redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
Ameryka Południowa, 20 sierpnia 2016, 18:47, 1757/194324
GrandF
Panfil
Łukasz
Igrzyska w Rio - brąz Nowickiego!

LINK 1: ARCHIWUM: ZAGRANICA - AMERYKA POłUDNIOWA



      

Mamy komplet medali! Do złota Anity Włodarczyk i srebra Piotra Małachowskiego, brązowy krążek dorzucił odległością 77.73 Wojciech Nowicki! W ciągu ostatnich dwóch dni Polacy zanotowali kilka dobrych występów.

Pożegnanie mistrza

W finale pchnięcia kulą jeden z ostatnich startów w karierze zanotował dwukrotny mistrz olimpijski Tomasz Majewski. Wraz z nim po dobrej prognozie w eliminacjach do boju stanął Konrad Bukowiecki (20.71). Nasz mistrz świata juniorów i rekordzista globu w miotaniu kula 6-kilogramową był bardzo zdeterminowany żeby wypaść jak najlepiej. Jego próby były dalekie, pod 21 metrów, jednak wszystkie trzy spalił. Po jednej wniósł nawet protest, sędziowie zmierzyli odległość, okazało się dwudziestometrową z około osiemdziesięciocentymetrowym okładem, jednak protest odrzucono. Tym samym Konrad zakończył finał na 12 pozycji.

Po konkursie bardzo krytycznie ocenił cały sezon we własnym wykonaniu:

To był bardzo dobry sezon w wykonaniu juniorskim . Mistrzostwo i rekord świata nijak się jednak mają do tego co prezentowałem w gronie seniorskim.

Konrad chyba zbyt ostro ocenia swoją postawę. Finał olimpijski, czwarte miejsca na halowych mistrzostwach świata w Portland i mistrzostwach Europy w Amsterdamie. Jak na dziewiętnastolatka to dorobek wyśmienity. Tomek Majewski w wieku lat 19-tu pchał kulę blisko 6 metrów bliżej i długo musiał czekać na swój pierwszy wielki sukces. Konrad Bukowiecki seniorskie szczyty ma na wyciągnięcie ręki i nie ma wątpliwości, że już w przyszłym sezonie je zdobędzie. Olimpijski konkurs mistrza Majewskiego był bardzo nerwowy.

Tomek dopiero w trzeciej próbie oddał mierzone pchnięcie. Jak się okazało bardzo przyzwoite. 20.72 być może nie jest odległością, do których zdążył nas przyzwyczaić w najlepszych latach kariery, ale biorąc pod uwagę rekord sezonu 20.84, wynik trzeciej kolejki należy uznać za dobry. I ten rezultat uplasował ostatecznie Majewskiego na szóstej pozycji. Igrzyska olimpijskie w Rio były godnym zakończeniem jednej z najznakomitszych karier w historii polskiej lekkiej atletyki.

Niespodziewanym zwycięzcą został Amerykanin Ryan Crouser. Szerzej nieznany 24-latek był do tego sezonu zawodnikiem przeciętnym. Lata temu zapowiadał się doskonale, krocząc drogą, którą podąża w tej chwili nasz Bukowiecki. Crouser łączył kulę z dyskiem, zdobywając nawet na mistrzostwach świata juniorów młodszych 7 lat temu złoto i srebro w tychże konkurencjach.

Bieżący rok jest gigantycznym krokiem do przodu w karierze Crousera. Zadziwił świat podczas mistrzostw USA, pchając kulę poza magiczną granicę 22 metrów. W konkursie olimpijskim zanotował aż trzy takie pchnięcia. W piątej kolejce uzyskał 22.52 bijąc stary rekord olimpijski Niemca Timmermanna. Wynik Amerykanina jest dziesiątym w historii światowej lekkiej atletyki (ex-aequo z Johnem Brennerem, medalistą MŚ "87). Srebrny medal wywiózł z Rio typowany do roli faworyta, reprezentant USA John Kovacs (21.78). Brąz przypadł Nowozelandczykowi Tomasowi Walshowi.

2 cm Marysi i brązowy Wojtek

Doskonale w rzucie oszczepem wypadła Maria Andrejczyk. Nie powtórzyła co prawda wyniku z eliminacji (67.11), ale uzyskane w piątej próbie 64.78 stawiało ją przez kilka minut na pozycji medalowej. Niestety chwilę później odległość zaledwie 2cm dłuższą zanotowała rekordzistka świata w tej konkurencji, Barbora Spotakova. Tym samym Czeszka dorzuciła brąz do dwóch tytułów mistrzowskich z igrzysk w Pekinie i Londynie. Marysia uzyskała drugi wynik w karierze. W dziesiątce jej najlepszych wyników, aż 8 pochodzi z bieżącego sezonu. Dwudziestolatka pozostaje na czele tegorocznych list światowych. 19 cm więcej rzucała w tym roku Rosjanka Vera Rebrik, jednak ze względu na afery dopingowe w jej ojczyźnie wynik nie jest brany pod uwagę.

