoby treningu. Wszystkie testy przeprowadzałem na sobie. Szkoda popełniać te same błędy, dlatego od samego początku chciałem aby moi zawodnicy trenowali mądrze i rozsądnie. Bez zbędnego kilometrażu, z dużą ilością ćwiczeń siłowych, sprawnościowych, rozciągających. Wszystko dopasowane do trybu życia, pracy, obowiązków. Nic na siłę! Wszystko zgodnie ze swoim ciałem, potrzebami, celami i tym co jest potrzebne danej osobie. Jest to wbrew pozorom trudne bo często robię po 2-4 zmiany w planie w ciągu tygodnia u jednego biegacza. Nie mniej jednak postawiłem sobie za cel być zawsze do dyspozycji swoich zawodników. Nie ma u mnie czegoś takiego jak nie mogę, nie chce czy nie da się! Wszystko się da, a z racji tego, że kocham bieganie i wszystko co łączy się z bieganiem przychodzi mi to łatwo i z przyjemnością.

Jak się zaczęło
Wszystko zaczęło się klarować około grudnia 2015. Zrobiłem ten krok i rozpocząłem internetowe pisanie planów treningowych. Najpierw było to 5 osób, później 10 następnie 15 osób. Aktualnie pod moimi skrzydłami trenuje około 40 osób. Poprawiają swoje wyniki, unikają kontuzji, gubią wagę i osiągają małe cele, które na bieżąco wyznaczamy.

Przy okazji tego opisu chciałbym się pochwalić kilkoma moimi zawodnikami, którzy zrobili naprawdę fajne postępy w ciągu roku:

- Kuba Augustyniak: przed 10km – 49:18 po 42:46
- Bogusław Łaciński: przed 10km – 43:31 po 40:36 (kategoria M50) – dla wszystkich którzy nie wierzą w swoje możliwości
- Tomasz Sadowski: przed 10km – 55:07 po 46:40
- Ewa Patrowicz: przed maraton: 3:51:43 po 3:35:59
- Mariusz Franczak przed maraton 3:04:25 po 3:00:45
- Krzysztof Pioszyk przed maraton: 4:44:37 po 3:39:53
- Dawid Smolak przed maraton: 3:35:22 po 3:10:23 (wynik z 35 stopniowego Wrocławia)
- Artur Bobel: przed półmaraton 2:05:07 po 1:46:30
- Katarzyna Dżusajew przed półmaraton: 1:55:35 po 1:49:58
- Sebastian Stankiewicz przed półmaraton: 1:36:00 po 1:28:49
- Krzysztof Wiciak przed maraton: 3:17:00 po 2:58:55

Chciałbym wymienić wszystkich bo tych popraw jest więcej, ale nie chcę żebyście za długo skrolowali ekran w dół. Są to tylko wybrane osoby. Więcej informacji znajdziecie w moich mediach.

Rodzina ŚlęzakTeam
Bardzo zależy mi na zacieśnianiu więzi z moimi zawodnikami, budujemy razem społeczność, jesteśmy grupą ludzi którzy mogą wymieniać się ze sobą wrażeniami, pasjami, rozterkami, możemy motywować się nawzajem. Na koniec roku zorganizowałem spotkanie Teamu, zaprosiliśmy biegaczy z rodzinami. Każdy mój zawodnik dostał medal z wygrawerowanym najlepszym czasem z zawodów oraz pakiet przydatnych rzeczy dla biegaczy. Oprócz tego przeprowadziliśmy dwa treningi biegowe, a także wykłady na temat dietetyki, suplementacji i fizjoterapii. Idąc o krok dalej od innych proponuję swoim zawodnikom kompleksowe podejście do treningu. Do współpracy zaprosiłem dietetyka i fizjoterapeutę, oboje mogą pochwalić się sporym doświadczeniem i imponującym wykształceniem.

Kolejnym krokiem ku budowaniu Ślęzakowej społeczności jest planowany wyjazd integracyjny, scalający grupę - BMW ŚlęzakTeam Camp, który odbędzie się w lutym w Szklarskiej Porębie. Obóz skierowany jest także dla osób spoza teamu - na różnych poziomach zaawansowania. Dzięki wykwalifikowanej kadrze będziemy mogli sprostać oczekiwaniom nawet najbardziej wymagających biegaczy. Wszystko po to aby biegać lepiej, mądrzej, bez kontuzji, dolegliwości bólowych i razem.

Cały czas chciałbym powiększać zasięg ŚlęzakTeam. Często słyszę: „po co mi trener, mogę ubrać buty i biec”! Oczywiście powiem Ci że możesz tak zrobić, ale lepiej podejść do tego z głową. Po co masz kończyć bieg po 800m z zadyszką. Wiele osób przychodziło do mnie i dziwili się że nie robiąc więcej niż kilometr ciągiem byli w stanie na treningu zrobić 6 kilometrów. To nie czary, to odpowiednie podejście, motywacja i moja chęć zarażania bieganiem. Druga sprawa po co chcesz biegać 80 kilometrów jeśli robisz półmaraton w 1:40? Cała para w gwizdek. Amatorzy ciągle biegają za dużo i za szybko, cały czas stopuję swoich zawodników. Moi biegacze nie muszą się obawiać, że im nie odpiszę czy nie rozwieję wątpliwości, cały czas jestem dostępny pod telefonem czy mailem.

