redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
Ameryka Południowa, 15 sierpnia 2016, 16:30, 1824/183325
GrandF
Panfil
Łukasz
Rio de Janeiro - Rekord świata w biegu na 400m

LINK 1: ARCHIWUM: ZAGRANICA - AMERYKA POłUDNIOWA



      Niezwykłe wydarzenia miały wczoraj miejsce na stadionie olimpijskim w Rio de Janeiro. Padł fantastyczny rekord świata w biegu na 400m autorstwa Waydea van Niekerka, 43.03! Będący już legendą Usain Bolt przeszedł po raz kolejny do historii, tym razem jako pierwszy sprinter, który trzeci raz z rzędu sięgnął po olimpijskie złoto.

Maraton kobiet


Zanim to jednak nastąpiło, na ulice Rio ruszyły najlepsze maratonki świata. W stawce mieliśmy trzy nasze reprezentantki. Startujące już trzeci raz w igrzyskach olimpijskich Monika Stefanowicz i Katarzyna Kowalska oraz debiutująca na najważniejszej imprezie sportowej świata, Iwona Lewandowska. Na starcie stanęła rekordowa liczba 156 zawodniczek. Tylko raz, na poprzednich igrzyskach frekwencja olimpijskiego maratonu przekroczyła 100 osób. Polki rozpoczęły rywalizację bardzo rozsądnie, nie szarżując w ciężkich, upalnych i dusznych warunkach atmosferycznych. Na półmetku cała trójka zameldowała się w 1:15:16. Najlepiej z trudami trasy i pogody poradziła sobie Iwona meldując się na linii mety na 21 miejscu z czasem 2:31:41. Olimpijski debiut Włocławianki okazał się zatem udany. Dwa oczka niżej uplasowała się Monika mijając metę po 2 godzinach 32 minutach i 49 sekundach. Był to najlepszy występ 36-letniej zawodniczki w jej 12-letniej przygodzie olimpijskiej. W Atenach nie ukończyła rywalizacji, a w Pekinie przybiegła na 24 pozycji finiszując tuż za plecami samej Pauli Radcliffe. Trzecia z Polek, Katarzyna Kowalska która na dwóch poprzednich igrzyskach rywalizowała w biegu na 3000m z przeszkodami, nie ukończyła rywalizacji. Kowalska na dystans maratoński przekwalifikowała się przed dwoma laty. 4 miesiące temu ustanowiła rekord Polski w półmaratonie (1:10:06).

Mistrzynią olimpijską została Jemima Sumgong, zawodniczka której wieloletni rozwój następował wolno. Do roku 2011 jej poziom oscylował w okolicach 2:30. Przed trzema laty nastąpiła eksplozja na trasie maratonu w Rotterdamie gdzie zwycięsko osiągnęła metę w 2:23:17. Od tamtego momentu zaczęła być znaczącą postacią najważniejszych maratonów świata. Druga pozycja w Chicago, czwarta w Bostonie, drugie miejsce w Maratonie Nowojorskim, czwarta na mecie mistrzostw świata w Pekinie przed rokiem i wreszcie zwycięstwo przed czterema miesiącami w Maratonie Londyńskim. Wczoraj w Rio wygrała nieznacznie, wyprzedzając Kenijkę w barwach Bahrahjnu Eunice Jepkurui Kirwę o 7 sekund. Kirwa przed trzema laty przestała reprezentować Kenię i już w barwach Bahrajnu zdobyła brąz mistrzostw świata w Pekinie. Swoją międzynarodową karierę zaczynała przed 17 laty na stadionie im. Zdzisława Krzyszkowiaka w Bydgoszczy. Zakończyła wówczas rywalizację na eliminacjach biegu na 1500m (4:27.62). Brąz w Rio wywalczyła Etiopka Mare Dibaba, która wbrew temu co przekazują niektórzy komentatorzy, nie jest spokrewniona ze słynnym klanem Tirunesh - Genzebe -Ejegayehu. 26-latka jest aktualną, maratońską mistrzynią świata. Posiada doskonały rekord życiowy 2:19:52. Bardzo dobrze spisała się najszybsza z Europejek, Białorusinka Vohla Mazuronek plasująca się na 5 miejscu. Oczko niżej wylądowała brązowa medalistka olimpijska w biegu na 10000m z Pekinu, reprezentantka USA Shalane Flanagan. Poniżej własnych oczekiwań spisały się estońskie trojaczki Luik. Lily była 97 (2:48:29), Leila 114 (2:54:38), a Liina zeszła z trasy po dwudziestym kilometrze. Wyszło na to, że najlepiej wypadła ta najsłabsza - Lily, która legitymuje się rekordem życiowym na poziomie 2:40:30. Najmocniejsza jest Leila (2:37:11), a pośrodku plasuje się Liina (2:39:42). Podczas ostatniego, wspólnego startu całej trójki na mistrzostwach Europy w Zurychu Liina była 29 Leila 43, a Lily 46.