Szczęśliwie dla nas rozstrzygnął się konkurs rzutu młotem. Na wysokości zadania stanął Wojciech Nowicki zdobywając brązowy medal. Ma zatem Wojtek medale z trzech najważniejszych imprez międzynarodowych. Teraz pozostanie tylko zmiana ich kolorów. Póki co wszystkie są brązowe, ale pokora i pracowitość zawodnika pozwala na śmielsze prognozy w kolejnych sezonach. Konkurs w Rio stał na najniższym poziomie od niemal czterech dekad. Ostatnim mistrzem olimpijskim, który nie przekroczył 80 metrów był Juha Tiainen w Los Angeles "84. Rzut młotem był wówczas jedną z najbardziej skrzywdzonych bojkotem konkurencji.

Na alternatywnych igrzyskach przyjaźni wszyscy medaliści uzyskali rezultaty powyżej 81 metrów, a zwycięzca Jurij Siedych osiągnął gigantyczną odległość 85.60. W Rio do złota wystarczyło 78.68. Mistrzem olimpijskim został reprezentant Tadżykistanu Dilshod Nazarov. Po srebro sięgnął jeden z najbardziej naznaczonych dopingiem lekkoatletów Iwan Tihon (77.79)

Wojtek Nowicki jest trzecim medalistą olimpijskim w polskiej historii męskiego rzutu młotem. Dorobek naszych lekkoatletów przekroczył w Rio zaporową w ostatnich dwunastu latach liczbę dwóch olimpijskich krążków.

Polscy finaliści olimpijscy w rzucie młotem:

Rio de Janeiro 2016 - (3) Wojciech Nowicki - 77.73
Londyn 2012 - (7) Szymon Ziółkowski - 77.10
Pekin 2008 - (5) Szymon Ziółkowski - 79.22
Sydney 2000 - (1) Szymon Ziółkowski - 80.02
Atlanta 1996 - (10) Szymon Ziółkowski - 76.64
Moskwa 1980 - (8) Ireneusz Golda - 73.90
Tokio 1964 - (8) Olgierd Ciepły - 64.83
Tokio 1964 - (10) Tadeusz Rut - 64.52
Rzym 1960 - (3) Tadeusz Rut - 65.64
Rzym 1960 - (5) Olgierd Ciepły - 64.57
Melbourne 1956 - (10) Alfons Niklas - 57.70
Melbourne 1956 - (14) Tadeusz Rut - 53.43

Taktyczne niedoróbki

Czy mamy jeszcze medalowe szanse? Moc jaką zaprezentowała w biegu półfinałowym na 800m Joanna Jóźwik pozwala na nieśmiałe prognozy strefy podium. Nasza reprezentantka jest w fantastycznej formie. Jeżeli jednak aspiruje do medalu, powinna wyeliminować błędy taktyczne. Bieg półfinałowy Asi może służyć za film instruktażowy - jak nie należy rozgrywać biegu na 800 metrów. Jóźwik dawała się zablokować. Nie potrafiąc znaleźć luki w stawce zawodniczek zwalniała aż wszystkie rywalki ją wyprzedzą, by dopiero mijać je drugim torem. Dwukrotnie musiała hamować, wytracając znacznie prędkość. Na finiszowe ostatnie metry wychodziła trzecim torem dokładając sobie kolejnej porcji niepotrzebnych metrów. Mimo tego, rezultat 1:58.93 uzyskany w tak fatalnym stylu, zwycięstwo i piorunujący finisz na ostatnich 90 metrach budzą podziw i świadczą o absolutnie życiowej dyspozycji. Czekamy zatem na finał!

Doskonale spisała się męska sztafeta 4x400m uzyskując rezultat poniżej 3 minut. Poziom wszystkich ekip, które awansowały do finału jest jednak potężny. Aż sześć rezultatów poniżej 3:00.00 i ósmy wynik brazylijskiej sztafety wartości 3:00.43 wróży niesamowite emocje w rozgrywce finałowej!

Snu o potędze dopełnił ostatecznie Usain Bolt zdobywając zgodnie z zapowiedziami pozostałe dwa złote medale. Bieg na 200m był przedstawieniem jednego aktora. Bolt w nienajlepszych warunkach pogodowych rozniósł rywali i jako jedyny uzyskał czas poniżej 20 sekund (19.79). Niezwykle zacięta walka toczyła się o brązowy medal. Lemaitre, Gemili i Martina zmieścili się w jednej setnej sekundy. Odczyty z fotofiniszu okazały się najbardziej łaskawe dla Christopha Lemaitre"a. Francuz był ogromnie szczęśliwy. W ostatnich latach jego błyskotliwa kariera zaczęła przygasać. Lemaitre ma w dorobku dwa medale mistrzostw świata i aż 8 mistrzostw Europy (w tym 4 złote). Tym brakującym był olimpijski.