Cele na 2017
Na pewno racjonalne podejście do biegania. Nic na siłę, wszystko w zgodzie ze swoim organizmem i tym czego on potrzebuje. Staram się wpajać biegaczom hasło „do celu małymi krokami” w pewnych kwestiach nie można się spieszyć i przyspieszać niektórych etapów. Wiadomo, że można zbudować szybko formę przeskoczyć treningowo 5-6 stopni ale później jak spadniemy to wylądujemy 10 stopni niżej. Dlatego nie warto trenować za wszelką cenę i robić czegoś na siłę. Wtedy wpadamy w błędne koło braku postępu, a tam już prosta droga to tego aby się poddać.

Dlaczego to lubię
Lubię kontakt z ludźmi. Lubię poznawać nowe, ciekawe postacie. Za każdym zawodnikiem kryje się jakaś historia, jakaś mądrość tak zwane „coś”. Lubię to bo każda współpraca niesie za sobą coś nowego, coś niespodziewanego. Cały czas muszę się dokształcać, poszukiwać nowych rozwiązań! Jest to ekscytujące, a zarazem interesujące. Większość mojego życia kręci się wokół biegania dlatego sprawia mi to taką frajdę. Zawsze z niecierpliwością czekam przy telefonie jak moi zawodnicy startują. Czekam na smsy, maile z informacjami jak im poszło. Karta DataSport jest u mnie zawsze otwarta! Radość, łzy zadowolenia i niezadowolenia to częste zjawiska. Teraz to bardziej stresuję się moimi podopiecznymi niż swoimi startami. Nie mniej zawsze jest to dreszcz emocji czy się uda… jak to wyjdzie, czy zawodnik posłucha moich rad taktycznych (jeśli słucha to starty udają się w 95%). Na wiele rzeczy mamy wpływ lecz czasami zdarzają się takie momenty, że nic nie możemy zrobić, jesteśmy bezsilni. Wtedy przychodzę z dobrym słowem i staram się wymazać z pamięci upadek, a po nim wracamy zawsze ze zdwojoną siłą!

Podsumowanie
Sam nie raz upadałem ale podnosiłem się. Moją największą porażką był pierwszy maraton który pokonałem w 3:03. Pewność siebie, brak przygotowania pokazały mi moje miejsce w szeregu. Po posypaniu głowy popiołem z pokorą zrobiłem wynik 2:38:49 w Amsterdamie. Czy to dobry czas? Jak na amatora prowadzącego firmę, pracującego na etat i biegającego 90-120 kilometrów w tygodniu uważam to za sukces. Mam nadzieję, że dalsze moje kroki i rozwój aspektów biegowych pozwolą mi zarażać swoją pasją, zaangażowaniem w bieganie innych ludzi. Chciałbym aby każdy spróbował tego sportu, a nie z góry zakładał, że jest on nudny! Tylko biegniesz…. i nic. No właśnie nie! Najpierw wstań z kanapy i spróbuj, a później krytykuj.



Komentarze czytelników - 7podyskutuj o tym 
 

sz.p.szakal

Autor: sz.p.szakal, 2017-01-08, 01:43 napisał/-a:
Żaden z Twoich podopiecznych nie zrobił przeskoku o klasę biegania. No może oprócz tego Pana który w wieku 50 ciu lat złamał prawie 40 minut.
Do każdego z tych wyników a nawet lepszych osoby którymi się chwalisz byliby by w stanie dojść spokojnie sami. Wystarczy chęć trochę zaparcia i dyscypliny.

 

Paweł Pszczó

Autor: Paweł Pszczółkowski, 2017-01-08, 16:01 napisał/-a:
LINK: http://pszczolkowskiteam.pl/

Wielkie Gratulacje!!! Ja również zarażam bieganiem innych. W tym momencie mam prawie 50 podopiecznych pod swoimi skrzydłami :) Zapraszam na stronę pszczolkowskiteam.pl
Powodzenia i do zobaczenia na zawodach :)

 

henryko48

Autor: henryko48, 2017-01-08, 17:22 napisał/-a:
I co z tego że nie zrobili super wyników,ważne że biegają,czują się dobrze w grupie,mają pasję,po prostu to lubią i jest człowiek który im w tym pomaga,czy to mało?Brawo i jeszcze raz brawo,przyjemnie się czyta takie historie.

 

Kamus

Autor: Kamus, 2017-01-08, 20:29 napisał/-a:
Od takiego samego "wariata".
Co tu się będę rozpisywał...będziesz uczciwy wobec siebie i innych, to oni za Tobą pójdą.Nie zawsze jednak tyle zboża wzejdzie, ile ziarna posypie się na pole :). Tym się jednak nie przejmuj!!!
Masz Energy... no to zarażaj :)

Pozdrawiam i Serdeczności w Nowym Roku 2017.

 

Jarek42

Autor: Jarek42, 2017-01-09, 07:22 napisał/-a:
Wielu ludzi woli biegać w grupie. To ich dopinguje do treningów. Ja wolę biegać samotnie - całkowita wolność i luz. Biegnę tempem takim jakim chcę i na jaki pozwala organizm.

 

loniuwielki

Autor: loniuwielki, 2017-01-13, 20:30 napisał/-a:
Ja po tych wynikach widzę naprawdę fajny skok w poziomie.Brawo.Najwazniejsze ze jest zapal i ruch. Zapraszam na mojego Bloga : https://www.facebook.com/Moje-hobby-Bieganie-359183877798547/

 

Autor: zyga11/Kevin, 2017-01-13, 21:32 napisał/-a:
jakoś nie potrafię ustrzec się po lekturze przed myśleniem, że to swoiste tworzenie się sekt ... lepiej żebym się mylił ale coś mi tu nie pasuje w tym obrazie ... w każdym razie życzę podopiecznym jak najmniej rozczarowań proporcjonalnie do kosztów ... pozdrawiam

 



Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768