W 32 letniej historii funkcjonowania kobiecego maratonu olimpijskiego, odsłona w Rio była trzecią pod względem uzyskiwanych rezultatów. Strefa medalowa nie odbiega jednak znacznie (około minuty) od najbardziej wartościowego (Londyn) występu pań na igrzyskach. Pomiędzy Londynem, a Rio plasuje się jeszcze występ kobiet w Sydney.

Rekordowe 400 metrów.

Trudno w tej chwili ocenić, które z wydarzeń było kluczowym podczas wczorajszego wieczoru. Jedno, czyli show z Boltem, czy finał biegu na 400m. Obydwie konkurencje miały chyba jednakową wagę, ale nieco inny charakter. Bolt dokonał wyczynu niebywałego broniąc po raz kolejny tytuł mistrza olimpijskiego, a van Niekerk poprawił niemożliwy zdawałoby się do ruszenia rekord świata Michaela Johnsona. Rekord świata w biegu na 400m jest jednym z najbardziej mozolnie poprawianych od pół wieku. Od fantastycznego biegu na igrzyskach olimpijskich w Meksyku "68 Amerykanina Lee Evansa (43.86) tylko trzykrotnie sportowy świat podziwiał kolejne przesunięcie możliwości człowieka na tymże dystansie. Harry Butch Reynolds 43.29, wspomniany Johnson 43.18 i wreszcie wczoraj Wayde van Niekerk fenomenalne 43.03. O tym, że możliwości nowego rekordzisty świata są potężne świadczy fakt, że w Rio biegł po zewnętrznym, ósmym torze. Nie widząc zupełnie nikogo sam narzucił tempo, które ostatecznie zaowocowało genialnym rezultatem. Męskie 400 metrów przez dekadę od zakończenia kariery przez Michaela Johnsona przeżywało kryzys. Nie spełnił pokładanych w nim nadziei Jerremy Wariner typowany przez fachowców na następce Johnsona. I oto nastąpiło przebudzenie. W ubiegłym roku podczas mistrzostw świata w Pekinie finał, w którym z resztą zwyciężył van Niekerk był pierwszym biegiem w historii gdzie aż 3 zawodników zeszło poniżej 44 sekund. Nawet w fazie eliminacyjnej padły dwa rezultaty lepsze od wspomnianej bariery (43.93). Trójkę medalistów z Rio stanowią Ci sami, którzy stawali na podium ubiegłorocznego czempionatu w Pekinie. Z tą różnicą jednak, że wicemistrz świata zdobył brąz, a trzeci z Pekinu Kirani James awansował w olimpijskim boju oczko wyżej. Ponownie cała trójka uzyskała czasy lepsze niż 44.00. W historii światowej lekkiej atletyki odnotowano 66 rezultatów autorstwa 14 zawodników poniżej 44 sekund. Tymi wspaniałymi są:

1. Wayde Van Niekerk (RPA) - 43.09 (2016)
2. Michael Johnson (USA) - 43.18 (1999)
3. Harry Butch Reynolds (USA) - 43.29 (1988)
4. Jeremy Wariner (USA) - 43.45 (2007)
5. Quincy Watts (USA) - 43.50 (1992)
6. LaShawn Merrit (USA) - 43.65 (2015)
7. Isaac Makwala (BOT) - 43.72 (2015)
8. Kirani James (GRN) - 43.74 (2014)
9. Danny Everet (USA) - 43.81 (1992)
10. Lee Evans (USA) - 43.86 (1968)
11. Steve Lewis (USA) - 43.87 (1988)
12. Youseff Al-Masrahi (KSA) - 43.93 (2015)
13.Rusheen McDonald (JAM) - 43.93 (2015)
14. Larry James (USA) - 43.97 (1968)