Bolt i spółka okazali się bezkonkurencyjni w sztafecie 4x100m. Uzyskane 37.27 jest czwartym wynikiem w historii LA, trzy najlepsze posiada równie reprezentacja Jamajki. Drugim zespołem w historii jest team USA (37.38), ale w klasyfikacji wyników plasuje się dopiero na 8 miejscu. Dziś czekają nas kolejne wielkie emocje z udziałem Polaków. O 1:30 w nocy konkurs finałowy w skoku wzwyż zaczyna Kamila Llićwinko. O 2:15 800m pań z udziałem Joasi Jóźwik, a na finał dwie sztafety 4x400m z udziałem polskich zespołów.

Komentarze czytelników - 99podyskutuj o tym 
 

Autor: agnieszka_, 2016-08-23, 01:40 napisał/-a:
Nadzieja umiera ostatnia...(ja też nie biorę pod uwagę opcji, że np moglibyśmy spaść;)

 

henry

Autor: henry, 2016-08-23, 09:07 napisał/-a:
nie wystartowała w Mistrzostwach Europy , gdzie mogła być nawet mistrzynią . Nie wystartowała aby przygotować się do zdobycia medalu na Igrzyskach i co , poziom na igrzyskach był bardzo niski a Kamila była 9. Hiszpanka startowała i tu i tu i efekt był inny dwa medale.

 

kolejarz4

Autor: kolejarz4, 2016-08-23, 10:38 napisał/-a:
faworyt.Nikt nie zwraca uwagi, że komentator tego maratony były płotkarz Marek J. pozwolił sobie zmienić jego nazwisko, chyba że.....

 

Jarek42

Autor: Jarek42, 2016-08-23, 11:07 napisał/-a:
W sumie - ile pieniędzy tyle medali. Gdyby więcej pieniędzy przeznaczono na szkolenie najlepszych, to kilka medali więcej by było. A może nie?

 

tokra-71

Autor: tokra-71, 2016-08-24, 14:49 napisał/-a:
Krzysiek_biega może pokusisz się o statystyki ilu np. Etiopczyków, Kenijczyków, Amerykanów, czy Francuzów zeszło z trasy maratonu na olimpiadach w ostatnich 20 latach?

 

henry

Autor: henry, 2016-08-24, 15:51 napisał/-a:
Gdyby było więcej obozów , to wszystkie wyniki byłyby lepsze. Z drugiej strony im zawodnik biedniejszy tym bardziej się stara i mu zależy. Spytaj się tych co biegali 30 lat temu , między innymi i mnie co człowiek robił kiedy obiecano np. buty biegowe lub 100 DM.

 

J@rek

Autor: J@rek, 2016-08-24, 22:37 napisał/-a:
LINK: http://eurosport.onet.pl/lekkoatletyka/henryk-szos

Henryk powiedział o "babci".

 

dziesiatka

Autor: dziesiatka, 2016-08-24, 22:46 napisał/-a:
to już chyba wole mazgającego się Fajdka niż taki pokaz arogancji jak ta wypowiedź.

 

Hung

Autor: Hung, 2016-08-24, 23:12 napisał/-a:
Szost nie rozumie o co w tym chodzi. Teraz jestem pewny, tylko dobry psycholog go uratuje. Ale ja już nie chcę ryzykować jego następnego zejścia w Tokio. Niech sobie zarabia tak, jak Radwańska i da nam spokój.

 

Biegam dla z

Autor: Biegam dla zdrowia, 2016-08-25, 09:08 napisał/-a:
Zgodzę się z Tobą i ja też już nie chciałbym aby Szost wystartował w Tokio (bo straciłem zaufanie) i mam nadzieję, że do tego czasu objawi się lub ukształtuje nowa grupa silnych maratończyków, którzy wypełnią minimum olimpijskie. Ale, co będzie jak po raz kolejny Henryk Szost wypełni minimum..... Nie wiem. A swoją drogą, to jakiś czas temu irytowało mnie to polskie minimum, chyba 2:10:30, a tu proszę, brązowy medal był za czas 2:10:05, czyli, jakby ktoś z naszych pobiegł na życiówkę, to może byłoby blisko podium..... Poza tym uważam, że jak nasz lekkoatleta jedzie na Igrzyska i tam ustanawia swój rekord życiowy, w najważniejszym starcie czterolecia, to znaczy, że trafił z formą i zrobił wszystko, żeby zdobyć medal. Może to zbytnie uproszczenie, ale tak uważam. A, co do panny od tenisa, to z przerażeniem przeczytałem, że na kolejne Igrzyska też się wybiera.....Noooo, trudno, ale to dopiero za cztery lata:)Pozdrawiam.

 




Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768