W olimpijskich finałach dziesięciokrotnie zawodnicy radzili sobie z barierą "44". Dwukrotnie złoty i srebrny medalista uzyskiwali wyniki lepsze. Tak było w Meksyku "68 (Evans 43.87, James 43.97) i Seulu "88 (S.Lewis 43.98, Reynolds 43.93). Wayde van Niekerk ma dopiero 22 lata. Posiada dobry rekord życiowy na 200m - 19.94 i nietypowo jak na czterystumetrowca w biegu na 100m - 9.98. Reszta najlepszych specjalistów w historii od jednego okrążenia "setkę" miała zazwyczaj znacznie słabszą. Przykładowo: Johnson 10.09, Merrit 10.47, James 10.41. Mistrzem dwustu metrów był Johnson - 19.32, doskonale radzi sobie Merrit - 19.74 w tym roku, ale np James czy przed laty Reynolds biegali pół okrążenia odpowiednio w 20.41 i 20.46.

Bolt po raz trzeci

Swoją drogę sportową zaczynał od 400m Usain Bolt. Jako 17-latek uzyskał doskonałe 45.35. Do dziś u progu sezonu zdarza mu się na dystansie jednego okrążenia startować. Przekwalifikowanie się na krótszy sprint wykreowało jednak jedną z największych karier lekkoatletycznych. Dyspozycja Jamajczyka w ostatnich kilku sezonach, zwłaszcza przed imprezą docelową nie była tak fenomenalna jaką prezentował w decydujących rozgrywkach. Ale właśnie to jest między innymi cechą mistrza. Zmobilizować i przygotować się właśnie na te najważniejsze kilka dni w roku. I to Boltowi wychodzi perfekcyjnie. W osiąganiu sprinterskich szczytów nie pomaga mu również wiek. 30-letni sprinter po 13 sezonach spędzonych w ścisłej czołówce światowej (już w 2003 roku Usain posiadał 9 wynik na świecie w biegu na 200m) może być zmęczony...

Bolt nadal zadziwia, nadal świetnie bawi się sportem i nadal jest najlepszy. Początek wczorajszego biegu nie wyglądał najlepiej. Jamajczyk został w blokach i dość długo zbierał się do pogoni za fantastycznie biegnącym Justinem Gatlinem. Na mecie mistrz był tylko jeden. W historii olimpijskiej stumetrówki tylko jeden zawodnik obronił wywalczony wcześniej tytuł. Carl Lewis. Była to jednak obrona, która nie przyniosła Amerykaninowi pełnej satysfakcji. Lewis w Seulu dobiegł drugi i dopiero eksplodująca kilka dni później afera dopingowa Bena Johnsona przyniosła Carlowi złoto. Trzy triumfy olimpijskie to rzecz niebywała i absolutnie fenomenalna. Jeżeli Jamajczykowi uda się sztuka zwycięstwa w biegu na 200m i triumfu wraz z kolegami w biegu rozstawnym 4x100m stanie się trzecim lekkoatletą w historii z 9 złotymi medalami na koncie. Taki dorobek zgromadził wspomniany Carl Lewis i Paavo Nurmi w latach dwudziestych.

Awans Ennaoui

W półfinałach na 1500m mieliśmy trzy nasze reprezentantki. Fantastyczna, waleczna postawa Sofii Ennaoui zaoowocowała awansem do finału! Polka "odpuściła" prowadzącą grupę dość znacznie i wydawało się wręcz niemożliwym, że pogoń którą rozpoczęła 200m przed metą będzie skuteczna. Ona jednak na ostatniej prostej mijała kolejne zawodniczki wykonując dramatyczny rzut na linię mety! Okazało się, że jedna setna sekundy zabrakła naszej młodziutkiej zawodniczce do awansu z miejsca. Drugi bieg był równie szybki, jednak tylko w obrębie pierwszych czterech zawodniczek. Rezultat Ennaoui 4:05.29 zapewnił jej ostatecznie finałową kwalifikację. Nie przebrnęły półfinału dwie pozostałe nasze reprezentantki, Danusia Urbanik i Andżelika Cichocka. Szczególnie zastanawiający jest występ Andżeliki, która od pierwszych metrów biegła ostatnia i na tej właśnie pozycji ze słabym czasem dotarła do mety.

Na 10 miejscu w trójskoku wylądowała Anna Jagaciak uzyskując w najlepszej próbie 14.07. Nasze specjalistki od jednego okrążenia nie przebrnęły półfinału, ale zaprezentowały się przyzwoicie Zwłaszcza Justyna Święty, która uzyskała rekord życiowy 51.62. Małgosia Hołub wybiegała 51.93, a Patrycja Wyciszkiewicz 52.51.

Dziś kolejny dzień i wielkie nadzieje. Do koła wejdzie Anita Włodarczyk, a w późnych godzinach nocnych finał skoku o tyczce z Piotrem Liskiem i 800m z Marcinem Lewandowskim. Kibicujemy!

Komentarze czytelników - 99podyskutuj o tym 
 

Autor: agnieszka_, 2016-08-23, 01:40 napisał/-a:
Nadzieja umiera ostatnia...(ja też nie biorę pod uwagę opcji, że np moglibyśmy spaść;)

 

henry

Autor: henry, 2016-08-23, 09:07 napisał/-a:
nie wystartowała w Mistrzostwach Europy , gdzie mogła być nawet mistrzynią . Nie wystartowała aby przygotować się do zdobycia medalu na Igrzyskach i co , poziom na igrzyskach był bardzo niski a Kamila była 9. Hiszpanka startowała i tu i tu i efekt był inny dwa medale.

 

kolejarz4

Autor: kolejarz4, 2016-08-23, 10:38 napisał/-a:
faworyt.Nikt nie zwraca uwagi, że komentator tego maratony były płotkarz Marek J. pozwolił sobie zmienić jego nazwisko, chyba że.....

 

Jarek42

Autor: Jarek42, 2016-08-23, 11:07 napisał/-a:
W sumie - ile pieniędzy tyle medali. Gdyby więcej pieniędzy przeznaczono na szkolenie najlepszych, to kilka medali więcej by było. A może nie?

 

tokra-71

Autor: tokra-71, 2016-08-24, 14:49 napisał/-a:
Krzysiek_biega może pokusisz się o statystyki ilu np. Etiopczyków, Kenijczyków, Amerykanów, czy Francuzów zeszło z trasy maratonu na olimpiadach w ostatnich 20 latach?

 

henry

Autor: henry, 2016-08-24, 15:51 napisał/-a:
Gdyby było więcej obozów , to wszystkie wyniki byłyby lepsze. Z drugiej strony im zawodnik biedniejszy tym bardziej się stara i mu zależy. Spytaj się tych co biegali 30 lat temu , między innymi i mnie co człowiek robił kiedy obiecano np. buty biegowe lub 100 DM.

 

J@rek

Autor: J@rek, 2016-08-24, 22:37 napisał/-a:
LINK: http://eurosport.onet.pl/lekkoatletyka/henryk-szos

Henryk powiedział o "babci".

 

dziesiatka

Autor: dziesiatka, 2016-08-24, 22:46 napisał/-a:
to już chyba wole mazgającego się Fajdka niż taki pokaz arogancji jak ta wypowiedź.

 

Hung

Autor: Hung, 2016-08-24, 23:12 napisał/-a:
Szost nie rozumie o co w tym chodzi. Teraz jestem pewny, tylko dobry psycholog go uratuje. Ale ja już nie chcę ryzykować jego następnego zejścia w Tokio. Niech sobie zarabia tak, jak Radwańska i da nam spokój.

 

Biegam dla z

Autor: Biegam dla zdrowia, 2016-08-25, 09:08 napisał/-a:
Zgodzę się z Tobą i ja też już nie chciałbym aby Szost wystartował w Tokio (bo straciłem zaufanie) i mam nadzieję, że do tego czasu objawi się lub ukształtuje nowa grupa silnych maratończyków, którzy wypełnią minimum olimpijskie. Ale, co będzie jak po raz kolejny Henryk Szost wypełni minimum..... Nie wiem. A swoją drogą, to jakiś czas temu irytowało mnie to polskie minimum, chyba 2:10:30, a tu proszę, brązowy medal był za czas 2:10:05, czyli, jakby ktoś z naszych pobiegł na życiówkę, to może byłoby blisko podium..... Poza tym uważam, że jak nasz lekkoatleta jedzie na Igrzyska i tam ustanawia swój rekord życiowy, w najważniejszym starcie czterolecia, to znaczy, że trafił z formą i zrobił wszystko, żeby zdobyć medal. Może to zbytnie uproszczenie, ale tak uważam. A, co do panny od tenisa, to z przerażeniem przeczytałem, że na kolejne Igrzyska też się wybiera.....Noooo, trudno, ale to dopiero za cztery lata:)Pozdrawiam.

 



Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768